ja jakis czas zrobil smietanowiec wg. przepisu podanego na grupie, ktory
lekko zmodyfikowalam; wszyskim w domi niesamowicie smakowalo, a jak robilam
ostatnio na swoje urodziny znowu, to musialam 2 smietanowce zrobic i rownie
blyskawicznie zostalo wchloniete :-)

2 smietany - lacznie 800 ml (jedna 12% i jedna 18%)
7-8 łyżek cukru
6 łyzeczek żelatyny (ja użyłam Gellwe - bo do smietanowca ma byc taka
zelatyna ktorej nie trzeba gotowac),
owoce - z puszki: brzoskwinia, swieze: mandarynki, pomarancze, banan (inne,
wg upodoban)
czekolada gorzka (tabliczka) utarta lub poszatkowana nozem
rodzynki, migdaly platki, kokos
2 galaretki (na spód użyłam agrestowej, a wierzch ananasowej)
paczka biszkoptow jezyczków

jedna galaretke zrobic dzien wczesniej, wylac na gleboki talerz
dno tortownicy wylozyc dno biszkoptami (ja uzywam tortownicy o śr. 25 cm,
jeśli bierze sie wieksza to trzeba dobrac wiecej skladnikow zeby tort nie
wyszedl zbyt plaski)
miedzy biszkoptami i na nie ulozyc pokrojona w kosteczke galaretke, ktora
sie zrobilo dzien wczesniej
rozpuscic zelatyne w mniej niz pół szklanki goracej wody,
smietane utrzec z cukrem mikserem
przestudzona zelatyne (gdy bedzi za ciepla to smietana sie zetnie) wlewam
powoli do smietany i mieszam caly czas mikserem - mieszac max 1 minute bo
smietana zaczyna sie szybko scinac
wrzucam do gara w ktorym jest ta smietana wszystkie przygotowane uprzednio
(i pokrojone drobno - jesli byla taka potrzeba) skladniki; mieszam szybko
lyzka i wylewam do tortownicy
wyrownac powierzchnie i wstawic do lodowki na pare godzin zeby dobrze
stezalo (z wlasnego doswiadczenia moge powiedziec ze 3-4 godziny w
zupelnosci wystarcza)
po kilku godzinach przygotowac druga galaretke i chłodną!!!! wylac
delikatnie na wierzch tortu i wstawic znowu do lodowki zeby galaretka
stężała

pyszne niesamowicie