Data: 2002-02-16 23:32:42
Temat: Re: problem - albo tylko tak mi sie zdaje... (długie)
Od: "Yans Yansen" <y...@p...pnet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Saranna" <S...@H...com>
> Chlopak zarzuca chorobliwa zazdrosc,wiec
> kiedy zauwazy ze dziewczyna poradzila sobie jakos z ta zazdroscia to
bedzie
> mial otwarte wrota do flirtu z "tamta"..?
Tak, dokładnie o to mi chodzi.
> a co tak najbardziej Cie rozsmieszylo,jesli mozna zapytac..?
Właśnie to życzenie "powodzenia" mnie tak rozśmieszyło.
> Przepraszam,ale nie rozumiem o jakich resztkach mowa..
Resztki po ich związku. Rzecz jasna użyłem mało literackiem przenośni.
> Po Twoich postach domyslam sie ze wczuwasz sie w role chlopaka Kasi,a
> posuwajac sie dalej,odnosze wrazenie ze w podobnej sytuacji sie kiedys
> znalazles i Twoja ukochana byla na tyle wyrozumiala,ze przeczekala ten
okres
> az Ci przejdzie samo,no i przeszlo,,, tak zwana "fascynacja internetowa".
Sprostowanie. Nie wczywam się w rolę nikogo z nich, przypominam sobie moją i
mojej ukochanej z netem historię. Niekoniecznie to ja musiałem być w tejże
historii tym "złym"... Niemniej jednak nie uważam za stosowne opowiadać ani
streszczać tych wydarzeń. Poza tym przeprowadziłem dziesiątki rozmów z
ludźmi na temat wpływu netu na zachowanie ich, ich partnerów i bliskiego
otoczenia. Moje słowa nie są jedynie wytworem wyobraźni "co by było
gdyby...m znalazł się na miejscu autorki postu, czy jej chłopaka".
> Masz szczescie ze masz tak wyrozumiala,tolerancyjna kobiete,albo ze
> "obudziles sie na czas",zanim cos zepsules.[ciach]
I właśnie tego w większości ludzi nie lubię. Mając mgliste pojęcie o czyimś
problemie, próbują wnioskować, radzić gdybać na wszelkie sposoby. Jakie masz
prawo moralne wypowiadać się na mój temat nie wiedząc o mnie nic a nic,
mając do dyspozycji treść kilku moich postów ???????
> Pozwol,ze autorka postu sama zdecyduje co wybierze.Ludzie pisza co uwazaja
za sluszne,kazdy > chce sie podzielic swoimi doswiadczeniami w dobrej
wierze,nie mnie osadzac kto ma
> racje ,ktore sposoby sa bardziej trafne ,sprawdzone itd...
No i właśnie tu leży pies pogrzebany. Dzielenie się własnymi doświadczeniami
bez posiadania takowych o ile dobrze trafiłem czytając Twoje treści.
Wyobraź sobie, że taką mam naturę, że jak na czymś się nie znam, lub nie mam
w czymś doświadczenia - trzymam dziób w ciup i siedzę cicho. Jeśli jednak w
jakimś temacie mam coś do powiedzenia - mówię. Gdybym nie miał doświadczeń z
netem, nawet bym nie przeczytał tego wątku.
> Rozwiazanie problemu przez Dzikiego tez nie przypadlo mi do gustu
Żadne rozwiązanie nie jest rozwiązaniem jeśli chodzi o czyjeś "dobre rady".
Jedyne, co można w tym wypadku zalecić autorce wątku, to przeczytanie
wszystkich postów, wycięcie śmieci, przyjrzenie się treści. Ostateczna
decyzja należeć będzie do niej, lecz zgodnie z prawami przekory, okaże się,
że bedzie to zła decyzja. (tę definicję ukułem też na podstawie doświadczeń
na własnym organizmie).
Niestety proszę Państwa, to jest net, wirtualne znajomości, flirty i co tam
kto jeszcze wymyśli. To się rządzi innymi regułami niż świat_na_codzień.
...ale na dostrzeżenie tego faktu wielu ludzi będzie musiało poświęcić
mnóstwo czasu...
Z poważaniem
Yans Yansen
|