Data: 2004-09-29 23:06:00
Temat: Re: po przerwie ;)
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witaj * kachna * w news:MnJ3d.299402$vG5.111793@news.chello.at... :)
/.../
> > Wybacz /.../ opuszczenie się w pilności korespondencyjnej.
> A ja wzięłam się za remont, lepiej późno niż wcale ;)
Nie wiedziałem, że to może się udzielać...;). Zapewne "zaraził Cię"
TakTak...;)). Tyle tu o swych kafelkach opowiadał :).
O czym to myśmy ostatnio rozmawiali?
O duszach?
> > co dwie dusze, to nie jedna...
/.../
> Podobieństwa, przeciwieństwa... gdyby to było takie proste ;))
> tak jak piszesz - radośc jest w znajdowaniu, chociaż sens szukania
> podkreśla pewna łatwość, z jaką ono przychodzi. Nie każdego
> chce się "rozumieć"... nawet po to, żeby dzielić same świty ;))
Czyli dochodzimy do punktu, w którym coraz trudniej określić
jednoznacznie satysfakcjonujący nas cel. Oboje widzimy go "w drodze",
w pokonywaniu oporów środowiska, w uginaniu siebie a czasem
kogoś, a najlepiej czegoś - czyli jakiejś opornej materii nieożywionej.
To by korespondowało z kiedyś postawionym przez Ciebie pytaniem
o to, co się dzieje z M, gdy już zaspokoją swoje podstawowe
potrzeby, zbudują rodzinę, wykończą dom/mieszkanie, podchowają
dzieci... Niektórzy z nich zapewne włożą wtedy ciepłe kapcie
i usiądą przy kominku (lub TV) z książką, gazetą... ciesząc się
spokojem. Inni, wręcz przeciwnie - taka perspektywa będzie dla
nich praktycznie nie do zniesienia. Zaczną wychodzić niby bez celu,
ale faktycznie w poszukiwaniu nowych wyzwań.
Któregoś dnia wyjdą po papierosy ... i znikną? Może tak być?
;)).
/.../
> > jak wół wychodzi jeszcze raz, że jedyną skuteczną, długofalową
> > satysfakcję można osiągnąć tam, gdzie występuje zrównoważony zbiór
> > RÓZNORODNOŚCI. /.../
^ Y (satysfakcja z kontaktu dwóch "dusz")
|
| (rozpad - brak harmonii | HARMONIA | brak harmonii - rozpad)
| | |
| | SSS |
| SS SS
| S | | S
| S | | S
| s | | s
| s | |
s
----------------------------------------------------
---------------> X
(zróżnicowanie elementów składowych dwóch "dusz")
> No pięknie, zaczynamy bawić się w wykresy ;)
> Myślsz, że szczyt jest na środku?
Szczyt, zgodnie z ostatnimi ustaleniami ;)), będzie w obszarze między
pionowymi liniami ograniczającymi "harmonię". Niemniej wcale to nie
oznacza, że obszary "braku harmonii" są skazane na niebyt - wręcz
przeciwnie. To właśnie penetracje tych obszarów sprawiają iż
życie we dwoje jest interesujące a nawet czasem fascynujące.
> Gdyby dało się narysować wykres zmienny w czasie, narysowałabym
> zygzak - coś co oscyluje wokół szczytu, ale nie trwa w jednym miejscu.
> Nie wiem jak jest z M. ale jako K. wiem, że potrzebuję zmian. Czasem
> potrzebuję podobieństwa, które mnie uspokaja, czasem przeciwieństwa,
> które burzy krew w żyłach... Zmiana daje też efekt "niespodzianki" :)
Otóż to. Słusznie wplotłaś tu kolejny wymiar - czas.
No i znów się zgadzamy ;)...
Fatalnie!!
;).
/.../
> > Tak jest. Moje odrzucenie byłoby tu poważnym błędem w drodze do
> > świadomej harmonii. Akceptacja różnorodności jest konieczna
> > i co więcej, sądzę, że jest paliwem prozaicznego, ludzkiego szczęścia.
> ;)) ale nie wiem, czy nie poszedłeś zbyt daleko w optymiźmie.
> Zamiast "jest" paliwem, napisałabym "może być" tylko trzeba sobie
> z tego zdać sprawę. Jednak mało kto to umie. Podobieństwo daje wielu
> poczucie bezpieczeństwa.
Złudne. I na krótkim dystansie.
Co do "może być" się oczywiście zgadzam:).
> > Gotowych recept nie polecam szukać. Prócz może jednej -
> > intensyfikowania autentycznego myślenia - myślenia kreatywnego,
> > twórczego, a nie kreatywności polegającej na przerzucaniu masy
> > danych zgromadzonych w statycznej pamięci w celu znalezienia
> > puzzla pasującego do sytuacji...
> Myślisz, że ten kolejny wymiar jest wspólny dla wszystkich, którzy
> go szukają? Może tak mało go szuka, bo podstawowe trzy wymiary
> to jedyny sposób na bezpieczną jednoznaczność. Każdy kolejny
> wymiar oddala nas od siebie - zarówno od tych, którzy szukają,
> jak i od tych, którzy nie szukają... Może w tych wyższych wymiarach
> tylko spotykamy się gdzieś na liniach przenikania?...
Nie wiem dlaczego, ale skojarzył mi się w tym momencie niejaki pan
K.ot Bogusław bodajże, ze swymi zarobkami miesięcznymi w wysokości
ca 400 tysięcy złotych...
Bezpieczna jednoznaczność, to nic innego jak średnia krajowa...;))
400 tysięcy pana K.ota, to rzeczywiście dość odległy wymiar.
Ale czy nie nęcący?
Oczywiście to tylko brudny, materialistyczny przykład :)). A my mamy się
spotykać na mistycznych liniach przenikania w innych wymiarach...
> > Tak jest. Świadomość, że wszystko się zmienia wraz z upływem
> > czasu jest podstawową w rozumieniu świata. Zmienia się i ma prawo
> > się zmieniać wszystko. Co więcej, nasze działania bądź zaniechania
> > bezpośrednio na takie zmiany wpływają i ... dobrze jest mieć tego
> > świadomość!!
> > ;).
> Wiesz... rozmarzyłam się. Chciałabym wierzyć, że świat ma
> nieograniczoną ilość czasu przed sobą, ale jeśli chodzi o człowieczka
> - fajnie byłoby wiedzieć,
> ile ma się czasu do zagospodarowania (i żeby go było dużo! :))
Nasz świat ma praktycznie nieograniczoną ilość czasu przed sobą.
Człowiek niestety nie. I dlatego zawsze trzeba się spieszyć!!
(np. kochać programistów, którzy tak szybko odchodzą).
;)
> pozdrawiam :)
> kachna
pozdrawiam
All
|