Data: 2002-04-04 08:43:12
Temat: Re: pytania elementarne :)
Od: Krystyna Chiger <k...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Nina Liedtke napisala:
(...)
> Kiedy widzę takie pełzające paskudztwo, ani nie krzyczę, ani nie
> wskakuję na żadne meble (jak być może przypuszczaliście ;) Po prostu
> czuję, jak ostatni posiłek podchodzi mi do gardła. Muszę szybko odwrócić
> wzrok i oddalić się - wtedy wszystko wraca do normy.
Prawie każdy ma jakieś fobie - jeżeli ja żyje na wsi z tymi strasznymi
ośmionogami, to znaczy, że jakoś daje się nad nimi panować
(nad fobiami, nad paskudztwami niestety nie).
> Proszę mi więc nie opowiadać o doznaniach estetycznych, bo to do mnie
> i tak nie przemówi ;> Pytałam, czy ktoś wie, jak wytępić te...
> paskudztwa... z róży piennej, *zanim* się pojawią. Jeśli się nie da, a
> rzeczywiście sie pojawią, to ten sezon jakoś przeżyję, obchodząc ją z
> daleka, a na jesieni wykopię i podaruję ciotce TŻ (która też hoduje w
> ogródku róże, ale wielkokwiatowe - MBSZ bez sensu ;)
Pewnie, na wszystkich różach (i nie tylko) może się coś zalęgnąć ;-)
> Gdybym wiedziała, że na różach piennych takie coś się pojawia, to bym
> takiej nie kupowała... Niestety, nigdzie przy opisie tych róż nie
> natknęłam się na stosowne ostrzeżenie :(
Nie ma obowiązku pełzaczków na róży :-)
> Coś mi się widzi, że i tak muszę poszukać jakiegoś info o tępieniu
> tych-tam... protoplastów motyli ;) Ale to dopiero w pracy. Lynxem! ;)
Oczywiście możesz wszystko co zielone spryskać i powtarzać te
opryski zapobiegawczo, ale nikomu (poza producentami chemikaliów)
na zdrowie to nie wyjdzie, a zwłaszcza zwierzętom :-(
Krycha&Co(ty)
|