Data: 2003-11-28 10:04:22
Temat: Re: ojciec i corka
Od: "Kania" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał w wiadomości
news:bq62rg$1vfnh4$1@ID-192479.news.uni-berlin.de...
>
> Paskudna sytuacja. A b. meza pytalas co mu sie porobilo?
nie musze pytac... cierpi na nerwice lekowa i zaburzenia osobowsci... Ale do
tej pory przynajmniej dzieci oszczedzal.
> Dziecku, coz, wytlumaczylabym ,ze czasami dorosli nie bardzo wiedza co
> robia, czasami sie myla, czasami maja rozne problemy. Ze nie wiesz,
dlaczego
> tata tak postepuje, ale na pewno ja bardzo kocha. I szybko zmienila
temat,ze
> ten tata co jest w domu, tez bardzo kocha i wlasnie wymyslil, ze
pojdziecie
> dzis wszyscy na pizze.
Mala wie, ze moj maz ja kocha, ona jemu tez daje jasno do zrozumienia, ze
jest jej bliski. SDpedzaja duzo czasu razem, ja koncze jedne studia i jestem
w samym srodku drugich, wiec czasami, zwlaszcza wieczorami nie am mnie w
domu.
Mysle, ze moze popelnilam blad... Bo po tej rozmowie z ojcem, mala
stwierdzila, ze tata jej pewnie nie kocha... A ja nie umialam sie przemoc...
powiedzialam jej, ze tego nie wiem, bo nie jestem nim i nie wiem co on
czuje...
> Czy ten chlopiec, ktorego nazywasz "bratem corki" to tez twoje dziecko?
Czy
> to jakies z innego zwiazku, ktore on wychowuje samtnie? Troche sie
pogubulam
> z tymi bracmi.
Tak, to tez moje dziecko... Od 1,5 roku walcze o przyznanie mi prawa do
opieki nad malym... Sady jednak sa bardzo opieszale i kieruja sie jakimis
wlasnymi priorytetami...
Dlaczego nie mieszka ze mna? to osobna historia.
Kania
|