Data: 2002-09-14 20:50:24
Temat: Re: problemy z dorastajacymi dziećmi
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> wrote in message
news:alvb70$nuu$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:aluhqk$47j$1@news.onet.pl...
> > > pozytywniej to wyjdzie dziecku na zdrowie i rozwój jego osobowości niż
>
> > negatywną , należy delikatni skorygować.
>
> acha juz widze jak delikatnie korygujesz negatywna decyzje :-)) chyba
> nie masz w domu nastolatka jeszcze, albo sam byles wyjatkowo grzecznym
> nastolatkiem albo nie pamietasz jakim nastlatkiem byles :-))
A co to ma do rzeczy. Jakie masz inne wyjscie: zakazać czegoś robić, i tak
nie posłucha.
Więc jedyną szansą jaką masz jest go przekonać, a najlepiej tak aby wydawało
mu się, że sam na to wpadł.
Czy pamietam jak bylem nastolatkiem? Całkiem dobrze, moja mama miała do mnie
pełne zaufanie, kiedy zacząłem uczyć sie średniej szkole i mieszkać 120 km
od domu, była moim partnerem. Akceptowała moje decyzję, choć może czasem jej
się nie podobały.
> a co dla ciebie oznacza "delikatna korekta", myslisz ze nastolatek
> tak latwo daje sie skorygowac, czy w kazdej sytuacji itp
> chyba sam widzisz ze to co napisales nic nie daje jako porada.
Gdyby było łatwo, nie pisalibyśmy tylu postów.
Pewnie, ze nie w każdej. I tak uważam, że należy przekonywać poprzez
argumenty,
nie poprzez siłę władzy rodzicielskiej, która dla nastolatka buntownika
znaczy tyle co nic. A może nawet gorzej podsyca jego pragnienie buntu.
> > Iwonko,
> > oprócz tego,
> > że usiłujesz wmówić nam, że już sam fakt posiadania dzieci zwiększa
naszą
> > więdzę na temat ich wychowania,
>
> moze nie zwieksza w wartosciach bezwzglednych ale jakosciowo jest
specyficzna
> dla danego domu, dziecka, rodzica. dlatego podawanie tak oglonych porad
> stawianie tylko jednych aspektow (mam na mysli ta pozytywna odpowiedz)
> sprowadza takie porady do porad z pism kolorowych.
Bzdura, kiedy czytam takie słowa przypominam sobie, czasy gdy na sobotnie
zajęcia z psychologii moja grupa nie przygotowaywała zadanego materiału. Na
każde pytanie odpowiadaliśmy w taki własnie sposób " Nie to zalezy od
indywidualnej sytuacji" nasza prowadząca uśmiechała się wiedząc, dlaczego
tak mówimy. Wnioski na koniec kazdych zajęć były już zupełnie inne.
Postępowanie ludzi da się przewidzieć i opisać, rządzą nimi prawa opisane
przez psychologów, należy je poznawać aby lepiej rozumieć świat.
Co do pism kolorowych to chyba jestes expertką, skoro tak dobrze znasz ich
zawartość treściową. Ja wolę moje pięniądze wydawać na piwo, niż na takie
bzdury. Na szczęscie mamy wolność prasy, więc milej lektury.
> że swoją w tej materii zdobywamy tylko na
> > drodze naszych doświadczeń,
>
> tak, tak uwazam, doswiadczenie w wychowaniu swojego dziecka
> nabieram na drodze swoich doswiadczen.
I pisma kolorowe ?
> > że poglądy innych są bezwartościowe dla rodzica,
> nie sa , ale jesli sa przedstwione w takiej formie jak tutaj, nic mi
> nie pomagaja.
a co Ci pomaga?
> > że nie rozumiesz tego że w dzisisiejszych czasach niektórzy ludzie już
nie
> > walczą o przysłowiowy "byt" tylko często o to aby był on
ponadprzeciętny.
>
> czyz ja tego nie rozumiem, nie wiem z czego taki wniosek, jest to jasne
jak slonce
> ale nie podoba mi sie mieszanie spraw materialnych z "duchowymi" kiedy
> sie serwuje porady jak wychowac dziecko, bo wtedy zakrawa to dla mnie
> na brak profesjonalizmu tej porady.
gdybyś za nią płaciła, miałabyś prawo krytykować brak profosjonalizmu, póki
co grupa to wypowiedzi amatorów
> > czaszem (a może bardzo często) zapominają o tym że dziecko zamiast 2
> > tygodniowych wakacji w Egipcie , chciało by spędzić wieczór, czy weekend
ze
> > swoim rodzicami, którzy są w tym czasie w pracy, lub mają coś
ważniejszego
> > do zrobienia.
>
> czemu zakladasz iz rodzice ktorzy wyjezdzaja do Egiptu takiego
> wieczoru nie spedza pod piramidami ??? jak do tej pory w tej calej
> dyskusji szafujecie sloganami i stereotypami.
napisałem "czasem" , więc nie zakładam że to powszechne
> > I kiedy to już napisałem, i przeczytałem swoje wyjaśnienie i cytat
Sandry to
> > zauważyłem, że ona napisała to b jasno.
>
> napisala w tym samym tonie jak ty.
To własnie napisałem
> > Wiesz ja nie wierzę że tego nie rozumiesz .
>
> rozumiem tylko jalowosc takiej dyskusji, jak dla mnie
> za ogolnej, tracacej poradami z pism kolorowch, mieszaniem
> dwoch roznych typow argumentow, i rzucaniem stereotypami.
> jak juz wczesniej napisalam nie lubie poradnikow, bo malo daja
> jesli juz to wole poczytac o psychologii nastolatka, o podlozu jego
> zachowana, itp a porady typu "milosc, szacunek, pozytywna odpowiedz itp"
osobiscie
> sa dla mnie za ogolne, pod publike, malo uzyteczne.
Ciekawe co w tych poradnikach piszą?
Szkoda, że zamiast pustej i bezsensownej krytyki, nie napiszesz czegoś
wartościowego.
Jacek
|