Data: 2003-06-30 08:13:01
Temat: Re: podziemne życie budlei
Od: "Jacek Duma" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Gabriela Sakol" <g...@i...sosnowiec.pl> wrote in message
news:bdoplb$do4$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
> Hej,
> pochwalę się, że nabyłam i zasadziłam buk czerwonolistny płaczący. Znam
> nazwę łacińską ale i tak przecież po ostatnim spotkaniu u Bogusława
wszyscy
> wiedzą o co chodzi. Przy okazji kopania dołka pod to cudo w pobliżu
> wymarzłej budlei, która za nic nie chce odbić, stwierdziłam, żywe
bielutkie
> korzenie. Nie chciało mi się dotąd tych resztek usuwać a teraz mam
dylemat:
> zdekonspiruje się tego lata czy nie? A pozazdrościły mi koleżanki w
zeszłym
> roku, bo żadna nie miała tak dorodnej jak moja. A teraz one nadal mają
liche
> ale mają a ja mam zdrowe korzenie i uschłe badylki.
Spoko ! Wszyscy dzialkowicze z okolicy jak pytalem o swoja duuuza
wymarznieta budleje kiwali glowami: "Nie pojdzie, nie ma szans !" "Wykop !"
"A jaka piekna byla w tamtym roku ! Ah ... " - wypadalo tylko grabiami
pogonic !. I pogonilem. A budleja _wlasnie_ puscila. Podlewaj - moze jakis
delikatny komposcik. napewno pusci jesli te korzenie sa dosc gleboko. Tam
nie umarzly. Moje zdani jest takie ze z budlejami to najlepiej poczekac do
jesieni. Jak do jesieni nie wyjdzie to wtedy ja wycharatac, a nawet moze
poczekac do wiosny ... ?
Jacek Duma
|