Data: 2007-06-16 17:30:36
Temat: Re: po co lekarzom szpitale?
Od: "czeremcha" <c...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Piotr Kasztelowicz <p...@a...torun.pl> napisał(a):
> pytanie stawiasz z punktu widzenia lekarza. Niektórzy specjaliści
> nie są w stanie wykonywać swoich procedur ambulatoryjnie, proste ...
Zatem - prywatna praktyka powinna być podparta pracą w prywatnym szpitalu,
czyż nie?
Kiedyś bywało tak: pan X miał pilną potrzebę zespawania, dajmy na to, wajchy
z wajchą. Szedł tedy z problemem do sąsiada Y. Sąsiad Y pracował w
Państwowych Zakładach Spawalniczo - Hutniczych. Brał obie wajchy do pracy,
spawał je państwową spawarką, na państwowych elektrodach i państwowym gazie,
w państwowym czasie pracy. Niósł do domu, wręczał zespawane wajchy panu X.
Odwrotną pocztą otrzymywał prywatną zapłatę lub choćby wdzięczność w postaci
półlitra.
To sie nazywało "fucha" - prywatna "robótka" na państwowym sprzęcie, w
państwowym zakładzie.
Inna rzecz, że z czasem Państwowe Zakłady Spawalniczo - Hutnicze zaczęły się
walić. Już jako Spółka Spawalniczo - Hutnicza zrobiły w konia sąsiada Y
namawiając go - i jego kolegów - na tzw. samozatrudnienie. Jak to się dla
spawaczy skończyło - wiemy wszyscy. Nie mając własnego sprzętu, kanciapy i
zleceniodawców - wylądowali po latach przepracowanych bez dnia
urlopu /możemy mieć zlecenie, jak pójdziesz w tym czasie na urlop, nie
będziesz miał po co wracać/ na autentycznej łasce Prezesa Spółki.
Lekarze tacy głupi nie są. Nie dadzą się namówić na zmianę systemu
zatrudnienia. W każdym razie ci, którzy nie mają odwagi przejść _na pełną
samodzielność_ - choćby w postaci spółek tworzących kliniki, a także ci,
którzy wiedzą, że z takich czy innych powodów nikt ich nie bedzie chciał w
takiej klinice zatrudnić.
Ania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|