Data: 2005-09-11 16:21:19
Temat: Re: psp-parkiet
Od: "Albert" <r...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
news:dfsue8.3vs8f6v.1@gorm.h6f5d0553.invalid...
>
> W dniu 9.09, o godzinie 9:09 ..... pozwolę sobie wysłać kilka słów.
> W odstępach jednosekundowych (listy dotrą jednak z opóźnieniem ~12
godzin).
>
> [...]
> [...]
> [...]
> [...]
> Kontakt z ludźmi znanymi mi na forum uważam za cenny, a idee jakie mi
> przyświecają były zawsze i są nadal _uczciwe_. Co więcej - od dawna widzę
coś,
> do którego wszyscy zmierzamy (bez wiedzy o tym). Widzi to również sporo
innych
> ludzi, między innymi jaskrawo ostatnio ett, ale problemem zawsze była i
będzie
> sprawa komunikacji, czyli wymiany informacji pomiędzy zainteresowanymi
> i niezainteresowanymi ludźmi.
> Sprawa kluczowa dla ..... [cenzura NIS].
>
próbowałem sobie przed chwilą wyobrazić co takiego widzisz.
i wiesz co zobaczyłem?
ścianę.
w drodze ku Twojej Wolności.
...kolejną ;-P
> Czy zauważyłeś również, że gdy bez przerwy oceniamy JEDNĄ sprawę,
> zachodzi takie "przedziwne" zjawisko, jak zmiany polaryzacji ocen?
> Czy potrafisz wskazać moment, w którym rzecz się stabilizuje, oraz
> dlaczego właśnie jest to ten moment? (punkt na drodze do prawdy).
chyba tak.
myślę, że chodzi tu o moment przetrawienia/przemyślenia drugiej/odmiennej
oceny/zdania.
wtedy kiedy w głowie na podstawie zebranych dodatkowych informacji powstanie
mapa, która mówi że ta druga też jest możliwa/równie_prawdopodobna.
> Sam, gromadząc skrzętnie prawa trzeciego tysiąclecia, zaproponuję
> zastanowienie się nad dwoma łagodnie wybranymi - w surowej formie.
> (nie interesuje mnie czy i jak ktoś już gdzież je opisał - idę własną,
> niezakłócaną wpływami z zewnątrz drogą, co nie znaczy, że nie korzystam
> ze wszystkich dostępnych mi zasobów żywej myśli).
> Oto one:
>
Oto jak ja to rozumiem:
> *** Nieustające zgłębianie dowolnego bytu-rzeczy, równoważne ciągłemu
> poznawaniu, nieustannie zbliża nas do prawdy. Jednak żaden poziom
> poznania nie można uznać [...] za ostateczny [...].
W każdej rzeczy-bycie zgłębianej niezwykle dokładnie i nieskończenie długo
odbija się wszechświat w całej swojej złożoności i skomplikowaniu.
> *** [...] procesy poznawania cechuje ambiwalencja. [...] poznając kolejne
> poziomy wiedzy o bycie-rzeczy, wartość poznania zmienia swój znak -
> z dodatniego na ujemny i odwrotnie, będąc tym samym stymulatorem
> samego poznawania [siła CI] [NIS].
Moim zdaniem "poznanie" dzieje się wciąż i nie musi być w żaden sposób
stymulowane.
Świadomość nie jest konieczna w procesie poznania i służy wyłącznie
kierowaniu ciała na bodźce.
W przypadku braku interesujących nowych informacji mózg kontynuuje proces
poznania samodzielnie (przetwarzając to co już ma).
> Jak to rozumiem?
> Przede wszystkim jako potrzebę przyjęcia do wiadomości, iż jakakolwiek
> opinia o czymkolwiek (w szczególności o kimkolwiek) nawet jeśli zapisana
> na kartach historii, nie jest opinią statyczną, i o ile tylko nie stracimy
nią
> zainteresowania, będzie nam ukazywać kolejne warstwy, kolejne "dna",
> o często zaskakująco odmiennych znakach wartości.
>
> Proces poznawania czegokolwiek (zdobywania wiedzy) [...] wiąże się
> nieodwołalnie z kosztami wydatkowania [...] energii, a więc koliduje
> z interesami "ciała" [...]. Są to więc dwa przeciwstawne przebiegi,
> gdzie wynik ich spotykania, musi oznaczać konieczność zatrzymania się
> w wybranym miejscu oceny-poznawania, słusznym ze względu na własny
> interes "ciała/ducha" [...].
>
> Żeby to zobrazować narysowałbym w powiększeniu w pełni skalowalny
> znak X (rysunek wektorowy, a nie mapa bitowa), gdzie dwie górne gałęzie
> znaku obrazują wszystko to, co zostaje "odcinane" na skutek wymuszonego
> [...] kompromisu, a dwie dolne oznaczają zakres urzeczywistniony -
> również jako skutek kompromisu. Kompromisem jest wybór punktu
> przecięcia się linii w relacji do wysokości całego znaku.
>
> Jeśłi teraz uwzględnimy trzeci wymiar [...] - i pozwolimy aby obcięty
> z góry znak X zawirował wokół swej osi - otrzymamy obraz stożka /\,
> o wielu interesujących cechach.
>
> Każdy byt (człowiek jako całość też), od urodzenia aż do smerti, buduje
własny
> stożek wzrostu, od maciupkiego, niemowlęcego poczynając. Wiedza jaką
> zdobywa i pielęgnuje na tej drodze, jest równa objętości jego
indywidualnego
> stożka wzrostu. Nie ma ona oczywiście liniowej korelacji z tak zwanym
wiekiem
> metrykalnym. Jest natomiast ścisłym wynikiem wieku mierzonego Zegarem
> Natury/Boga, który niewiele ma współnego ze znanymi nam zegarami. [...]
>
> Kąt nachylenia ścian bocznych do podstawy stożka wzrostu, nie jest z Góry
> określony. Może być jednak miarą względnej szybkości przebijania się przez
> kolejne warstwy poznania. Im więc stożek jest "bardziej ostry", tym
szybciej
> dociera do najgłębszej prawdy, przebijając po drodze (w odwrotnej
kolejności)
> serie półprawd, ćwierćprawd ... itd. Stożki "leniwe" (stosunkowo płaskie)
też
> docierają zwykle do półprawd, ćwierćprawd, i tak dalej - w nieskończonym
> podziale prawdy na dwa bieguny.
>
> Łatwo też zauważyć, że stożek nieustannie, póki żyje, powiększa swoją
objętość,
> tak jakby wynurzając się z prochu (poziomu zerowego) w górę. Istotna jest
więc
> prędkość wynurzania - z pewnością skorelowana z "ostrością" stożka.
> Wraz ze wzrostem wysokości stożka, rośnie więc zarówno jego objętość, jak
> i powierzchnia jego podstawy karmicielki, która z powodzeniem może być
> przyrównana do ilości wchłoniętej w trakcie wzrostu czystej informacji.
[...]
hmm...
dlaczego stożek?
a może dobrym modelem będzie kula o stałej wielkości wypełniona
rozciągłymi/kurczliwymi nitkami które moga łączyć się ze sobą w dowolnych
miejscach (punktach)? punktami powiązania nitek będą symbole, które same z
siebie nie oznaczają nic konkretnego, ale sposób powiązania z innymi już
_coś_?
Poznanie polegałoby na mocowaniu nowych nitek, czyli tworzeniu nowych
punktów (symboli)?
I przy tym raz stworzonego mocowania nie da się już cofnąć!
Co ty na to i co Ci to przypomina?
Zdrówko
Albert
|