Data: 2003-01-04 23:31:36
Temat: Re: potrzeba miłosci, władzy i wolnosci w zwiazku
Od: "Aga" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Milosc, wolnosc to rozumiem, ale z ta potrzeba wladzy to lepiej sie udac
...
> no nie wiem ... do polityki , wojska, mozna tez zostac nauczycielem,
> klawiszem, szeefem w firmie itd. ;) . Dla mnie malzenstwo to
partnerstwo
> , a nie dominacja.
> Pozdrawiam
> Mirek
Wydaje mi sie, ze potrzeba władzy u kazdego jest inna (u niektorych prawie
jej nie ma), rzecz w tym, że jezeli w zwiazku są dwie osoby o podobnie duzej
checi władzy, to jest problem...
Potrzeba władzy - to tak mocno brzmi - ale mozna tez to nazwac - potrzeba
powiedzenia ostaniego słowa w kłótni, postawienia na swoim - kazdy chyba to
przezył na własnej skórze.
Dla mnie małzenstwo to takze partnerstwo, ale jezeli wiem, ze moj partner
lubi miec ostanie zdanie w naszych kłótniach, a mi na tym zupelnie nie
zalezy - to dogadamy sie szybciej, niz tacy ktorzy wzajemnie sie
przekrzykuja - to oczywiscie taki przykład.
W potrzebie władzy trzeba sie roznic, aby sie wzajemnie uzupełaniac.Wydaje
mi sie, że małzenstwo to takie Państwo w mikroskali - ktos jednak rzadzic
musi - jakies zasady wzajemnego wspólzycia powinny byc ustalone.
Pozdrawiam Agata
|