Data: 2003-04-07 08:18:14
Temat: Re: optymizm
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Flyer napisał:
> > > tresc zjawiska (optymizm) musi byc przez
> > > czlowieka ZROZUMIANA i ZAAKCEPTOWANA przy udziale jego swiadomosci.
> Co najsmieszniejsze, do nauki tego uczucia (?) nie potrzeba naszej
> genialnej swiadomosci (przynajmniej wg mnie), bo dziala tutaj swiadomosc
> niejezykowa, nad ktora nie mamy zadnej kontroli. Zapominamy, ze nasza
> swiadomosc, jest tylko pewnym elementem wiekszej struktury
> fizjologicznej i to nie swiadomosc kontroluje mozg, ale mozg swiadomosc
> ;).
No i kruca bomba sie zapetlilem ;). A wszystko przez tego ... Freuda i
to, ze zrobilem sobie kiedys wlasna systematyke. Dobra - dam tekst jak
na "swira" przystalo.
1. Moja systematyke przedstawilem w watku "dysocjacja pozytywna", w
skrocie - przyznalem biologizmowi mozgu prawa swiadomosci rowne
swiadomosci wyrazanej jezykiem slow - zreszta trudno ich nie przyznac
swojemu gospodarzowi :).
2. w pierwszym tekscie mam na mysli "moja" swiadomosc tj. glownie
swiadomosc bezjezykowa - nie da sie byc optymista, kiedy uczucia kipia
jak mleko na za duzym gazie, a slowa mowia - "jest OK!".
3. W drugim tekscie odbieram "prawa wlasnosci" swiadomosci Freudowskiej,
jezykowej ;).
Co ciekawe - pewne zmiany w swiadomosci bezjezykowej mozna spowodowac w
ramach swiadomosci jezykowej - ja to nazywam pchnieciem (za S.Kingiem) -
cos jak porcja bezksztaltnej energii, nie zawierajacej zadnych slow, ale
wlasciwy ladunek i kierunek - nie umiem inaczej tego wyrazic.
Flyer
|