Data: 2001-05-02 12:34:37
Temat: Re: pod rozwagę ścinającym drzewa
Od: Maciej Szmit <s...@m...iw.lodz.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wptawdzie to NTG, ale na tej zasadzie mozna zabronic prawem:
1. Kopania dolow (na pewno kazdy bedzie je kopal tak, zeby inny w nie wpadl, albo
zeby wykopac jakies chronione zwierze)
2. Podlewania ogrodka (zapewne nieuswiadomiona spolecznosc bedzie to robila w samo
oludnie, co zazkodzi trawie)
3. Stosowania zoocydow, herbicydow, fugicydow itp (w ineteresie tych, ktorzy nie
umieja a stosuja i moga sie otruc)
4. Posiadania psow (moga zagryzc)
5. Posiadania kotow (moga podrapac)
6. Posiadania kur (moga podziobac)
Ewentualnie moznaby dopuscic te niebezpieczne i potencjalnie nieekologiczne
czynnosci za specjalnym zezwoleniem wydanym po zdaniu egazaminu przed panstwowa
komisja utrzymywana z pieniedzy podatnika, rzecz jasna.
Michal Misiurewicz wrote:
> Nie calkiem sie zgadzam. Kiedy patrzalem, jak jedni sasiedzi
> wycinali ogromny dab (sasiadka uznala, ze za duzo lisci z niego
> leci), a drudzy takiz klon (trawnik wokol byl nierowny przez
> korzenie i utrudnialo to strzyzenie trawnika), serce mi sie krajalo.
> Moze wiec to jednak nie czysta zbrodnia i absurd, ale tez i
> obrona przyrody przed barbarzyncami?
Jak widac nie pomogly przepisy i zezwolenia. Po co wiec uczciwym ludziom glowe
zawracac?
> Co to znaczy, ze jestes "wlascicielem" drzewa?
To znaczy, ze mam do niego prawo wlasnosci, podobnie jak do samochodu (nie ja go
produkowalem), do ziemi (nie ja ja stworzylem)
--
Maciej Szmit http://www.leto.com.pl/Mszmit
|