Data: 2003-12-09 16:38:56
Temat: Re: przykład diety przeciw cellulitowej
Od: "Krystyna*Opty*" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Karolina Matuszewska" <g...@i...pl.antyspam> napisał w
wiadomości news:br2uqt$hpo$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> Luthien <a...@a...pl> wrote:
>
> > Wiesz Karolina...nigdy by mi do glowy nawet nie przyszly takie mysli,
> > ktore Ty wypowiedzialas w slowach...ja jak patrze na ludzi otylych
> > czy ze znaczna nadwaga, zwlaszcza skupionych wokol tych diet, to
> > wiem, ze zdaja sobie sprawe, do czego taki stan ciala prowadzi. I nie
> > wazne czy to wina genow czy samego czlowieka....
>
> Wiesz, Luthien, gdybys bywala na tej grupie dluzej/czesciej i uslyszala,
ze
> jestes oslem, ze nie masz oleju w glowie, ze masz zaburzenia emocjonalne,
ze
> jako wegetarianka umrzesz mlodo i w wielkich cierpieniach, ze wegetarianom
> obniza sie inteligencja, itp, itd - to tez by Cie wreszcie ruszylo.
> Co do optymalnych - ich wyglad mnie malo wzrusza. Smiesza mnie za to
> rozsiewane naokolo mity o genialnych wyleczeniach na DO, o odmlodnieniach,
o
> szczuplych sylwetkach, o witalnosci, wyleczeniach raka (!) blablabla -
> wszystko pic na wode, kiedy porownac ze zdjeciami, do ktorych oni sami
daja
> linki. Nie smiesza mnie otyli ani chorzy ludzie, widze, ze dalas sie
> napuscic na sfiente obuszenie Krystyny - jej typowa reakcja. Smiesza mnie
> optymalne gadki, ktore nie maja potwierdzenia w rzeczywistosci. I to nie
ja
> zaczelam te batalie, pierwsza uslyszalam "malo wiesz", "bezmyslne osly"
> "otumanienie na MM" i inne uprzejmostki, o ktorych sfiencie obuszona
> Krystyna raczyla zapomniec. Obawiam sie, ze tutaj zadzialalo III prawo
> Newtona.
>
> > zabrzmi patetycznie, bo Was tylko czytam...ale dobrze, ze taka grupa
> > istnieje. A takie osoby pokroju Karoliny sa swiadectwem jak wiele w
> > naszym spoleczenstwie jest nietolerancji i braku oglady...delikatnie
> > mowiac.
>
> Dziekuje Ci, kochanie. Za to Twoja postawa swiadczy o tym, ze lubisz
> zabierac glos w sprawach, o ktorych nie masz najbledszego pojecia. Chcesz
> miec jakies, to poczytaj, jakie uprzejmosci serwuje nieoptymalnym, a juz
> zwlaszcza wegetarianom, Krystyna*Opty*, przejrzyj archiwum pl.misc.dieta i
> pl.soc.wegetarianizm, na zachete podrzuce Ci kilka smaczniejszych linkow:
>
> http://tinylink.com/?YLqKhyOTgh - szkoda, ze watek nie zachowal sie w
pelni,
Jest dostępny w całości, wystarczy kliknąć: "Dalszy ciąg tej wiadomości..."
> zobaczylabys, jak slodko Krystyna tlumaczyla sie z nazwania polowy
> pl.misc.dieta bezmyslnymi oslami;
Nie przekręcaj, bo pomyślę, że masz problemy z czytaniem tego, co jest
napisane. Post ten przede wszystkim był napisany przeze mnie do optymalnych
na grupie optymalnej. Przez delikatność właśnie, nie rzuciłam moich
przemyśleń na tą grupę, w końcu co montoniakowców może obchodzić moje
zdanie na ten temat? I słusznie. Tak jak mnie nie obchodzi zdanie
montoniakowców na temat diety optymalnej. Ale czarnyjanek był na tyle
"dowcipny", że ten post z grupy optymalnej wrzucił tutaj i się cieszył, jak
dziecko, że wzbudził nienawiść montiniakowców do mnie. Typowa manipulacja.
Jeśli ktoś chce - to zrozumie intecje i sens mojej krytyki Montignaca, a
jeśli woli Twoją interpretację, to trudno. Nadal Montignaca uważam za
biznesowego cwaniaka, króry zachęca do "żywienia się" błonnikiem i uważa
za szkodliwe nasycone tłuszcze zwierzęce. A za to ja go uważam za
pseudoeksperta od żywienia, ale superbiznesmena do robienia pieniędzy na
wymyśleniu diety wg oryginalnych reguł, ale bez zmiany samych produktów
żywienia.
Przepraszam, że znowu montiniakowcy zmuszani są czytać moje krytyczne
opinie o MM. Jak Karolina mówi "A", to ja niestety muszę dopowiedzieć
"B", zwłaszcza, że dotyczy to mnie.
> http://tinyurl.com/ybeg - fiksacja myslenia u wegetarian - zoofile,
> nekrofile i my;
Przecież to nie ja wywołuję na grupie wege takie patologiczne tematy, malo
tego - wywołują je zawsze sami wegetarianie, po prostu się nimi interesują.
Ciekawe, kiedy znowu wróci na grupę p.s.w.?
> http://tinyurl.com/ybes - finezyjne dowcipy o wegetarianach i typowe u
> Krystyny "ja tylko zartuje, hihi, to bardzo smieszne";
A co, nie? Oglądałam kiedyś na Dyscovery taki eksperyment naukowców
przyrodników i zachowanie się gęsi, która siedziała na gnieździe
wysiadując jaja. Podrzucili jej obok gniazda czerwony sześcian wielkości
gęsiego jaja, a ta głupia zagarnęła je do gniazda...
Nie przypadkiem gęś-trawożerna ma swój specyficzny przymiotnik "głupia"
i to się w eksperymencie (o którym tam wspomniałam) sprawdziło... ;)
Czy to moja wina? Nawet nie wiesz, jak dużo można nauczyć się od przyrody.
Wystarczy ją trochę poobserwować.
> - moze Ty masz wyzsza odpornosc i uwazasz, ze wlasciwym jest nadstawienie
> drugiego policzka, zeby Krystyna mogla sobie walic wen do woli i
chichotac,
> ze to tylko niewinne zarty. Mnie optymalni zniesmaczyli swoim zachowaniem
i
> przede wszystkim klamstwami na tyle, ze traktuje ich ich wlasna bronia.
No już dobrze, dobrze... uspokój się... wszystko o mnie już tu wyjaśniłaś.
Trzeba przyznać - wyobraźnię masz bardzo sprawną, szkoda że ciutkę
wypaczoną, co mnie utwierdza w przekonaniu, że jesteś nadwrażliwa (to takie
zaburzenie w układzie wegetatywnym). Nie obraź się, to nie ma nic wspólnego
z chorobą psychiczną, zwykła pospolita nerwica i nie odczytuj tego jako moją
złośliwość. Nerwicy zaznałam aż nadto dobrze, gdy żywiłam się
niskotłuszczowo wysokowęglodwodanowo. Wtedy też byłam nadwrażliwa i też
reagowałam tak właśnie jak Ty dzisiaj, czyli wyciągałam daleko idące i
niewłaściwe wnioski. To nie Twoja wina, to wina Twojego rodzaju żywienia.
Niestety. Jesteś jeszcze młoda, ja też w tym wieku nie narzekałam na żadne
choroby, tylko ta nadwrażliwość emocjonalna...
Trzymaj się.
Krystyna
|