Data: 2002-04-09 10:56:58
Temat: Re: przemyślenia
Od: "spider" <s...@p...bydg.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Smerf <f...@p...onet.pl
> Lubię chodzić sam do kina, nie muszę koło nikogo siadać, trzymać za rękę,
> całować w uszko i w nie szeptać ;)
tego nie rozumiem, dlaczego wszystkim ogladanie filmu w kinie kojarzy sie z
takimi czynnosciami? Tylko dlatego, bo jest ciemno?
> a taka godzina już wyłącznie
> należy do kochanków i ludzi nocy, zauważyłem przeto, że byłem w kinie
jedyną
> osobą, która przyszła sama.
tego uogolnienia tez nie rozumiem. jak lecial Wladca Pierscieni to seanse
byly tez o 23 i trwaly do 2 w nocy i jakos nie zauwazylem, zeby w kinie
siedzieli jacys kochankowie, a tym bardziej ludzie nocy.
ja lubie chodzic na nocne seanse, bo jest mniej ludzi, a czy jestem przez to
czlowiekiem nocy?
> Byliście kiedyś w kinie sami?
> I zauważyliście to?
nie rozumiem tez dlaczego zwracasz na to uwage, przeciez do kina idzie sie
po to, zeby obejrzec film, a nie, zeby popatrze kto inny siedzi na widowni.
W taki sposob marne szanse na to, ze znajdziesz jakas dziewczyne siedzaca
bez pary, z ktora sie zejdziesz. Kino to kiepska metoda na poznanie swojej
milosci, chociaz wiadomo, ta nas moze dosiegnac w kazdej sytuacji :-).
--
spider.
s...@p...bydg.pl
|