Data: 2005-02-13 09:18:51
Temat: Re: poznajmy się
Od: Jesus <n...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Do Pauli:
To znaczy wydaje mi się, że się rozumiemy, ale
tak nie jestem pewien czy do końca, skoro starałaś się bym
nie patrzył na Ciebie fizycznie, a nie przeszkadza Ci,
że patrzę na Ciebie atrakcyjnością tych cech...
Nie proszę o zgodę w czymś... (zresztą nigdy tego staram się nie
robić)... bo to uważam za takie mamusiowanie - czyli ja mam rację a Ty
słuchaj dziecko ;) (choć tak też może się wydawać bo ktoś może nie
słuchać innych a silną moralność kierować tylko do siebie)
Na pewnej płaszczyźnie te nasze wartości są podobne, a może bardziej,
dlatego to mnie zainteresowało i wypytuję...
Do reszty:
Może jest w tym dużo mojej moralności w postrzeganiu tego,
więc ideologii prywatej, poszukiwania pewnych wartości...
Mam pewne skłonności do dostrzeganiu wielkości w samym człowieku.
I widzę, że Ci którzy, żyją w świecie "daj mi" potrafią deptać to co nie
wiąże się z atrakcyjnościami.
Może mój umysł nie działa w takich kategoriach jak większości... nie
lubię pochwał, to może przez to, że oduzależniłem się od cudzej
moralności i skoncentrowałem na swojej. To jest dziwne, bo gdy szukam
akceptacji u człowieka - zaczyna mnie to ranić, tak jakby mój układ
oceny zagrożeń zaczął pracować inaczej. Pozostał ten stary nawyk chęci
odebrania nagrody i jak ktoś mnie chwali, o jesteś fajny bo... coś to
odbieram to jako podstęp. Już nie wiem co jest normalne.
Mimo to, że dziwnie odczuwam "ocenę" mojej atrakcyjności (mam awersję do
określenia swoich cech w kontekście moralności/wartości - zalet/wad)
odczuwam atrakcyjność innych. Znaczy się mam swoje upodobania, ale nie
przywiązuje do tego już takiej wagi jak do tego jak ważny dla mnie jest
sam człowiek właśnie nawet gdy nie ma w sobie atrakcyjności. A może sam
się okłamuje, bo poszeżyła się we mnie trochę atrakcyjność samego
człowieka, ze względu na dążenie do pewnych wartości? Np, taka zupełna
szara przeciętność we mnie budzi sympatię...
Czy to jest zbyt idealistyczne podejście wiara w miłość
bezinteresowną? Możne nie ale trudno nie być zachłannym człowiekiem ;)
Tak naprawdę, moje poszukiwanie wartości jest motywowane czysto
hendonistycznymi pobudkami. Poszukiwania miłości w sobie, która sprawia,
że czuję że żyję.
|