| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-05-27 23:23:36
Temat: Re: opowieść o samotności
Użytkownik "kachna" <k...@p...fm> napisał w wiadomości
news:jDttc.5832$vP.3269@news.chello.at...
> .......Nie było dnia, żebym nie myślała o swojej samotności, w sklepie, na
> imprezie, leżąc wieczorami w łóżku, jadąc autobusem... Myślałam o tym
sucho
> stwierdzając fakt, przecież skoro sama nie chcę siebie, to kto mógłby mnie
> chcieć? Stworzyłam klosz, przez który nic z zewnątrz nie mogło się
> przedostać - nigdy więcej odrzucenia, rozczarowania. Bezpieczeństwo. Pod
tym
> swoim kloszem balansowałam na krawędzi między świadomością a ...czymś.
> Myślałam, nie myśląc. Samotnośc przepływała przeze mnie, ogarniała mnie,
> zostawała na ubraniu, prawie czułam jej zapach we wlosach, na skórze.
Zawsze
> taka cholernie wierna... ta cholerna samotność.
> Z poczucia samotności popełniłam najgorszą rzecz mojego życia. Z
samotności
> zrobiłam najlepszy uczynek jaki mogłam. Samotność, której nienawidzę,
rządzi
> moim życiem.
(ciach)
> Uff, dość, wiem, robię z siebie idiotkę, ale mam chandrę...
> Chciałam Wam tylko życzyć dużo nadziei.
> kachna
dziwnie się składa
mysle o czymś innym i jednocześnie - o czymś takim samym
o samotności, trochę takiej o jakiej piszesz, ale trochę też innej. Takiej z
wyboru: z pychy, czy z dumy. Tak jak piszesz, bezpiecznej. I tak jak czuję,
pustej. Wynikajacej z odrzucenia innych- tych którzy zawiedli. Z braku
wybaczenia błędów. Opartej o sprawiedliwość ale nie o miłość. Strasznie to
górnolotne, ale tak to czuję.
Myślę o samotności, która jest ceną za brak ufności w stosunku do innych.
Za brak ufności, który jednak strzeże przed bólem i rozczarowaniem.
Aska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |