Data: 2010-05-11 10:36:18
Temat: Re: pomoc odwrotna
Od: Izabela <o...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 11 Maj, 12:03, zażółcony <z...@y...on.pl> wrote:
> Użytkownik "Izabela" <o...@o...eu> napisał w
wiadomościnews:b543debf-4471-4941-a1d4-fd44d29528a0@
n15g2000yqf.googlegroups.com...
>
> >> Jak odpowiesz na powyższe, to mam pytanie dot. samego samobójcy:
> >> - czy niedoszły samobójca(NS) potrzebuje szacunku ?
> >Owszem. Zachwiana chemia w mózgu, doprowadzająca do powyższych
> >radykalnych działań nie ma nic wspólnego z .... a no właśnie w jakim
> >kontekście mam ci odpowiedzieć - religijnym czy stricte etycznym?
>
> Etycznym. Tylko i wyłącznie.
Odpowiem ci pytaniem.
Czy miałeś kiedyś przemożną 'ochotę' popełnić samobójstwo?
No wiesz.... jakkolwiek. Choćby marzenie, by tak zasnąć i się nie
obudzić?
> >> - w jaki sposób można/należy okazywać NS szacunek ?
> >Nie osądzać.
> > - co sprawia, że NS w ogóle z nami rozmawia, jak stworzyć z nim
> > wspólną "płaszczyznę zainteresowania" na bazie której można spróbować
> > przekazać mu jakiś komunikat ?
> [ciach]
> >... terapeuty....nał. A ze swojej strony wykazać, że warto żyć, choć w tej
> >chwili może mu sie to wydawać co najmniej śmieszne.
>
> Śmieszne to raczej złe słowo.
> Ale może zostać uznane jako atak na resztki własnej woli i resztki własnej
> tożsamości, własnego prawa do siebie. Czlowiek, który nie ma już nic,
> chce mieć przynajmniej prawo o decyzji o własnym życiu, czy o technikaliach
> dot. własnego ciała.
Byc może twój punkt widzenie w tym aspekcie oparty jest o zasady
buddyzmu - nie wiem nie znam jego nauk.
W każdym razie mój i owszem, ale nie tylko bo patrzę na tego człowieka
i jego dramat z przez pryzmat osobistych doświadczeń, stąd mój
radykalizm.
>Możesz to porównać do pewnego regresu do okresu
> dzieciństwa i niemowlęctwa. Prawo własności u niemowlaka i małego dziecka
> jest wyznaczone praktycznie wyłącznie przez ciało. Dziecko
> potrzebuje prawa do decyzji o tym, co bierze do ust, swobody
> wydalania, prawa do własnego ciała.
Niemniej nie oznacza to, ze wedle tej relatywnej zasady
'samostanowienia dziecka' (nazwijmy to umownie) można mu sie dac
pobawić...to powiedzmy termometrem rtęciowym. Rozumiesz analogię do
sj?
Przeciez zdajesz sobie z tego sprawę, że miliony osób kiedyś chciało
umrzeć. Gdyby wobec tego, każdemu z nich pozwolić samo stanowić w
przypływie zachwiania równowagi psychicznej to byłaby to jadana wieka
światowa makabra - zważywszy, że depresje stanowią na dzień
dzisiejszy trzecią co do częstotliwości dolegliwość.
Sj to nie jakiś 98letni dziadziuś w stanie agonalnym , który chce
sobie ukrócić męki, to młody, przystojny i wykształcony mężczyzna,
który zachorował - zdarza sie. Może jestem zacofana w poglądach, ale
wychodzę z założenia, że ludzi trzeba ratować - bez względu na
skutek. Nie ma nic gorszego, niz pozostać samym za sobą w depresji.
>Nawet, jeśli jest to autoagresja.
> Autoagresja może być sposobem domagania się podstawowych
> praw. "Nie mam juz nic, ale przynajmniej z własnym ciałem mogę
> robić co chcę ! Nie zabierajcie mi tego !".
Jest to mój drogi ani mądre ani pożyteczne. Nie jesteśmy zwierzętami u
których selekcja naturalna jest efektem pożądanym. W świetle
religijnym nie mamy do tego prawa a i na szczęście prawo naszego
państwa tez nie zezwala na eutanazje w czym samobójstwo je przypomina.
Czy ja sie wyrażam logicznie - bo sie spieszę?
> > - czy zawsze jest tak samo ?
>
> > Poproszę o jakieś wskazówki dot. priorytetów.
> >No proszę cie redusiu... od głupawej baby zawodówy wymagasz tak
> >miarodajnej i rzeczowej wiedzy?
>
> Wykształcenie nie ma tu roli kluczowej ;)
> Jest baba, która ma chęć i wydaje się mieć także jakąś wiedzę,
> czy przynajmniej przemyślenia własne. Szkoda, by tę wiedzę
> i przemyślenia wyrzucała z siebie w formie ataku na globa.
> Lepiej, jeśli wyrzuca w formie 'stosunku do konkretnych, zapodanych
> problemów' - w tym wypadku oderwanych od konkretu osoby (czy to
> globa czy to 'sam jestema').
Słusznie.
\iza\
|