Data: 2002-02-02 15:16:38
Temat: Re: poszukujemy DPS-u z "atmosfera"
Od: Robert Szymczak <r...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jarek napisał(a):
> Przecież ten Pan przed i po wypadku nie jest kimś innym,
> nie stał się nagle zwierzęciem, duszę ma tę samą, a to jest
> najważniejsze, ucierpiało jego ciało.
Być może tak jest. A może jest całkiem na odwrót. Człowiek też się
zmienia: silni stają się słabymi, słabi odkrywają w sobie siłę.
Nagła utrata zdrowia potrafi uczynić z człowieka zniechęconą,
użalającą się i myślącą tylko o śmierci istotę. Niektórzy odkrywają
w sobie nowe sensy życia, inni uważają, że to już koniec. Może tak
było w tym przypadku, może zupełnie inaczej. Ja nie ośmielę się tego
roztrząsać.
W tym wątku jednak mamy bardziej konkretny problem: DPS-y. Mnie też
to pewnie kiedyś czeka, a boję się tej perspektywy. Czy DPS oznacza
zerwanie z wolnym, aktywnym życiem, czy też i w takich miejscach da
się twórczo żyć? DPS-y, co tu kryć, cieszą się złą sławą, ostatni
raport NIK o DPS-ach udowodnił, że nie bez przyczyny.. Co prawda są
wyjątki lecz obawiam się, że to kropla w morzu.
Może na wzór amerykański sami niepełnosprawni powinni tworzyć domy
niezależnego życia, w których mieszkańcy tworzą wspólnotę. Wspólnie
(tele)pracują (czyli jest to też twór gospodarczy), wspólnie
finansują opiekę pielęgniarsko-medyczną, itp. Powiecie: fantazja.
Może... Lecz jaka istnieje alternatywa?!
Pozdrawiam,
Robert
|