Data: 2002-09-04 05:46:15
Temat: Re: pytanie do KLIKI i nie tylko
Od: "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Michal Misiurewicz" <m...@i...rr.com> wrote in
news:vd9d9.88605$N9.14159119@twister.neo.rr.com:
A propos kotow i szczescia. Jeszcze studentka bedac postanowilam pojsc do
kina. Wyciagnelam tez moja kolezanke, a ze wybieranie sie dwoch bab troche
trwa, to wypadlysmy z domu galopem na autobus. Pedzac z pelna szybkoscia
przecielysmy droge czarnemu kotu. W/w kot na nasz widok cofnal sie, siadl i
za Chiny nie chcial pojsc dalej. Gdy wracalysmy, siedzial w tym samym
miejscu.
Pozdrowienia - Ewa Sz.
PS. Aha. Filmu nie obejrzalysmy, bo bylo za malo ludzi :-)
PS2 Piosenke o kocie znam w wersji bardziej brutalnej i jest to piosenka
bez konca
Gdy ci kot przebiegnie droge
nie mow, ze to pech
Wyrwij kotu jedna noge
zeby szybciej zdechl
potem sie wyrywa druga noge i kolejne konczyny, a potem dowolne narzady,
jakie tylko przyjda na mysl. Nauczyli mnie tego w podstawowce na obozie
matematycznym :-)))
|