Strona główna Grupy pl.sci.psychologia psycholog, terapeuta czy psychiatra? Re: psycholog, terapeuta czy psychiatra?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: psycholog, terapeuta czy psychiatra?

« poprzedni post następny post »
Data: 2007-03-23 08:45:27
Temat: Re: psycholog, terapeuta czy psychiatra?
Od: "Hanka" <c...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki

On 23 Mar, 08:34, Karmakoma <k...@g...pl> wrote:

> Właściwie to piszę w sprawie swojej mamy. Nie wiem co robić. Ma chyba
> depresję. Nie chce się jej żyć, nie widzi celu, nic ją nie cieszy. Jest
> mnóstwo przyczyn. W Wigilię powiedziała mojemu mężowi (dlaczego nie mnie?),
> że przegrała swoje życie. Przypuszczam, że tu chodzi o to, że małżeństwo
> jej jest zdecydowanie nieudane (mąż tyran traktujący ją jak "szmatę" )

Jeżeli trwała w tym związku, w jakiś sposób zgodziła się na istniejące
w nim warunki. To raz. Po drugie: nie cofnie się zaistniałych
wydarzeń, a bezustanne ich roztrząsanie wzmaga tylko ból i poczucie
bezsensu.

Moim zdaniem:
Twojej mamie potrzebna jest wielka porcja miłości i czułości. Jeśli
nie dostała tego od męża, może Wy, córki, mogłybyście zapewnić jej
choć namiastkę tego, czego tak jej brak - spokoju, miłości
bezwarunkowej, pełnej akceptacji. Tyle, że najlepiej byłoby, aby
któraś z Was zabrała mamę do siebie. Czy takie rozwiązanie wchodzi w
ogóle w grę?

Proponowałabym rozwód, ale to pewnie nie przejdzie.
Jednakże w opisanym przypadku przydałyby się rozwiązania ekstremalne,
żadne półśrodki nie dadzą rezultatu. Wizyta u specjalisty też nic nie
da, jeśli mama wróci do domu, w którym nadal będzie traktowana jak
zero. Może tylko pogorszyć sytuację, jeśli mąż przy najbliższej okazji
wytknie mamie, że jest wariatką, bo była u psychologa czy psychiatry.
I w związku z tym...(tu wstaw najbardziej prawdopodobny tekst)

> ...ma bardzo
> niskie poczucie własnej wartości (właśnie przeszła na emeryturę
> nauczycielską, która w jej przypadku jest tak niska, że spowodowało to
> dodatkowego doła po 30 latach pracy)

Proponuję, żebyście pomogły mamie w znalezieniu zajęcia dodatkowego.
Nie chodzi mi nawet o zarobkowanie, ale o poczucie przydatności - może
jakaś świetlica, biblioteka, może spotkania uniwersytetu trzeciego
wieku?

> ma problemy z pamięcią

Koniecznie lekarz - to może być poważna sprawa.

> ostatnio ma problemy ze zdrowiem (przypuszczam, choć ona oczywiście
> zaprzecza żebym się nie martwiła, że w grudniu miała usuniętą macicę),

Masz prawo, jako najbliższa rodzina, dowiedzieć się szczegółów w
szpitalu.

> Próbujemy z siostrą z nią rozmawiać, ale ona nie
> chce, chowa głowę w piasek, udaje, że wszystko jest w porządku.

I to jest najtrudniejszy moment - jeśli mama nie zechce szczerze z
Wami porozmawiać, może tak być, że pozostanie w obecnym trwaniu,
półtrwaniu w zasadzie, dochodząc w którymś momencie do rozwiązań
ostatecznych. No bo - jeśli nic nie ma sensu, to po co żyć...

Proponowałabym rozmowę z mężem - ojcem, choć, jeśli mowa o tyranii, to
pewnie uznasz, że nic z takiej rozmowy nie wyniknie. Może jednak warto
spróbować uzmysłowić ojcu, że jego żona jest w kiepskim stanie i
wymaga trochę odmiennego traktowania niż przez ostatnie lata. Jeśli
istotnie usłyszysz, że to nie jego wina, lub, że jego to nie obchodzi,
będziecie miały z siostrą podstawy do konkretnego działania.

> Była już na jednej wizycie u psychiatry w ośrodku zdrowia, ale po
> tej wizycie miała takiego doła, że już z nikim nie chciała rozmawiać.

Warto popytać, poszukać sprawdzonych terapeutów. Nie neguję poziomu
działania pracowników służby zdrowia, wiem jednak, że zawsze można
znaleźć kogoś, kto bardziej pomoże w danym przypadku. Niewykluczone,
że mamie potrzebne są konkretne leki, żeby zapewnić jej lepsze
"odbicie" do sensownego życia i działania.

> Po raz kolejny chowa głowę w piasek.

A jak wyglądają Wasze rozmowy z mamą?
Same ogólniki? Ustępowanie dla świętego spokoju? Czyjego spokoju -
mamy, ojca, czy Waszego?...

Twoja mama zakończyła pewien etap swojego życia. Podsumowała go - i
wyszło to, co wyszło. Tylko od niej zależy, czy będzie chciała coś z
tym podsumowaniem zrobić, wyciągnąć jakieś wnioski. Wy możecie jej w
tym pomóc, nakierować ewentualnie, ale sama wiesz, że ostateczne
decyzje będzie podejmować ona sama.

Przypomnij mamie przy okazji, że, będąc nauczycielką, wychowała tyle
dzieci, nie tylko swoje córki, zapytaj, czy naprawdę uważa to wszystko
za jedną wielką przegraną, uzmysłów jej, że jest Wam jeszcze bardzo
potrzebna, daj propozycje zapełnienia jej czasu.

Może rozmowy w internecie? Może pisanie pamiętnika? Takie zapisanie,
nazwanie negatywnych przeżyć, niekiedy pomaga w zamknięciu wielu
tematów. Zamiast udawania, że wszystko jest ok, bo nie jest, warto
ponazywać, sprecyzować te fatalności chociażby po to, by móc
zrozumieć, wybaczyć, zdystansować się na przyszłość.

To, co powyżej - musisz dopasować do konkretnej sytuacji, bo każdy z
nas jest inny, a Twoje widzenie związku rodziców niekoniecznie musi
być zgodne z ich postrzeganiem tego układu i z rolami, jakie w nim od
lat odgrywają. O tym też warto pamiętać.

Ale - spróbujcie mamie pomóc.
Życzę powodzenia.

Hanka

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
23.03 PN
23.03 Hanka
23.03 Duch
23.03 Karmakoma
23.03 Karmakoma
23.03 Duch
23.03 Vicky
23.03 Hanka
23.03 Karmakoma
23.03 E.
23.03 Magda
23.03 Karmakoma
23.03 vonBraun
24.03 Karmakoma
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6