Data: 2001-08-22 15:18:20
Temat: Re: psiurek
Od: "Eva" <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "eFranken"
Ponieważ mam takiego samego psa od kilku lat i rozstawił nas wszystkich po kątach,
to...
nie wiem co Ci radzić.
Nasz uznaje tylko mnie - chyba zracji karmienia go i pozostawania z nim w
"szczeniactwie".
Był wychowywany bezstresowo;) i bardzo niego dbaliśmy ale po 1.5 roku uznał mnie i
siebie;) za
przewodników stada i gryzł każdego, kto próbował się dp mnie zbliżyć.
Weterynarze bezradni.
Zapisali mu jakieś antydepresanty :-0 . którtch działania uboczne ( z ulotki) były
takie, że nawet
psu nie zdezydowałam się ich podać.
Zresztą - pies żyje te kilkanaście ( optymistycznie;) ) lat.
Czy miałby je brać do końca życia ?
Zwłaszcza, że ten lek nawet u niektórych ludzi może wywoływać napady szału;)
Oddanie go komuś było brane pod uwagę ale raz - z powodu odpowiedzialności za tego
kogoś , dwa z
powodu przywiązania do niego - został.
I tak się męczymy już 3 lata i on i my.
Ja steruję ruchem w domu , pies jest zamykany kiedy ktoś przychodzi, trzeba ciągle
mieć oczy
otwarte - zwłaszcza kiedy przyjeżdża ktoś z nie-stałych domowników - wtedy on czuje
się zagrożony i
prawie z pewnościa można przewidzieć, że kogoś zaatakuje.
Jeśli nie wchodzi w rachubę jakaś psia szkoła - bardzo dobra ! to nie wiem co
zrobisz...
Każdy weterynarz przy pierwszej wizycie ze szczeniakiem potencjalnie groźnej rasy
powinien z miejsca
odsyłać właściciela na szkolenie, zwłaszcza jeśli to samiec.
ZAwsze będzie chciał być alfą.
Pozdrowienia, Eva
|