Strona główna Grupy pl.soc.rodzina pytanie do mężatek c.d.

Grupy

Szukaj w grupach

 

pytanie do mężatek c.d.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 111


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2004-09-23 12:20:15

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Grzech Otnik" <g...@g...pl> napisał w
wiadomości news:ciuc8b$fg2$1@inews.gazeta.pl...
> Oasy <u...@p...onet.pl> napisał(a):
>
> > Jeśli napiszesz o swojej żonie to z pewnością wszyscy uznają Twoje
> > dowiadczania. Problem w tym że Ty piszesz o wszystkich.
>
> W zasadzie zamierzałem już nie zabierać głosu, ale może gwoli wyjaśnienia
coś
> powiem. Każdy z nas dokonuje pewnych uogólnień, bazując na własnych
> doświadczeniach i przemyśleniach. Wiadomo, że nie ma prawdy uniwersalnej,
ale
> suma iluś tam opinii, może pozwolić zbliżyć się do właściwych wniosków. I
w
> tym sensie pozwoliłem sobie uczestniczyć w tym wątku. Zauważyłem po prostu
> pewne analogie w pytaniach autora do moich dawnych dylematów i wyraziłem
swój
> pesymizm.

Wyrazić pesymizm a atakować kobiety jako gatunek to dwie różne sprawy, mam
nadzieję, że to widzisz.
Oczywistym jest, że każdy z nas filtruje rzeczywistość przez własne
doświadczenia, nikt tego nie zamierza negować. Rzecz w tym, by własnych
doświadczeń na tę rzeczywistość nie projektować na siłę - to raz, a dwa - by
nie traktować swojego punktu widzenia jako Jedynej Prawdy Objawionej.
Wsadzenie kija w mrowisko sprawia krótkotrwałą przyjemność dzieciakowi,
który to bezmyślnie robi, a wielki trud robotnicom, które mają z tego tytułu
mnóstwo kłopotliwej pracy. Oczywiście, Twoją pełną goryczy (którą szanuję,
której współczuję) wypowiedź o kobiecie, która potrafi pomysleć o
konsekwencjach można odebrać jako po prostu wyrażenie poglądu, pesymizmu -
ale nie zmienia to faktu, że była ona wymierzona przeciw wielu kobietom,
które a) myślą o konsekwencjach i nie zdradzają, b) zdradziły, ale
przemyślały swoje postępowanie i zadośćuczyniły konsekwencjom błędu.
Ponieważ śmiem twierdzić, że kobiety w tych dwóch grupach są w większości
[bo grupy c) zdradzam, bo lubię adrenalinę, d) zdradzam bo mój mąż jest
świnią/dupkiem wołowym/osłem też się zdarzają, ich istnienia nie neguję] -
uważam, że obrażasz je, projektując na nie swoje smutne doświadczenia.


> Z dużą przyjemnością przeczytałbym (i myślę nie tylko ja) dla przeciwwagi
> opinie kogoś, kto zetknął się z optymistycznym wariantem. Jakoś nie
znalazłem.

Być może dlatego, ze niewielu chce się obnosić z tak wstydliwym tematem,
nieliczni mają odwagę. Ale gdybyś uważnie poczytał, także i w archiwum,
znalazłbyś takie przykłady. Tyle, że nie można wykluczyć, że łatwiej znaleźć
Ci te, które Twoją tezę o złej naturze kobiet potwierdzają - nie tylko
dlatego, ze więcej zranionych i zradzonych o tym pisze, także i dlatego, że
chcesz takie potwierdzenia znajdować.
Inna rzecz, że nierozsądnie jest się zarzekać, ze zdradziłam i już więcej
nie będę - pary takie sprawy załatwiwszy w zaciszu alkowy po prostu idą w
dalsze życie próbując realizować swoje postanowienia. W obliczu próby okaze
się, czy przemyślały konsekwencje i stawią czoła pokusie. A z pewnością,
jeżeli konsekwencji swych poczynań nie miały okazji poczuć na własnej skórze
(nie zostało im uświadomione odpowiednio, jak krzywdzą, nie było rozmów i
prób naprawienia związku, został im "puszczony płazem" nie tylko pierwszy
raz, ale drugi, trzeci...), w obliczu próby spróbują jedynie, jakie wrażenie
ich wdzięki robią na okazyjnym partnerze. Cóż mają do stracenia?


> Wybaczcie, ale większość przeczytanych tu konkretnych postów (pomijam
> bezsensowne przepychanki osobowe, które pewnie toczą się tu niezależnie od
> powagi wątku), była przesiąknięta truizmami, obiegowymi opiniami,
"filmowym"
> postrzeganiem rzeczywistości bez własnych przemyśleń.

Taaak?

>Jakbym czytał
> wypracowania licealistów na lekcję PDŻ, czy jak to się tam nazywa.

Warto byłoby przyjąć do wiadomości, że inni filtrują rzeczywistość przez
inne doświadczenia. Mniej się rozgoryczają nad swoim losem, a bardziej
działają swiadomie na rzecz naprawy swojegożycia i zwiazku. A jeśli próba
nie przynosi rezultatów - rezygnują ze związku w imię znalezienia lepszego
miejsca i szczęscia na tym świecie.

> Nie narzucam nikomu swojego poglądu na rzeczywistość, ale mądry człowiek
> nawet z moich bzdurnych opinii coś uszczknie. Głupiec skupi się na tym, że
> nikomu poza nim nie wolno uogólniać.


Silny i odpowiedzialny człowiek uszczknie z mądrych rad i opinii i zacznie
budować. Słaby i zrezygnowany będzie tkwił w błędzie, przekonując siebie i
innych, że rzeczywistość musi być taką, jaką ją zastał.

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2004-09-23 12:45:13

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> napisał w
wiadomości news:ciufcm$r6f$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Wyrazić pesymizm a atakować kobiety jako gatunek to dwie różne sprawy, mam
> nadzieję, że to widzisz.

Osobiście nie poczułam się atakowana jako kobieta a niewątpliwie nią jestem!



> Wsadzenie kija w mrowisko sprawia krótkotrwałą przyjemność dzieciakowi,
Czy tak postrzegasz pisanie autora? Przecież to nones- a jeśli nie to
skłania do wypowiadania takiego zdanie? Czyżbyś chciała wsadzić kij w
mrowisko?


> > bezsensowne przepychanki osobowe, które pewnie toczą się tu niezależnie
od
> > powagi wątku), była przesiąknięta truizmami, obiegowymi opiniami,
> "filmowym"
> > postrzeganiem rzeczywistości bez własnych przemyśleń.
>
> Taaak?
Tak. Dokładnie tak jak napisał- nic dodać nic ująć.


Kaśka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2004-09-23 13:10:05

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> szukaj wiadomości tego autora



Użytkownik "Kaszycha" <k...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ciugvh$3jr$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> napisał w
> wiadomości news:ciufcm$r6f$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >
> > Wyrazić pesymizm a atakować kobiety jako gatunek to dwie różne sprawy,
mam
> > nadzieję, że to widzisz.
>
> Osobiście nie poczułam się atakowana jako kobieta a niewątpliwie nią
jestem!

A ja poczułam się dotknięta taką postawą, a też niewątpliwie jestem kobietą.
Abstrahując jednak od odczuć - sądzisz, że wypowiedź Grzecha Otnika,
Grzegorza, czy Grzechotnika, jakby go zwać, jest obiektywnym potwierdzeniem
rzeczywistości, nie nosi znamion nacechowanego emocjonalnie krzywdzącego
uogólnienia? Pomijam fakt, że ma on prawo czuć się skrzywdzony, tkwię
jednak na stanowisku, ze to nie daje mu prawa do wyrażania sądów ogólnych.


> > Wsadzenie kija w mrowisko sprawia krótkotrwałą przyjemność dzieciakowi,
> Czy tak postrzegasz pisanie autora? Przecież to nones- a jeśli nie to
> skłania do wypowiadania takiego zdanie? Czyżbyś chciała wsadzić kij w
> mrowisko?

Może to nonsens, ja tę konkretną wypowiedź (przyznającą prawo wyjątkowości
kobiecie, która napisała, że trzba myśleć o konsekwencjach, o zranieniu
drugiej osoby) odebrałam właśnie tak. Jako bezmyślne włożenie kija w
mrowisko, czy jako wściekłe ukąszenie złapanego w sidła lisa.

>
>
> > > bezsensowne przepychanki osobowe, które pewnie toczą się tu
niezależnie
> od
> > > powagi wątku), była przesiąknięta truizmami, obiegowymi opiniami,
> > "filmowym"
> > > postrzeganiem rzeczywistości bez własnych przemyśleń.
> >
> > Taaak?
> Tak. Dokładnie tak jak napisał- nic dodać nic ująć.

No cóż, jeśli takie są Twoje posty - przesiąknięte obiegowymi opiniami,
truizmami, "filmowym" postrzeganiem rzeczywistości, bez własnych
przemysleń - to rzeczywiście nic nie dodawaj ani nie ujmuj.

Co do przesiąknięcia obiegowymi opiniami - dziwię się autorowi, że uniósł
rękę z kamieniem.

Margola
>
>
> Kaśka
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2004-09-23 13:28:43

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> napisał w
wiadomości news:ciui5p$cgp$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Abstrahując jednak od odczuć - sądzisz, że wypowiedź Grzecha Otnika,
> Grzegorza, czy Grzechotnika, jakby go zwać, jest obiektywnym
potwierdzeniem
> rzeczywistości, nie nosi znamion nacechowanego emocjonalnie krzywdzącego
> uogólnienia? Pomijam fakt, że ma on prawo czuć się skrzywdzony, tkwię
> jednak na stanowisku, ze to nie daje mu prawa do wyrażania sądów ogólnych.

Uważam, że każdy z nas tutaj wyraża sądy ogólne.Każdy opiera się na własnych
obserwacjach i doświadczeniach. Szczerze cenię wypowiedzi prawdziwe płynące
z głębi serca... Grzechotnik tak właśnie pisze. I zanim odeślesz mnie do
googli ( jak to jest tutaj w zwyczaju) sformułowanie znamiona necechowanego
emocjonalnie krzywdzącego ugólnie, który używasz to dla mnie bełkot,,,, niby
psychologiczny. Nie rozumiem co chcesz powiedzieć czy udowodnić takim stylem
prowadzenie dyskusji. Jednak twierdzę, że jest inaczej. Słowa Ottnika są
prawdziwe i dlatego nie mogą nikogo skrzywdzić...
A propos ogólnonych sądów- toż to przecież Ty- ostatnio pisałaś o tym, ze
coś ZAWSZe wygrywa a inne ZAWSZE przegrywa.....Nieprawdaż?

> Może to nonsens, ja tę konkretną wypowiedź (przyznającą prawo wyjątkowości
> kobiecie, która napisała, że trzba myśleć o konsekwencjach, o zranieniu
> drugiej osoby) odebrałam właśnie tak. Jako bezmyślne włożenie kija w
> mrowisko, czy jako wściekłe ukąszenie złapanego w sidła lisa.

Muszę chyba to jeszcze raz przeczytać- ale nie miałam takiego wrażenia...

.
> > >
> > > Taaak?
> > Tak. Dokładnie tak jak napisał- nic dodać nic ująć.
>
> No cóż, jeśli takie są Twoje posty - przesiąknięte obiegowymi opiniami,
> truizmami, "filmowym" postrzeganiem rzeczywistości, bez własnych
> przemysleń - to rzeczywiście nic nie dodawaj ani nie ujmuj.

A jesteś pewna, ze to do mnie skierował? Jakoś nie sądzę - choć zawsze można
sie autora zapytać.... Powiedz wprost- uważasz, ze moje posty są takie?
Jeśli tak- to pokaż w którym momencie.Zacytuj najlepiej. Jeśli nie to po co
to sugerujesz aby mnie zdenerwować i popatrzeć co będzie się działo? Sprytne
ale już nie działa... Sveana wie!
Ja uważam, że twoje w wielu miejscach spełniają to co napisał Grzech...Mało
życia, dużo okularowego różu i mało szczerych, osobistych wypowiedzi...

Kaśka



>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2004-09-23 14:07:39

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> szukaj wiadomości tego autora



Użytkownik "Kaszycha" <k...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ciujhp$hte$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> napisał w
> wiadomości news:ciui5p$cgp$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Uważam, że każdy z nas tutaj wyraża sądy ogólne.Każdy opiera się na
własnych
> obserwacjach i doświadczeniach. Szczerze cenię wypowiedzi prawdziwe
płynące
> z głębi serca... Grzechotnik tak właśnie pisze. I zanim odeślesz mnie do
> googli ( jak to jest tutaj w zwyczaju) sformułowanie znamiona
necechowanego
> emocjonalnie krzywdzącego ugólnie, który używasz to dla mnie bełkot,,,,
niby
> psychologiczny.


Odsyłałam Cię lub kogokolwiek do googli? Może Ci się grupy pomyliły, tu to
się wyjątkowo rzadko zdarza :)

"znamiona nacechowanego emocjonalnie, krzywdzącego ogólnie stwierdzenia"
(wybacz, mam wykształcene z elementami psychologii, wydało mi się to
czytelne, dziwi mnie że dla osoby, która pracował w kuratorium i miała z
psychologią do czynienia takim nie jest?) oznacza ni mniej ni więcej, tylko
że:

1. Autor wlał w swoją wypowiedź wiele rozgoryczenia (emocja)
2. Emocje te są czytelne w wypowiedzi (wypowiedź jest nacechowana)
3. Uogólnienie, jakie wysnuwa na podstawie swoich przykrych doświadczeń ,
wsadza wszystkie kobiety do worka rozmyślnie krzywdzących swoich partnerów
samiczek, które nieutannie dopuszczają się zdrad i nie wysnuwają z nich
żadnych wniosków, z premedytacją popełniając zdrady kolejne (poczuwasz się?
ja nie - mnie taka szufladka krzywdzi, myślę, że nie jestem odosobniona)
Mam nadzieję, że teraz to czytelne.

To szlachetne, ze bronisz Grzech Otnika. Tylko, że ja go nie atakuję. Nie
atakuję zwłaszcza jego skrzywdzonych emocji. Przeciwnie, rozumiem, że ma
prawo czuć się tak rozgoryczony i w tym rozgoryczeniu się pogłębiać.
prostestuję tylko przciwko rozciąganiu tego sitka na wiele znajomych mi
kobiet - i na mnie. Odmówisz mi tego prawa?


>Nie rozumiem co chcesz powiedzieć czy udowodnić takim stylem
> prowadzenie dyskusji. Jednak twierdzę, że jest inaczej. Słowa Ottnika są
> prawdziwe i dlatego nie mogą nikogo skrzywdzić...

Zatem zdradzasz męża, krzywdzisz go świadomie, nie myślisz o konsekwencjach?
Tyle znaczyłaby "prawda" w tym kontekście.

> A propos ogólnonych sądów- toż to przecież Ty- ostatnio pisałaś o tym, ze
> coś ZAWSZe wygrywa a inne ZAWSZE przegrywa.....Nieprawdaż?

Jeżeli chodzi Ci o to, że moim zdaniem dobro ZAWSZE zwycięży nad złem, to
owszem, pisałam o mojej niezachwianej w to wierze. Wierzę w to na przekór
wszystkim bolesnym doświadczeniom, przez które dane mi było przejść.
Wykorzystałam je do osobistego rozwoju, na którym szczególnie mi zależy i na
tej też podstawie niezachwianie twierdzę, ze każdy w dużym stopniu jest
kowalem własnego losu.

Jeśli natomiast miałaś na mysli coś innego - doprecyzuj, proszę.

>
> Muszę chyba to jeszcze raz przeczytać- ale nie miałam takiego wrażenia...

A ja właśnie takie odniosłam. Że przelewa tą wypowiedzią swoją gorycz na
kobiety jako gatunek, mimo że skrzywdziła go - dotkliwie, to prawda - tylko
jedna.

>
> A jesteś pewna, ze to do mnie skierował? Jakoś nie sądzę - choć zawsze
można
> sie autora zapytać.... Powiedz wprost- uważasz, ze moje posty są takie?

Nie uważam. Przeciwnie, uważam że większość takimi nie jest. I dlatego
pozwoliłam sobie nie zgodzić się z tym kolejnym niepoprawnym uogólnieniem.

> Jeśli tak- to pokaż w którym momencie.Zacytuj najlepiej. Jeśli nie to po
co
> to sugerujesz aby mnie zdenerwować i popatrzeć co będzie się działo?
Sprytne
> ale już nie działa... Sveana wie!

Spisek trolli i Żydokomuny? Przecież sama zgodziłaś się ze słowami
przedmówcy, który to właśnie sugerował. Ja pozwoliłam sobie tylko zacytować,
z czym się zgadzasz. Nie atakuję Cię, nie broń się tak zaciekle.

> Ja uważam, że twoje w wielu miejscach spełniają to co napisał
Grzech...Mało
> życia, dużo okularowego różu i mało szczerych, osobistych wypowiedzi...

Okularowy róż to moja życiowa postawa. Mimo doświadczeń. Zaręczam, ze są to
doświadczenia, które mało kto chciałby powtórzyć. Tylko że ja moją pogodę
ducha czerpię z niezbitej pewności, że żyć warto, świat jest piękny, a
cierpienie tyko przydaje sensu istnieniu. I że najpiękniej w życiu jest się
odradzać.

Czy tylko użalanie się nad sobą, ze mąż pije bije zdradza więzi w domu
dzieci nie słuchają teściowa jest apodyktyczna - to prawda o życiu?

Dana mi od Boga radość życia i optymizm mimo wszystko, wiara w człowieka, w
to, ze umie naprawiać swoje błędy - pozwalają mi wierzyć, że każdy, kto mnie
skrzywdził, zasługuje na wybaczenie i że to wybaczenie mnie pozwoli żyć bez
żalu, goryczy i złości, które trują tylko mnie, obiektowi nie czyniąc
najmniejszej szkody - a temu komuś moje wybaczenie pozwala uwierzyć w
lepszą stronę swojej osobowości i daje mu szansę zaduśćuczynienia - to są
cechy, które bardzo sobie w sobie cenię.
Dlatego z byłym mężem mogę rozmawiać po przyjacielsku.
Dlatego z byłymi partnerami mam spokojne, nieemocjonalne relacje - wszystko,
co miało być załatwione, zostało załatwione. Lubimy się.
Dlatego wszyscy moi codzienni i epizodyczni przyjaciele mogą się zawsze nimi
czuć - nawet jeśli wyrządzili mi świństwo wiedzą, że pomocy im nie odmówię.
Pisząc to, mam na myśli calkiem konkretne sytuacje. Wybaczenie przychodzi z
trudem, ale to piękny trud. Ma szansę powodzenia tylko wtedy, gdy tym
wybaczeniem nie chcemy nic wygrać. Można wybaczyć komuś, ale od niego
odejść, zeby nie dać mu okazji do krzywdzenia siebie po raz kolejny.
Wybaczyć tylko po to, by nie trzymać w sobie żalu. Ale nie można naprawd
wybaczyć, jeśli chcemy coś dostać w zamian - miłość, wierność,
ustosunkowanie towarzyskie, korzyści majątkowe i jakiekolwiek inne, poza
wybaczeniem samym w sobie.

Świętą nie jestem. Czasem gryzę, pluję, mściwie ironizuję i mam wiele innych
grzechów na sumieniu. Ale lubię wierzyć, ze w ostatecznym rachunku będę
umiała dochować wierności swoim zasadom. A zasadę mam jedną - wierzę, ze
dobro weźmie we mnie górę nad złem i ku temu kieruję moje wysiłki. Nie
zawsze skutecznie, prawda. Ale gdybym swiętą została już dziś, co robić
przez resztę życia?

I możesz sobie do woli wciskać mnie w ramki świętej naiwności - jeśli tak
ona wygląda, to daj mi Boże w świętej naiwności tkwić dozgonnie. Mam jednak
niejasne wrażenie, ze dojście do tego stanu wbrew pozorom kosztowało mnie
dużo wysiłku. Może nawet łez. Nie pamiętam, wybaczyłam :)

I tak sobie myślę, że stąd już tylko krok do Świętego Spokoju ;)

Margola Apostołka Udająca Się Pod Gruszę





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2004-09-23 14:37:55

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> napisał w
wiadomości news:ciulcd$rej$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>

> > Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> napisał w
> > wiadomości news:ciui5p$cgp$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>
> Odsyłałam Cię lub kogokolwiek do googli? Może Ci się grupy pomyliły, tu to
> się wyjątkowo rzadko zdarza :)

Odsyłała mnie Dunia w celu sprawdzenia co lubi popijać :))


>
> "znamiona nacechowanego emocjonalnie, krzywdzącego ogólnie stwierdzenia"
> (wybacz, mam wykształcene z elementami psychologii, wydało mi się to
> czytelne, dziwi mnie że dla osoby, która pracował w kuratorium i miała z

Ja to rozumiem ale to jest grupa pl. soc. rodzina a nie pl. sci. psychologia
gdzie używanie tego języka w dyskusji byłoby uprawnione a wręcz wskazane. I
uznaję, że to jest celowe działanie, które ma ne celu zdykredytowanie
oponenta....
I nie pracowałam a współpracowałam z kuratorium dla jasności sytuacji.


> 1. Autor wlał w swoją wypowiedź wiele rozgoryczenia (emocja)
> 2. Emocje te są czytelne w wypowiedzi (wypowiedź jest nacechowana)
> 3. Uogólnienie, jakie wysnuwa na podstawie swoich przykrych doświadczeń ,
Tym niemniej dziękuję za wykład :))

>
> To szlachetne, ze bronisz Grzech Otnika. Tylko, że ja go nie atakuję. Nie
> atakuję zwłaszcza jego skrzywdzonych emocji.

Nie sądze abym kogolwiek broniła, ja po porostu wypowiadam swoje zdanie w
tym temacie. Grzech broni się doskonale.... ale miło, że uważasz to za
szlachetne, choć zupełnie bezpodstawnie.

Przeciwnie, rozumiem, że ma
> prawo czuć się tak rozgoryczony i w tym rozgoryczeniu się pogłębiać.
> prostestuję tylko przciwko rozciąganiu tego sitka na wiele znajomych mi
> kobiet - i na mnie. Odmówisz mi tego prawa?

Nikomu nie odmawiam do nieczego prawa. A raczej więcej tych praw przyznaję.
Zgadzam się, że emocje go trują, zgadzam się, że jest skrzywdzony i
podpisuję się pod tymi, którzy uważają, że powinien znaleźć w sobie siłę aby
ten związek przerwać....
Ale nie mam wrażenia, że rozciąga to sitko na wiele kobiet. Ma prawo tak je
postrzegać po tym co przeżył. Mam wrażenie, ze jego twardy, męski post da
zdradzanemu więcej pożytku niż "różowe okulary" i mówienie, że wszystko
będzie super.... Sorry, że tak to zabrzmi ale to jest skrajna naiwność.Może
być wspaniale, może być super, ale będzie bardzo ciężko, będzie dużo
negatywnych emocji i sytuacji trudnych. I uważam, ze autor postu ma prawo do
bycia 100- krotnie bardziej podejrzliwym i nieufnym.. Niestety kobiety,które
spotkał Grzech chodzą po tym świecie i istnieję. Nikt nie wie ile ich jest
ale są....


>
>
> >Nie rozumiem co chcesz powiedzieć czy udowodnić takim stylem
> > prowadzenie dyskusji. Jednak twierdzę, że jest inaczej. Słowa Ottnika są
> > prawdziwe i dlatego nie mogą nikogo skrzywdzić...
>
> Zatem zdradzasz męża, krzywdzisz go świadomie, nie myślisz o
konsekwencjach?
> Tyle znaczyłaby "prawda" w tym kontekście.

Jak dochodzi się do takich wniosków? Ja tego nie rozumiem kompletnie.
Wytłumacz na czym oparłaś to twierdzenie...

>
> > A propos ogólnonych sądów- toż to przecież Ty- ostatnio pisałaś o tym,
ze
> > coś ZAWSZe wygrywa a inne ZAWSZE przegrywa.....Nieprawdaż?
>
> Jeżeli chodzi Ci o to, że moim zdaniem dobro ZAWSZE zwycięży nad złem, to
> owszem, pisałam o mojej niezachwianej w to wierze. Wierzę w to na
przekór
> wszystkim bolesnym doświadczeniom, przez które dane mi było przejść.
> Wykorzystałam je do osobistego rozwoju, na którym szczególnie mi zależy i
na
> tej też podstawie niezachwianie twierdzę, ze każdy w dużym stopniu jest
> kowalem własnego losu.
>
> Jeśli natomiast miałaś na mysli coś innego - doprecyzuj, proszę.

Miałam na myśli, że używanie słów Nigdy, Zawsze, Wszyscy, Nikt itp to są
sądy ogólne. Grzechowi odmówiłaś do nich prawa a sama możesz?
Jeszcze jedno- ja też mam niezłomna wiarę w to, że dobro, prawda, uczciwośc
zawsze będą górą. Wierzę w ludzi, akceptuje ich jakimi są. Jednak nie robię
tego naiwnie i bezkrytycznie.



> > A jesteś pewna, ze to do mnie skierował? Jakoś nie sądzę - choć zawsze
> można
> > sie autora zapytać.... Powiedz wprost- uważasz, ze moje posty są takie?
>
> Nie uważam. Przeciwnie, uważam że większość takimi nie jest. I dlatego
> pozwoliłam sobie nie zgodzić się z tym kolejnym niepoprawnym uogólnieniem.
> > z czym się zgadzasz. Nie atakuję Cię, nie broń się tak zaciekle.

Ok- nie uważam, że się bronię ale pouczona (przez Dunię), że to Usenet nie
Wersal staram się być ostrożna i precyzyjna.


> Okularowy róż to moja życiowa postawa. Mimo doświadczeń. Zaręczam, ze są
to
> doświadczenia, które mało kto chciałby powtórzyć. Tylko że ja moją pogodę
> ducha czerpię z niezbitej pewności, że żyć warto, świat jest piękny, a
> cierpienie tyko przydaje sensu istnieniu. I że najpiękniej w życiu jest
się
> odradzać.


Margolko! Wiem i czuję to w Twoich postach. Moja postawa to sa okulary
zwykłe- ani różowe ani czarne. Neutralne. Wiesz mi, że moje życia dało mi
tyle lekcji, że powinnam chyba miec ze 100 lat. I zawsze zgodnie z zasadą co
mnie nie zabije rozwiązywałam moje problemy. Tutaj zaczęłam pisać z intencją
rozwiązania kolejnego- ale jakoś mi przeszło.
>

> Dana mi od Boga radość życia i optymizm mimo wszystko, wiara w człowieka,
w
> to, ze umie naprawiać swoje błędy - pozwalają mi wierzyć, że każdy, kto
mnie
> skrzywdził, zasługuje na wybaczenie i że to wybaczenie mnie pozwoli żyć
bez
> żalu, goryczy i złości, które trują tylko mnie, obiektowi nie czyniąc
> najmniejszej szkody - a temu komuś moje wybaczenie pozwala uwierzyć w
> lepszą stronę swojej osobowości i daje mu szansę zaduśćuczynienia - to są
> cechy, które bardzo sobie w sobie cenię.
> Dlatego z byłym mężem mogę rozmawiać po przyjacielsku.
> Dlatego z byłymi partnerami mam spokojne, nieemocjonalne relacje -
wszystko,
> co miało być załatwione, zostało załatwione. Lubimy się.
> Dlatego wszyscy moi codzienni i epizodyczni przyjaciele mogą się zawsze
nimi
> czuć - nawet jeśli wyrządzili mi świństwo wiedzą, że pomocy im nie
odmówię.
> Pisząc to, mam na myśli calkiem konkretne sytuacje. Wybaczenie przychodzi
z
> trudem, ale to piękny trud. Ma szansę powodzenia tylko wtedy, gdy tym
> wybaczeniem nie chcemy nic wygrać. Można wybaczyć komuś, ale od niego
> odejść, zeby nie dać mu okazji do krzywdzenia siebie po raz kolejny.
> Wybaczyć tylko po to, by nie trzymać w sobie żalu. Ale nie można naprawd
> wybaczyć, jeśli chcemy coś dostać w zamian - miłość, wierność,
> ustosunkowanie towarzyskie, korzyści majątkowe i jakiekolwiek inne, poza
> wybaczeniem samym w sobie.
>
> Świętą nie jestem. Czasem gryzę, pluję, mściwie ironizuję i mam wiele
innych
> grzechów na sumieniu. Ale lubię wierzyć, ze w ostatecznym rachunku będę
> umiała dochować wierności swoim zasadom. A zasadę mam jedną - wierzę, ze
> dobro weźmie we mnie górę nad złem i ku temu kieruję moje wysiłki. Nie
> zawsze skutecznie, prawda. Ale gdybym swiętą została już dziś, co robić
> przez resztę życia?
>
> I możesz sobie do woli wciskać mnie w ramki świętej naiwności - jeśli tak
> ona wygląda, to daj mi Boże w świętej naiwności tkwić dozgonnie. Mam
jednak
> niejasne wrażenie, ze dojście do tego stanu wbrew pozorom kosztowało mnie
> dużo wysiłku. Może nawet łez. Nie pamiętam, wybaczyłam :)
>
> I tak sobie myślę, że stąd już tylko krok do Świętego Spokoju ;)


Nic wycinam bo wszystko piękne i prawdziwe. Tylko jedno trzeba wziąć pod
uwagę- do wybaczenia każdy musi sam znaleźć drogę. Swoją własną, niektórzy
idą bardzo długo, inni szybko.... Daj każdemu szansę aby ją odnaleźć.
uwielbiam ludzi w różowych okularach sa niezwykłymi przyjaciólmi, dają morze
energii i wsparcia ale równocześnie czasem rozleniwiają, zupełnie niechcący
ofiarują namiastki zamiast prawdy

Z całego serca pozdrawiam
Kaśka (udająca się na zebranie...)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2004-09-23 14:49:05

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: puchaty <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Niestety nie mam nic do powiedzenia w bieżącym temacie, zatem podzielę się
z Tobą Kaszycha, spowodowaną tym faktem frustracją:

>... Niestety kobiety,które
> spotkał Grzech chodzą po tym świecie i istnieję. Nikt nie wie ile ich jest
> ale są....

Nie spotykał ich przypadkiem.

puchaty

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2004-09-23 15:05:59

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Kaszycha" <k...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ciunq4$a1v$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Ja to rozumiem ale to jest grupa pl. soc. rodzina a nie pl. sci.
psychologia
> gdzie używanie tego języka w dyskusji byłoby uprawnione a wręcz wskazane.
I
> uznaję, że to jest celowe działanie, które ma ne celu zdykredytowanie
> oponenta....

To ja dla jasności wyznam, ze moim zamiarem nie jest dyskredytowanie
oponenta, natomiast dyskredytowanie jego prawa do wsadzania mne do jednego
worka z jego żoną - jak najbardziej tak :)


> Nikomu nie odmawiam do nieczego prawa. A raczej więcej tych praw
przyznaję.
> Zgadzam się, że emocje go trują, zgadzam się, że jest skrzywdzony i
> podpisuję się pod tymi, którzy uważają, że powinien znaleźć w sobie siłę
aby
> ten związek przerwać....
> Ale nie mam wrażenia, że rozciąga to sitko na wiele kobiet. Ma prawo tak
je
> postrzegać po tym co przeżył.

Myślisz, ze ma prawo tak postrzegać WSZYSTKIE kobiety?
Ma prawo bać się zwiazku, ma prawo mieć traumę, ale nie ma prawa oceniać
wszystkich na podstawie tej jednej. Oczywiście moim zdaniem.

>Mam wrażenie, ze jego twardy, męski post da
> zdradzanemu więcej pożytku niż "różowe okulary" i mówienie, że wszystko
> będzie super.... Sorry, że tak to zabrzmi ale to jest skrajna naiwność.

Naiwnością jest sądzić, ze na pewno będzie super i że przyjdzie to bez
wysiłku. Natomiast uważam, że jeden, nawet duży, błąd nie przekreśla jeszcze
szansy na zbudowanie czegoś ważnego. Dwa takie błędy - to nie dzwonek
alarmowy, to trąbka do odwrotu. Tego już Grzech Otnik nie napisał. Może nie
wie?

Nikt (chyba) nie mówi, że będzie super, zwłaszcza super samo z siebie,
natomiast sporo jest głosów, że przy włożeniu pracy w ten związek (obu
stron, bo jedna nic nie zbuduje, to akurat jest pewnik i prawda oczywista,
no nie? ;) - można to zbudować, odbudować na nowo.


>Może
> być wspaniale, może być super, ale będzie bardzo ciężko, będzie dużo
> negatywnych emocji i sytuacji trudnych.

Ależ o tym pisano. Przynajmniej ja takie wypowiedzi czytałam.


>I uważam, ze autor postu ma prawo do
> bycia 100- krotnie bardziej podejrzliwym i nieufnym.. Niestety
kobiety,które
> spotkał Grzech chodzą po tym świecie i istnieję. Nikt nie wie ile ich jest
> ale są....

Tego nikt nie neguje.

> > Zatem zdradzasz męża, krzywdzisz go świadomie, nie myślisz o
> konsekwencjach?
> > Tyle znaczyłaby "prawda" w tym kontekście.
>
> Jak dochodzi się do takich wniosków? Ja tego nie rozumiem kompletnie.
> Wytłumacz na czym oparłaś to twierdzenie...

Oparłam to twierdzenie na wyrażonym implicite poglądzie Grzech Otnika, który
uznałaś za prawdziwy. Grzech Otnik w swej wypowiedzi uznał, ze kobiety
bezrefleksyjnie zdradzają swoich mężów i że "wszystkie są takie".

Tak nie jest, obydwie o tym wiemy.
>
> Miałam na myśli, że używanie słów Nigdy, Zawsze, Wszyscy, Nikt itp to są
> sądy ogólne. Grzechowi odmówiłaś do nich prawa a sama możesz?

Mój sąd nie krzywdzi nikogo, odmówiłam prawa do wyrazania sądów ogólnych,
które krzywdzą.
Mój sąd zakłada istnienie dobra w każdym człowieku. Każdy chyba poczuje się
tym raczej podbudowany, mam nadzieję.

> Jeszcze jedno- ja też mam niezłomna wiarę w to, że dobro, prawda,
uczciwośc
> zawsze będą górą. Wierzę w ludzi, akceptuje ich jakimi są. Jednak nie
robię
> tego naiwnie i bezkrytycznie.

Ja też nie. Ostrożność nie jest mi obca. Naiwna, mam nadzieję, nie jestem.
Bezkrytyczna staram się też nie być, zwłąszcza w stosuknu do siebie. Tym
niemniej zawsze stawiam czoła jakiejś trudnej sytuacji zakładając, że uda
się ją rozwiązać, odwołując się do lepszej strony duszy.

> Ok- nie uważam, że się bronię ale pouczona (przez Dunię), że to Usenet nie
> Wersal staram się być ostrożna i precyzyjna.

Usenet jest takim, jakim chcemy go tworzyć :)

>Moja postawa to sa okulary
> zwykłe- ani różowe ani czarne.

No coś Ty, w różowych lepiej widać!!! Nawet jeśli szkło nieznacznie
powiększa :)


> Tylko jedno trzeba wziąć pod
> uwagę- do wybaczenia każdy musi sam znaleźć drogę. Swoją własną, niektórzy
> idą bardzo długo, inni szybko.... Daj każdemu szansę aby ją odnaleźć.

Każdemu daję, zawsze. Jedyne co robię, to nauczam, że warto :)

> uwielbiam ludzi w różowych okularach sa niezwykłymi przyjaciólmi, dają
morze
> energii i wsparcia ale równocześnie czasem rozleniwiają, zupełnie
niechcący
> ofiarują namiastki zamiast prawdy

Zależy, w co chcesz wierzyć. W trudnych sytuacjach łatwiej znależć brzytwę
niż deskę. Ja staram się podsuwać to, czym się można mniej pokaleczyć.

Nie jest trudno zapiec się we własnych emocjach. Złych emocjach. Każdemu
potrzebna jest oskra nadziei. Tam, gdzie ją widzę - wskazuję.


Odpozdrawiam

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2004-09-23 16:18:08

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Grzech Otnik" <g...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Margola Sularczyk <margola@won_spamie.ruczaj.pl> napisał(a):

<...>

Margolka, moja droga, mam prośbę. Byłbym wdzięczny gdybyś dalszą dyskusję
oddzieliła od mojej osoby. Nie zrozumiałaś moich wypowiedzi (przepraszam,
moim zdaniem nie zrozumialas, dopuszczam mysl że mogę się mylić, z góry
posypuję głowe popiołem jeśli Cie uraże etc etc).
To jest grupa DYSKUSYJNA, i nie widzę powodów aby kazdą swoją wypowiedź
poprzedzać długim wstępem uzasadniającym, że jest to moja opinia, nie mająca
na celu dyskredytowanie kogokolwiek itp. To chyba oczywiste.
Nie trzeba byc psychologiem żeby wiedzieć że jakakolwiek dyskusja ma sens,
jesli z założenia oddziela się problem od osoby dyskutanta. Inaczej zmienia
sie ona w pyskówkę. Dyskutuj z moimi poglądami, ale nie wkładaj w moje usta
intencji, które niekoniecznie trafnie interpretujesz.
Charakterystyczne jest to, że jakoś nie poczuły sie urażone moimi
wypowiedziami osoby, które chociaż zupełnie inne zdanie mają na temat na
który dyskutujemy, wcześniej już wykazały się głębszymi przemyśleniami w
DANYM TEMACIE i skupiły sie na meritum.
I przypominam, że naświetliłem moją sytuację, nie po to, aby prosić o radę
(chociaż było kilka opinii bezpośrednio odnoszących się do mnie i je
przyjmuję pod rozwagę) ale aby być lepiej zrozumiałym w swoich gorzkich
opiniach, które wiem, ze mogą byc niepopularne i byc może uniknąć takich
komentarzy jak Twój.
To chyba tyle. Chetnie jeszcze kiedyś z Tobą podyskutuję, ale na konkretny
temat, a nie na temat tego jak wolno a jak nie wolno sie wypowiadać. Chyba że
spotkamy sie na grupie o tym traktującej.
Pozdrawiam
Grzegorz

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2004-09-23 17:33:34

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


>
> Myślisz, ze ma prawo tak postrzegać WSZYSTKIE kobiety?
> Ma prawo bać się zwiazku, ma prawo mieć traumę, ale nie ma prawa oceniać
> wszystkich na podstawie tej jednej. Oczywiście moim zdaniem.

Uparta będę ale Grzech nie traktuje tak Wszystkich Kobiet, nie wynika to z
jego postów, z kontekstu w którym pisze.Odpowiedział mężczyźnie, którego
zdradziła żona. Użył porównania swojej i Jego sytuacji.
Jednak jeśli już precyzyjnie pytasz mnie o jego prawo do postrzegania
świata jakim chce. To tak. Uważam, że ma takie prawo- nawet jeśli uważa, że
wszystkie kobiety zdradzają albo zdradzą wcześniej czy później, ma takie
prawo. I można o tym dyskutować, pokazywać przekonywać ale moim zadaniem
należy uznać i uszanować jego prawo do własnej oceny.


>>
> Oparłam to twierdzenie na wyrażonym implicite poglądzie Grzech Otnika,
który
> uznałaś za prawdziwy. Grzech Otnik w swej wypowiedzi uznał, ze kobiety
> bezrefleksyjnie zdradzają swoich mężów i że "wszystkie są takie".
>
> Tak nie jest, obydwie o tym wiemy.

Tu jest własnie ten punkt który rozumiemy inaczej. Ja tego tak nie odebrałam
i dlatego nie rozumiałam toku Twojego myślenia.

> > Miałam na myśli, że używanie słów Nigdy, Zawsze, Wszyscy, Nikt itp to są
> > sądy ogólne. Grzechowi odmówiłaś do nich prawa a sama możesz?
>
> Mój sąd nie krzywdzi nikogo, odmówiłam prawa do wyrazania sądów ogólnych,
> które krzywdzą.
> Mój sąd zakłada istnienie dobra w każdym człowieku. Każdy chyba poczuje
się
> tym raczej podbudowany, mam nadzieję.

A skąd to wiadomo czy Twój sąd o tym, że dobro istnieje nikogo nie krzywdzi?
Kto o tym rozstrzyga? Grzecha o kobietach krzywdzi a Twój nie? Przecież nie
zachęcał do robienia czekogolwiek- przedstawił materiał do przemyślenia.
Dokładnie tak jak Ty. Nie namawiał do czynów, które mogłyby wyrządzić
krzywdę.


> > Ok- nie uważam, że się bronię ale pouczona (przez Dunię), że to Usenet
nie
> > Wersal staram się być ostrożna i precyzyjna.
>
> Usenet jest takim, jakim chcemy go tworzyć :)

Tak i dlatego mam kilka osób w KF

>
> >Moja postawa to sa okulary
> > zwykłe- ani różowe ani czarne.
>
> No coś Ty, w różowych lepiej widać!!! Nawet jeśli szkło nieznacznie
> powiększa :)

Nie jest to dobra wiadomość dla kogoś kto chce zrzucić ze 3 kg .. ( no 5
może)
:))
>
> > Tylko jedno trzeba wziąć pod
> > uwagę- do wybaczenia każdy musi sam znaleźć drogę. Swoją własną,
niektórzy
> > idą bardzo długo, inni szybko.... Daj każdemu szansę aby ją odnaleźć.
>
> Każdemu daję, zawsze. Jedyne co robię, to nauczam, że warto :)

Ale nie każdy wytrzymuje Twoje tempo- Grzech np. nie wytrzymuje co nie
znaczy, że nie dotrze do celu. Czego szczerze mu życzę.

>
> > uwielbiam ludzi w różowych okularach sa niezwykłymi przyjaciólmi, dają
> morze
> > energii i wsparcia ale równocześnie czasem rozleniwiają, zupełnie
> niechcący
> > ofiarują namiastki zamiast prawdy
>
> Zależy, w co chcesz wierzyć. W trudnych sytuacjach łatwiej znależć brzytwę
> niż deskę. Ja staram się podsuwać to, czym się można mniej pokaleczyć.

W trudnych sytuacjach Twoja ocena jest zakłócona. Zgodzisz się, że trudno o
obiektywną ocenę sytuacji gdy dowiadujesz się o zdradzie. Wtedy warto zaufać
ocenie przyjaciół, autorytetów. No i to właśnie miałam na myśli.
Opowiem przykład z mojego życia. Może troche rozjaśni o co mi chodzi. Kilka
lat temu gdy rodziłam swoją córeczkę w sali obok odbywał się poród rodzinny.
Kobieta miał strasznie trudny poród. Skurcze były powalające, straszne,
cierpiała okrutnie. Obok siedział mąż, który głaskał ją po ręce i cały czas,
czule i bardzo spokojnie mówił " No juz prawie koniec, jeszcze jeden skurcz,
zobaczysz - wszystko będzie dobrze..." i tak non stop. Położna przy
badaniu określiła rozwarcie na 4 palce- czyli nawet nie była to połowa
porodu... Miałam szczerą ochotę wejść tam i trzasnąć tego gościa w głowę aby
się opamiętał. Czy jej pomagał takim zachowaniem? Według mnie ją
rozleniwiał.
Dziewczyna urodziła 18 godzin po mnie ....
Aaaa!!! Ja absolutnie z wyboru rodziłam sama. Uważałam, że sama będę lepiej
skoncentrowana na tym co najważniejsze- gwoli wyjaśnienia. Choc wiem, że mój
mąz o wiele szybciej załatwiłby znieczulenie albo sprowadził 4 lekarzy ale
na pewno nie kłamałby, że to już...

>
> Nie jest trudno zapiec się we własnych emocjach. Złych emocjach. Każdemu
> potrzebna jest oskra nadziei. Tam, gdzie ją widzę - wskazuję.

I bądź taka! Tylko ostrożniej, bo po drodze możesz wzniecić niechcąco kilka
pożarów :))


Kaśka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 12


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

"ta trzecia"
co robić gdy wie się o zdradzie??
co robić gdy wie się o zdradzie??
pytanie do mężatek
Nagość w rodzine .

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »