Data: 2003-08-22 09:42:11
Temat: Re: przejawy nieuswiadomionego zalu
Od: "Kenton R." <k...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bi4mij$6kj$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Co mozna powiedziec o kims, komu zdarza sie (powiedzmy np kilka
> razy w roku) bez uswiadomionego powodu, ze czuje przyplyw ogromnego
> jakby nieukierunkowanego zalu do tego stopnia, iz nie potrafi sie
> powstrzymac od autentycznego, szczerego placzu pograzajac sie
> w smutku, ktorego zrodla nie potrafi jednoznacznie okreslic?
>
> Moze ktos ma jakies przemyslenia, koncepcje itp, to prosze o opinie. :)
>
> PS: plec nieistotna.
>
> Czarek
Nie wiem, co mozna ogólnie powiedzieć, nie wiem, co myśla wielcy teoretycy - a pewnie
wiele myslą i próbuja takim osobom włożyć w głowę jakies zaby=urzenia włącznie ze
straconym dzieciństwem - Ja osobiście mam też pewne przemyślenia - ale nie chcę o
tym - lepszym będzie - że to jest po prostu ludzkie - czasewm człowiek zatrzymuje
się, i pyta sam siebie co dalej - że nie wspomnę o filmie Kieślowskiego PODWÓJNE
ŻYCIE VERONIKI (Le double vie de Veronica) - a może tam jest wszystko
wyjaśnione.... - cholera wie. Myślę, że każdy z nas to ma, tylko nie każdy sie do
tego przyznaje - pewnie może być tysiące powodów, nbagromnadzenie negatywnych emocji,
jakieś odreagowanie - coś tam, coś tam - ja, wolę tego nie nazywać, bo mi to nie
potrzebne - po prostu, jak trza i jak sie ma ochotę, to wyjść w las i pomęczyć się z
samym sobą i już - a jak się chce, to popłakać - a cóż w tym złego do cholery
jasnej.!
|