Data: 2002-09-04 12:14:08
Temat: Re: pytanie do KLIKI i nie tylko
Od: "Piotr Siciarski" <p...@r...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Too old... <j...@p...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:al3vnc$kbd$...@n...tpi.pl...
> A ciekaw jestem jak stwierdzasz,że nie widać wpływu.
> Bo może być tak iż Twoje zmysły są po prostu niezbyt wyostrzone.
> Poza tym woda artezyjska ma specjalny mechanizm powstawania .
Czy badałeś jej
> przepływ w litrach na minutę w czasie nowiu i pełni??A czy to co nazywasz
> źródełkiem jest już uregulowane przez człowieka - ujęcie itd.? Bo wtedy
niec
> już nie widac.
> A wpływu na wody gruntowe nie widzisz bo tego nie badasz.
Myślę, że odpowiem jednym zdaniem: mam zmysły wyostrzone podobnie jak twórcy
kalendarza Biokosmicznego i "badania" prowadziłem prawdopodobnie tak jak
twórcy kalendarza owego.
W moim poście chciałem Cię przekonać, że nie da się za pomocą zmysłów/bez
szerszej wiedzy wykraczającej poza nie/ znaleźć wspólnego mianownika nawet
między wodą różnego pochodzenia, zatem tym trudniej to zrobić dla innych
zjawisk i prawideł, czyli układać tego w "kalendarz".
> Ja tam wolę szukać odpowiedzi na "tak" ,a nie lubię odrzucać nawet
> najbardziej szalonych teorii.
To już jest cecha charakteru.
Nie mam nic przeciwko szalonym teoriom, ale dla mnie teoria musi mieć
jakiekolwiek podstawy. Jeśli w teorii brak minimalnego choćby fundamentu, to
dla mnie jest bajką.
> ale co ma poziom wód do wysianej świeżo marchewki? albo uboju
> > zwierząt? oto jest pytanie biokosmiczne...
>
> Tak jak wyżej - jeśli czegoś nie wiemy i nie znamy,to nie znaczy to ,że
tego
> nie ma.
Nie znaczy też, że _to_ jest. Ale to filozofia, a nie sianie marchewki:-)))
Wiara, że pomaga nam coś co jesteśmy przekonani, że może nam pomóc - w
pewnych przypadkach nam pomaga a w innych nie - jest to tzw efekt placebo.
Ja jestem po prostu marchewkowo/księżycowym innowiercą:-))))
> ----------------------------------------------------
> J.Krzysztof Chiliński - Serwis "muszlowcowy" Milanówek
http://www.tymofarm.pl/
Twoją stopkę traktuję jak zaproszenie:-)
Pozdrawiam
p...@r...pl
|