Data: 2004-09-19 20:48:33
Temat: Re: pytanie do mężatek
Od: "Kasiatoya" <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Crony" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cikqhh$1j5$1@inews.gazeta.pl...
> >Zdrada bowiem jest
> > powaznym sygnalem kryzysu. A kryzys to nie jest wina jednej tylko
strony.
>
> Hmm...ciekawa konstatacja...taki daleko posunięty relatywizm moralny.
> Uważasz zatem, że w relacji zdradzany-zdradzający zawsze obie strony są w
> jakiś sposób winne?
a po co zdradzac jesli wszystko w zwiazku gra?
a jesli nie gra to tylko jedna strona jest winna? naprawde tak myslisz?
myslisz ze jesli jedna osoba w zwiazku jest np. nieszczesliwa/zle sie w nim
czuje i zdradza to druga nie ma sobie nic do zarzucenia? dlaczego tylko z
tego tytulu ze jest w pozycji ofiary/pokrzywdzonego?
> Czy analogicznie np. w relacji bity-bijący w małżeństwie też uważasz, ze
> winą obarczone są zawsze obie strony?
ofiary bardzo czesto nieswiadomie prowokuja czyli w jakis sposob nie sa
neutralne jak probujesz sugerowac
przemoc w rodzinie to bardzo zlozony problem
nie porownywalabym tego do zdrady/kryzysu w zwiazku (zlozonego tyle ze o co
innego chodzi)
kasiatoya
|