Data: 2002-10-08 21:57:25
Temat: Re: przesadzam??
Od: "Elżbieta" <w...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik MOLNARka <g...@h...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych na
pisał:anrns9$rog$...@n...tpi.pl...
> Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał
>
> Posiedz przy nim, bądz jak się wybudza z narkozy, czytaj wesołe historyjki
,
> tłumacz dlaczego boli i jest tak a nie inacze ... to jasne.
> Ale nie non stop 4 doby !
> Naprawdę nic się nie stanie jak dziecko trochę pobędzie w szpitalu samo (b
ez
> czatujących tam rodziców).
Ja mimo, ze byłam na miejscu też nie byłam z nim non stop, bo np. on bawił s
ię na korytarzu z dziećmi, ja byłam na sali, itd., ale wiedział, że w najważ
niejszym momencie jestem pod ręką.
Poza tym nie wiem jak było kiedyś w szpitalach, bo nie miałam okazji być, al
e powiem szczerze, że moje pedagogiczne serce cierpło na widok tego co się c
zasem tam działo. Moim zdaniem na każdym oddziale dziecięcym powinien być za
trudniony ktoś, kto się dziećmi opiekuje, nie pielęgniarka, bo one mają dużo
pracy, tylko jakaś opiekunka. te dzieci na naszej laryngologii były cały cza
s puszczone samopas, bez opieki. Jestem strasznie uczulona na tym punkcie, b
o mi w pracy stale powtarzają, że nawet do wc nie mogę wyjść (nauczanie pocz
ątkowe pracuje non stop bez przerw) nie zostawiając dzieci bez opieki. Wciąż
nie wiem kto odpowiada za bezpieczeństwo dzieci w szpitalu kiedy chodzą samo
pas po szpitalnych korytarzach, albo ganiają po stołach w świetlicy.
Poza tym argument, że kiedyś tak było i przeżyliśmy wcale do mnie nie przema
wia. Wiele rzeczy, które były kiedyś są dziś nie do pomyślenia.
--
Elżbieta
|