Data: 2002-02-16 23:14:35
Temat: Re: problem - albo tylko tak mi sie zdaje... (długie)
Od: "Saranna" <S...@H...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Yans Yansen" <y...@p...pnet.pl> wrote in message
news:23863-1013804074@213.17.138.100...
>
> Dalszy scenariusz jest taki oto:
> Chłopak widząc, że jego dziewczyna przestała być o niego zazdrosna idzie w
> tan z tą z netu. Poflirtują trochę przez komputer, w końcu zmaterializuje
> się ich znajomość a kto wie, może nawet skonsumuje...
Tylko dlatego ze Ona przestanie okazywac zazdrosc???
Moment ,czegos tu nie rozumiem.Chlopak zarzuca chorobliwa zazdrosc,wiec
kiedy zauwazy ze dziewczyna poradzila sobie jakos z ta zazdroscia to bedzie
mial otwarte wrota do flirtu z "tamta"..?
>
> Jak do tej pory widzę, że nikt z Was nie spotkał się, osobiście, czy też
> pośrednio ze zjawiskiem nazywanym przeze mnie "zafascynowaniem netem".
netem czy zawieraniem znajomosci internetowych zwlaszcza z "plcia
przeciwna"???
> na podstawie własnych obserwacji, doświadczeń i z autopsji wiem, że to
> proces przejściowy i niestety nieco niebezpieczny w związku dwojga ludzi.
Jeszcze nie slyszalam zeby internet sam w sobie byl niebezpieczny w "zwiazku
dwojga ludzi",chyba ze chodzi o filtry internetowe.Na odleglosc rozpoznaje
flirciarzy;-)
> Najbardziej mnie rozśmieszyło Twoje zakończenie ->
>
> > powodzenia
a co tak najbardziej Cie rozsmieszylo,jesli mozna zapytac..?
> Po eksperymencie zaproponowanym przez Ciebie, to już zostanie tylko
> sprzątnąć resztki...
>
Przepraszam,ale nie rozumiem o jakich resztkach mowa..
> Yans
>
>
Po Twoich postach domyslam sie ze wczuwasz sie w role chlopaka Kasi,a
posuwajac sie dalej,odnosze wrazenie ze w podobnej sytuacji sie kiedys
znalazles i Twoja ukochana byla na tyle wyrozumiala,ze przeczekala ten okres
az Ci przejdzie samo,no i przeszlo,,, tak zwana "fascynacja internetowa".
Masz szczescie ze masz tak wyrozumiala,tolerancyjna kobiete,albo ze
"obudziles sie na czas",zanim cos zepsules.Nie oznacza to jednak,ze inni
identycznie zareaguja i sie obudza tak jak bylo to w Twoim przypadku.Nie
krytykuje jednak Twojego sposobu rozwiazania problemu(tj.uzbrojenie sie w
cierpliwosc),kazdy sposob jest godny przemyslenia i ewent.
wyprobowania.Jednym pomaga to innym tamto.Pozwol,ze autorka postu sama
zdecyduje co wybierze.Ludzie pisza co uwazaja za sluszne,kazdy chce sie
podzielic swoimi doswiadczeniami w dobrej wierze,nie mnie osadzac kto ma
racje ,ktore sposoby sa bardziej trafne ,sprawdzone itd...
Rozwiazanie problemu przez Dzikiego tez nie przypadlo mi do gustu,ale z
pelnym szacunkiem dla Kasi ,ze jest na tyle rozsadna iz nie bedzie
postepowac zgoodnie ze wskazowkami kazdego kto bedzie chcial dodac swoje
trzy grosze,tylko intuicyjnie dojdzie do wlasnych wnioskow i postapi zgodnie
z wlasnym sumieniem.
saranna
|