Data: 2004-06-26 13:00:27
Temat: Re: pytanie
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Natek; <x...@n...onet.pl> :
> Dobrze, bo już sobie wyobraziłam, jak tropisz bez wytchnienia
> te swoje uwarunkowania - takie coś mogłoby trochę sparaliżować
> życie tropiciela :)
Jak bym wytropił, to bym nie pisał, bo by mnie jako "świadomości" już
nie było - podstawowa trudność - zburzysz X, to zawali się tylko Y, czy
cały budynek? Kiedy poczuję odpowiednią chwilę, to sięgnę do
odpowiednich źródeł i rozwinę moją pisaninę - jak na razie nie wiem
jednoznacznie skąd takie coś wytrzasnąć i nie znam jego [tego czegoś]
wartości - czyli czekam, aż ktoś mi kupi na gwiazdkę odpowiednią
książkę, najlepiej ze skrzynką piwa, żeby owa książka dostała
odpowiednią wartość emocjonalną. ;)
> Myślę sobie, że można przynajmniej odsiać taką część
> uwarunkowań stosunkowo łatwych do odkrycia.
Nie oglądam często TV, zresztą mam tylko to co odbierze mi słaba antena
- akurat wczoraj, czekając na film sf w jedynce, obejrzałem
infantylno-kretyński amerykański film o obsesjach - podlany naukowym
sosem, z wypowiedziami "naukowców" i nawet odniesieniami do twórczych
pomysłów, że obsesje są warunkowane genetycznie [a jakże by inaczej -
kiedyś informatycy mówili, że jak coś nie chodzi, a nie wiedzieli
dlaczego, to jest "niekompatybilne" - teraz naukowcy, kiedy nie wiedzą
dlaczego coś się dzieje, mówią - "to wina genu"]. Była tam kobieta,
która w ciągu uwarunkowań szukała jakiejś swojej jednoznaczności poprzez
zakupy [nie zawsze tak jest], była kobieta, która BAŁA SIĘ LUDZI, był
facet, który BAŁ SIĘ LUDZI - a ta banda naukowych kretynów, zamiast np.
sprawdzić, czy owa bojąca się kobieta nie boi się ludzi, wmówili jej
PIĘĆ przypadłości psychiatrycznych - jak nic walić po pysku i ze
schodów.
Tak, są łatwe do odkrycia [niektóre warunkowania], tak siedzą na widoku,
ale ta banda skretyniałych małp, które mienią się naukowcami, nie
potrafi MYŚLEĆ - bo ich wartością są pierdoły i wyjątkowość tych pierdół
związana z długością nauki. Taka np. grafologia [w ujęciu trochę
parapsychologicznym, czyli odczytywanie charakteru osoby z pisma] opiera
się na takim modelu, który wg. mnie był oparty na założeniach, że a)
okreslone litery stwarzają człowiekowi różną trudność w nauczeniu, b)
wzorzec liter, których trzeba się nauczyć jest zawsze ten sam c) proces
nauczania jest motywowany negatywnie - stąd to, czy dana osoba pisze
zgodnie z wzorcem, czy się wyłamuje, jak się wyłamuje itd. można
przełożyć na cechy, które ja opisuję słowem warunkowanie - ale bez jasno
sprecyzowanych podstaw modelu nie można stwierdzić, czy przypadkiem nie
jest JUŻ do d...., a jest. ;)
> Znajomość całej 'historii' danego uwarunkowania chyba
> nie jest naprawdę niezbędna, by się go pozbyć.
> Wystarczy uświadomione odczucie, że jakiś 'efekt' jest 'czymś'
> uwarunkowany - bez precyzyjnego określenia wszystkich ogniw.
> Przykład: zauważasz, że reagujesz urwaniem rozmowy,
> gdy rozmówca używa jakiegoś specyficznego tonu.
> Kiedy to sobie uświadomisz, nie musisz wiedzieć, dlaczego
> tak reagujesz na taki właśnie ton - możesz i bez tej wiedzy
> popracować nad swoją reakcją - przerwać to bezpośrednie
> połączenie. Jakie ma znaczenie dla możliwości zlikwidowania
> tego uwarunkowania wiedza, że kiedyś tam w dzieciństwie
> ktoś używał takiej właśnie intonacji, do wymuszenia jakiejś
> Twojej reakcji. Możesz przecinać łańcuszki w dowolnym
> miejscu, ale oczywiście tylko te, które widzisz ;)
Tu musiałbym posiąśc ten mój mityczny model, bo jak na razie waham się
pomiędzy dwoma podejściami, że pamięć narasta od pojęć najwcześniej
warunkowanych lub istnieje możliwość warunkowania pojęć na poziomie
podstawowym w każdym czasie.
Flyer - nie specjalista
--
Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)
|