Data: 2003-04-28 11:16:59
Temat: Re: potrzebna szybka dobra rada
Od: Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Rafal" <rafalp_pl@WON_SPAM_wp.pl> napisał w
wiadomości news:b8itog$2742$1@news2.ipartners.pl...
> [...] czy jego stan po powrocie mógł wskazywać
> na przedawkowanie napojów wyskokowych?[...]
A to ma być okoliczność łagodząco-wyjaśniająca? Ja osobiście nie
chciałabym musieć się obawiać, że TŻ wprawi się na mieście w
stan uniemożliwiający zawiadomienie o późniejszym powrocie.
Nawet w znanym, zaufanym towarzystwie, a co dopiero po
"spotkaniu biznesowym".
Tak czy inaczej - poczucie bycia kontrolowanym jest, mam
wrażenie, kwestią czysto subiektywną, niewykluczone, że TŻ
Nicolli wystarczyła ta jedna uwaga, możliwe też, że mu się
zbierało od dłuższego czasu. Mnie ta odzywka wygląda raczej na
mało poważną próbę zagłuszenia poczucia winy - niekoniecznie
spowodowanego tym, że w czasie swojej nieobecności zrobił coś
niestosownego, wystarczy, że zrobiło mu się głupio, kiedy zdał
sobie sprawę, jak Nicolla się denerwowała. Natomiast tekst "nie
jesteśmy małżeństwem, nie muszę się tłumaczyć" jest dla mnie
równoznaczny z absolutną dyskwalifikacją partnera, może nie w
związku, ale w poważnej rozmowie na pewno (biorę poprawkę na
osoby typu "wcale tak nie myślałem, tylko byłem zdenerwowany").
I tu, wydaje mi się, na dalszy plan schodzi kwestia tego, co TŻ
Nicolli robił, a czego nie robił tej nocy; istotniejsze jest
wyjaśnienie, na ile poważnie i "na zawsze" oboje traktują ten
związek.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
|