Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Z. Boczek" <z...@U...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Date: Sat, 7 Jun 2003 19:07:00 +0200
Organization: Z.Bocznica w Gliwicach
Lines: 40
Sender: z...@o...pl@uh178.internetdsl.tpnet.pl
Message-ID: <bbt5om$6uu$1@news.onet.pl>
References: <bbpb2u$fhv$1@SunSITE.icm.edu.pl> <2...@2...17.138.62>
<bbpn5s$q8i$1@SunSITE.icm.edu.pl>
<M...@n...onet.pl>
<bbpp8k$4vq$1@SunSITE.icm.edu.pl> <9...@2...17.138.62>
<bbprhj$gs0$1@SunSITE.icm.edu.pl> <bbpu41$jbt$1@opat.biskupin.wroc.pl>
Reply-To: "Z. Boczek" <z...@U...pl>
NNTP-Posting-Host: uh178.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1055005270 7134 80.55.137.178 (7 Jun 2003 17:01:10 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 7 Jun 2003 17:01:10 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:40483
Ukryj nagłówki
Wprąciłem się, gdyż Oleńka <o...@b...wroc.pl> i te mądrości
wymagają stanowczej erekcji:
> Dla mnie jest w tym twierdzeniu oczywista sprzeczność - skoro tak
> Was obie kocha, nie może sobie wygodnie "czekać" (na co?? aż
> rozwiążesz sprawę, wystawiając jego walizki? rozwiązanie byłoby
> wtedy zdjęte z jego barków) krzywdząc Was obie.
> IMO to tylko ładnie ubrana w słowa wymówka i próba WYMUSZENIA
> NA OFIERZE WSPÓLCZUCIA. Tak. Bo czytając Twoje wypowiedzi,
> odnoszę wrażenie, że usprawiedliwiasz jego postepowanie i co więcej
> - żal Ci, że tak biedaczek cierpi...
BRAWO!
Popieram każde słowo - to oczywiste, gdy patrzy się na to z boku.
> Na Twoim miejscu usiłowałabym chyba jednak wymusić na mężu jakąś
> bardziej jednoznaczną deklarację i zapytałabym, jak widzi
przyszłość.
> Bo przecież "ta druga", jeśli traktuje go poważnie, będzie chciała
mieć
> dzieci, normalną rodzinę, będzie wymagała, by Twój mąż spędzał z nią
> więcej czasu. A nie da się chyba w dwóch miejscach grać dobrze roli
> męża i ojca.
Dokładnie - konkrety, a mydlenie oczu w kąt!
Półtora roku wystarczy - myślał, jak to rozwiązać? Ale pierdoły :[
Myślał, jak tu się wyślizgnąć z domku i znowu poruchać - a nie, jak to
rozwiązać, żeby nikogo nie skrzywdzić. Chyba w to nie uwierzyłaś? :(
Uwierz mi - z poczuciem winy, wyrzutami sumienia sprawa rozbiłaby się
w ciągu kilku (max. 3) miesięcy... Facet nie wytrzymałby. Wytrzymał
półtora roku - a wytrzymałby następne półtora, gdybyś go nie zapytała.
Więc takie brednie to my, a nie nam.
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wiem - nie zadowolę wszystkich, to zadanie dla agencji towarzyskich.
|