Data: 2005-11-14 05:39:18
Temat: Re: optymalni i ich dieta
Od: "Akulka" <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Krystyna*Opty*" <K...@o...pl> napisał w
wiadomości news:dl4q73$ngp$1@news.onet.pl...
> Czekasz na konkretne wskazówki.
Nie, zadałam konkretne pytanie i sądziłam, ze odpowiedzą na nie optymalni
chetni do podzielenia sie swoim typowym, bądź nietypowym jadłospisem. W celu
zaspokojenia mojej dociekliwosci.
>Ja (ani zapewne i inni optymale) nie mam ochoty
> być Twoim przewodnikiem, wybacz - "Chodzić" musisz nauczyć się sama.
To po co się męczysz i odpowiadasz? Nie chcę nikogo zmuszać do nadludzkich
poswieceń, ani do robienia czegoś wbrew swojej woli.Nie jestem tyranem.
>W Twoim odczuciu będzie to oznaczało:
> "Ludzie! Pomóżcie! Straciłam apetyt! :( " A Ty po prostu przestaniesz
cierpieć
> na obżarstwo... :) Już teraz się boisz, że się nie najesz ;)
Nie, boje się, że na takiej diecie straciłabym smak i szybko bym sie
znudziła takimi posiłkami.
> 1. Najpierw teoria
<ciach>
Wklejam swoja wypowiedź:
"Przecież ja nigdzie nie pisałam, że chcę zostać czy też zacząć DO, ale, że
ciekawi mnie
co jecie. Przecież wyraziłam się jasno, nie rozumiem więc z czego wynikają
te problemy interpretacyjne. Kłania sie czytanie ze zrozumieniem? Zauważ, że
nawet nie wypowiadałam sie ani negatywnie ani pozytywnie na temat tej
diety."
> > Nie koniecznie musi być dużo ale urozmaicone pozywienie. Tym jadłospisom
> > brak po prostu fantazji i nie chodzi mi tu o egzotyczność ale
różnorodność,
> > co zaspokaja także zmysł wzroku, który odgrywa niebagatelną rolę w
> > codziennym żywieniu człowieka.
> :) Chyba wszyscy optymalni na początku też tego się obawiali. DO daje
szerokie
> pole do popisu w urozmaicaniu menu. Żywienie optymalne nie nakazuje Ci
kiedy
> i ile masz zjeść marchewki, a kiedy jajko.
No chyba o to chodzi, ze z moja wyobraxnią jest kiepsko i nie mogłam sobie
wyobrazic tej róznorodnosci na tej diecie. Stą moje pytanie.
>Podpowiem: na początku miałam do niej
> wielki zapał, z czasem przestałam odczuwać potrzebę coraz to innych
kulinarnych
> przygód.
AAAAAAAA? A więc jednak.... Trudno wymuślac cos na siłę. Właśnie o to
chodzi, ze ja jestem z takich samych osób, które trzymaja sie w kuchni
sprawdzonych przepisów i wolą nadmiernie nie eksperymentować. Mozesz to
nazwa ć brakiem inwencji twórczej lub instynktem samozachowawczym przed
spartoleniem cennego żarcia. Dla mnie marnowanie jedzenia, to niemalze
grzech przeciw własnemu sumieniu.
> > Wszystko raczej nic mi nie mówi. Właśnie, ponoc węglowodany i warzywa są
be,
> > a tu pomidorówka, ogóreczki, fasolka, pieczarki, cebula, wypieki na
mące,
> > śliwki itp. I wy ludzi wyzywacie od paszożerców.
>
> Na grupach dyskusyjnych to nawet się dowiesz, że pijemy smalec wiadrami ;P
To raczej wiadomości wbite mi do głowy przez optymalnych.
> Zapewniam Cię, że nie jesteś wyjątkiem wśród początkujących optymalnych.
Nie jestem początkujaca, moze raczej rozglądajaca się.
> czasem sama przestaniesz mieć ochotę na zjadanie DUŻYCH ilości jedzenia
> paszowego i chętnie je zmniejszysz do optymalnych rozmiarów.
Ciekawi mnie czy na mnie podziałałaby ta dieta. Może kiedys spróbuję. Wbrew
pozorów nie jem dużych ilości jedzenia, chyba, ze mam napad, co mi sie
zdarza zwłaszcza przed "wiadomymi dniami". Wtedy to kiełbase moge pojadać
tym ciachem jednocześnie lustujac dodatkowo lodówke.
Pytam, bo każda dieta, zeby była skuteczna nie może byc monotonna, nudna ani
kojarzyć sie z wyrzeczeniami. To logiczne.
> Najpierw organizm musi dostać wyraźny sygnał, że zmieniłaś radykalnie
dietę, bez
> tego nadal będzie domagał się paszy. Polecam zasady DO:
> http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=79
Dziękuje za chęc pomocy
Pozdrawiam,
Akulka
|