Data: 2011-11-20 10:33:55
Temat: Re: reakcje paranoika
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2011-11-20 10:45, zażółcony wrote:
> [...]
> Nie wiem, o co pytasz, ale dziękuję za prawidłowe przypisanie
> zjawiska 'surogatki' do przestrzeni B :)
Na zdrowie.
Bardziej mi chodziło o zwrócenie uwagi na potencjalne konsekwencje
bezwzględnego nakazu utrzymania ciąży w każdej sytuacji.
>> No przecież Renata napisała: "każde życie ludzkie jest cenne i święte".
>> Resztę zapewne możesz sobie dopowiedzieć.
> Ale cenne dla kogo ?
Dla Renaty i wielu innych osób.
> Chciałbym tu zwrócić uwagę, że przy ocenie w przestrzeni A,
> podmiotowej imo powinniśmy powściągać argumenty skaczące
> w przyszłość, czyli imo nie powinniśmy określać cierpienia
> tylko na podstawie potencjału bycia 'kimś' i cierpienia
> 'w przyszłości'. Pojęcie 'przyszłości' jest pojęciem abstrakcyjnym,
> które pojawia się w grupie B i C, tam gdzie mamy
> 'cierpiące podmioty' operujące tym pojęciem.
Z punktu widzenia myślenia aksjomatycznego ("zygota==człowiek") nie ma
mowy o wybieganiu w przyszłość. "Człowieka-zygotę" chronisz tu i teraz,
od chwili kiedy stał się człowiekiem. Czyli od poczęcia.
A że chwilowo ten człowiek jest jakby nieco ułomny i nawet nie wiadomo
czy będzie to jeden człowiek czy więcej (ciąże mnogie), to z punktu
widzenia aksjomatu "zygota==człowiek" ma - delikatnie mówiąc -
dziesięciorzędne znaczenie.
Dlatego IMHO argumentowanie (przy okazji dyskusji około aborcyjnych) w
temacie "zygota==człowiek" lub "zygota!=człowiek" być może jest
interesujące, ale wyłącznie w zakresie edukacji retorycznej.
Jednocześnie potencjalna skuteczność takiej argumentacji jest IMHO mocno
wątpliwa. Głównie z powodu rozłącznych przestrzeni, w których poruszają
się argumenty "dyskutantów".
Co więcej potwierdzenie bądź obalenie hipotezy ma drugorzędne znaczenie
z punktu widzenia nadrzędnego celu - ograniczenia liczby aborcji.
Co zdaje się potwierdzać Renata, a może i Ty się z tym zgodzisz.
Dlatego właśnie IMHO należy od "dyskusji" odsunąć co większych oszołomów
(zarówno z jednej jak i z drugiej strony) i wypracować kompromis. A
następnie dopilnować ażeby ten kompromis był realizowany.
Dodatkowo warto byłoby zaoszczędzoną w ten sposób "parę" przeznaczyć na
edukację (nie indoktrynację) czy to w domu, czy to w szkole, czy to w
kościele.
> [...]
Piotrek
|