Data: 2009-08-28 08:26:21
Temat: Re: redart - pytania o podstawy
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W Usenecie Chiron <e...@o...eu> tak oto plecie:
>
>> Co do tematu homoseksualizmu.
>> Temat rzeka, bardzo krótko: spotkałem się z takim uzasadnianiem
>> 'prokreacyjnym'
>> kontaktów seksualnych, czy automatycznego łączenia kontaktów
>> homoseksualnych
>> z rozwiązłością, płytkością czy wypłukaniem z emocji. Powiem tylko
>> krótko: nie zgadzam się na ujmowanie tematu w ten sposób - czyli na
>> mówienie o problemach i patologiach bez mówienia o przyczynach (czy
>> nawet sugerowanie,
>> że to homoseksualizm, ten w sensie genetycznym - jest przyczyną). No ale
>> nie będę tego tu rozplątywał.
> Nie dotyczy to tylko homoseksualizmu. Jeśłi ktoś (podobnie jak
> homoseksualiści) ma sto lub więcej hetroseksualnych partnerów- to także
> traktuje swych partnerów jak sprzęty do osiągania satysfakcji. I wcale
> ich nie kocha. Wśród homo- nie ma par w związkach "bezseksowych" (np.
> jeden partner zachorował- i nie może osiągać satysfakcji seksualnej).
A związków hetero to ostatnie nie dotyczy??!!
Niebezpiecznie się przytulasz w tejże opinii do jadrysa...
> Drugi go opuści. Nie dożywają ze sobą razem w monogamicznym związku np
> 50 lat, prawda?
Podobnie jak i tysiące związków hetero.
>> Dam tylko taki przykład pod rozważania. Weźmy temat najtrudniejszy, czyli
>> możliwość wychowywania dzieci przez pary homoseksualne.
>>
>> Otóż temat ten, jak wiadomo, jest trudny i na dzień dzisiejszy budzi
>> ostry sprzeciw choćby Kościoła. Jestem przekonany, że bardzo wielu ludzi
>> popierając
>> ten sprzeciw czuje się 'bezpiecznie', ponieważ są przekonani, że dzięki
>> ewidentnej 'wygranej' (póki co) chronią dzieci, w szczególnosci nie
>> dopuszczają
>> nawet do etycznie kontrowersyjnych eksperymentów/badań w tym względzie.
>> Mówiąc krótko myślenie 'nie damy dzieci pedałom' wygrywa i uspokaja
>> sumienia.
>>
>> Jest tylko pewno ale: to strasznie stereotypowe i schematyczne myślenie
>> owszem - wygrywa na poziomie walki ideologicznej i ma konkretne
>> konsekwencje
>> prawne, ale rzeczywistość i tak 'jest jaka jest': zupełnie legalnie
>> związki homoseksualne od dawna wychowują dzieci i to w naszym, niby
>> tak 'przeciwnym' kraju. A chodzi nie o stereotypowego 'pedała',
>> a po prostu o lesbijki, które mając status matek samodzielnie
>> wychowujacych dzieci, żyją w parach jak w małżeństwach. Takich par są
>> setki, jeśli nie tysiace w samej Polsce. Wiec jakby ktoś chciał
>> robić badania - wybór jest ogromny, nic tylko obserwować - i za głośno
>> się tym nie chwalić. Wiec pary-'małżeństwa' są, dzieci są. Powiem
>> więcej: w tej RZECZYWISTEJ a nie ideowej sytuacji _prawo działa
>> na niekorzyść dzieci_. A to dlatego, że np. w wypadku śmierci
>> jednej z mam druga może nie mieć praw do swojego dziecka. A raczej:
>> dziecko nie ma prawa do swojej mamy ! Specjalnie nie daję w cudzysłów
>> - żeby podkreślić, że dziecko nie działa wg 'idei' ani genów -
>> ale normalnie - czyli kocha oboje swoich rodziców. Tak, jak dziecko
>> adoptowane. Czyli są tworzone głębokie, rodzinne więzi emocjonalne,
>> a nie ma właściwej, reprezentatywnej ochrony prawnej tych dzieci.
> Dawanie dzieci homoseksualistom jest złe- z wielu powodów. Piszesz, że i
> tak się odbywa- ok. Ale to nie to samo. Tu chodzi o ZASADY:
>
> 1. każdy ma prawo do swobodnego sposobu wychowania swojego potomstwa
> 2. dzieci powinny wychowywać się w rodzinie- a skoro nie mają swojej,
> społeczeństwo powinno im ją znaleźć.
>
> Złym wyjściem jest dom dziecka. Powinno się zachęcać rodziny do
> wychowania dzieci. No i to się robi. KROPKA. Rodziny- nie kogoś innego.
No i Redart pisze o _ich_ rodzinie. Matka jest chyba rodziną, tego nie
zaprzeczysz, co? Matka żyjąca w związku z inną kobietą już ma nie być matką?
Dziecko nie wychowają wtedy dwie matki (jak by się mogło niektórym wydawać),
ale matka i jej partnerka. Do partnerki dziecko nie będzie (raczej) mówiło
"mamo".
Może warto byłoby poznać to środowisko (nie tylko z katolickich
"postraszydeł"), aby przynajmniej postarać się nie świecić niewiedzą po
oczach.
Qra
|