Data: 2001-07-24 22:18:38
Temat: Re: pustka
Od: "izyda" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Agnieszka nie do mnie, ale..
> kochana Izuniu,
> no to jak to z Tobą w końcu jest? Jesteś szczęśliwa czy nie? Najpierw
> pisałaś że tak- a później że chcesz szczęście znaleźć. No to jak w końcu?
> Piszę do Ciebie bo wiem co czujesz... naprawdę. Jakiś czas temu byłam w
> bardzo podobnym nastroju- pełen dekadentyzm. Oj znam to bardzo dobrze.
> Powiem Ci jedno- to mija. Nie zrobiłam nic by poprawić swój nastrój- nie
> chciało mi się...ale stopniowo to mijało...i minęło!
> Szczęścia nie można znaleźć kochanie- ono samo przychodzi- niespodziewanie
i
> na moment(pisałam o tym w ostatnim czasie)
> pozdrawiam gorąco
> agnieszka
Hmm... a co zrobic, kiedy wszystko sie wali....
kiedy rozpada ci sie rodzina... ta ciezka obrzydliwa atmosfera... wdychasz
to i sie dusisz... dom nie jest miejscem, w ktorym odpoczywasz...
kiedy twoj ukochany mezczyzna jest nieszczesliwy... czujesz sie zle w tym
zwiazku, i nie wiesz, czy trwac w tym dalej, czy rzucic to w cholere i
odetchnac.... kochasz, ale nie wiesz..
kiedy nie dostajesz sie na wymarzone studia...
a wszystko to dzieje sie w tym samym czasie
i wcale nie maleje, ale wrecz przeciwnie - narasta...
i czujesz, jakbys niosla na plecach wielki ciezki bagaz
i jest ci tak ciezko, ze prawie czolgasz sie pod tym bagazem...
i nie widzisz nadziei
bo DOBRZE WIESZ, ze nic nie mozesz zrobic, zeby ktoras z powyzszych sytuacji
skonczyla sie dobrze (no bo jednak nie mozesz...)
w takiej sytuacji trudno jest dostrzec szczescie...
nawet gdy bardzo sie starasz... rozpaczliwie...
poszukujesz szczescia w najdrobniejszych rzeczach czarnej codziennosci
ale czern jest tak czarna, ze nie przepuszcza zadnego swiatla...
i tak trwasz...
i nie wiesz, gdzie podziala sie dawna TY...
Pocieszam sie tym, ze byc moze, gdy spadne calkowicie na dno, to sie
wreszcie odbije i poszybuje ku blekitnemu niebu....
izyda
|