Data: 2006-07-31 18:28:26
Temat: Re: pocalunek mezatki
Od: Quasi <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Greg napisał(a):
>> Nieprecyzyjnie sie wyrazilem. Zwykla chcica, pozadanie, "ochota na
>> chwile szalenstwa" i inne stany motywujace do przygodnego romansu to
>> tez emocje, tez emocjonalne zaangazowanie.
> Zwykłą chcicę można zaspokoić przygodnym jednorazowym rypankiem. Romans to
> jeszcze inksza inkszość.
Nie wazne. Mi chodzilo o jedno i drugie.
> Cmoknięcie nie oznacza, że ma się ochotę na romans.
Nie musi ale moze. Moze sugerowac temu drugiemu ze jest bliski, ze sie
ma ochote, ze dotykanie go sprawia przyjemnosc, ze milion innych rzeczy...
> Są kobiety, które
> cmokają się jeszcze chętniej z koleżankami i nie ma to podtekstu
> seksualnego.
Z kolezankami to zupelnie co innego.
Podobnie jak nie ma go w kontaktach rodzica z dzieckiem
To tez co innego.
(...)
>> I to emocje na monitorowaniu ktorych facetom najbardziej
>> zalezy***.
> Takie rzeczy się czuje. (ciach)
Naiwna utopia.
>>> Twoim zdaniem go dewaluuje.
>> Oczywiscie.
> To jednak nie wpływa na to jak ona wartościowuje pocałunki.
Ale tu nie chodzi o jej wartosciowanie pocalunku, lecz o wartosc
pocalunku jako wskaznika emocjonalnego zaangazowania kobiety do
mezczyzny w oczach jej partnera.
>> Nie - umyslnie zastosowana metaforyczna, dowcipna przesadnia.
> OK - nieuzasadniona "przesadnia".
Moje przesadnie zawsze sa uzasadnione...
pozdrawiam
Quasi
--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky
|