Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: redart - pytania o podstawy

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: redart - pytania o podstawy

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 585


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2009-08-28 11:54:40

Temat: Re: redart - pytania o podstawy
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Redart wrote:
/.../
>>do zainteresowania buddyzmem dochodzili
>> ludzie z grupy wiekowej Twojego ojca.
>
>
> Najogólniej: poprzez niezgodę na zamknięcie w zwartych w uścisku/.../
Niedokładnie spytałem.
Akurat powody które wymieniłeś są dla mnie oczywiste - częściowo
załapałem się na komuchów. Ale za "moich czasów" można już było bez
większych problemów zostać praktykującym buddystą - wiadomo było gdzie
iść i z kim rozmawiać.

Pytanie było bardziej "techniczne" czy "historyczne" - skąd brało się w
jego czasach nauczycieli, jakieś osoby wprowadzające, jakieś środowisko
ludzi z którymi mógł praktykować? Jak w to można było wtedy "to" wejść?
To musiało być chyba jeszcze przed rokiem 1970 (chyba, że mi się
intuicje co do wieku Twojego ojca pokręciły).

pozdrawiam
vonBraun


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2009-08-28 12:14:05

Temat: Re: redart - pytania o podstawy
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h783uv$flo$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>W Usenecie Chiron <e...@o...eu> tak oto plecie:
>>
>>>> Pary homo- są zawsze uprzedmiotowione- jeden dla drugiego jest
>>>> wyłącznie sprzętem do osiągnięcia satysfakcji seksualnej
>>>
>>> Dlaczego tak uważasz? Przecież homoseksualiści zawierają także
>>> długotrwałe związki.
>>
>> Jak długotrwałe? Monogamiczne? Co na starość- kiedy nie ma już seksu?
>> Słyszałaś o 50 letnim związku homoseksualnym? A o ilu letnim słyszałaś?
>
> Odpowiem Ci na to pytanie za kilkadziesiąt lat, dobrze?

Nie zgadzam się:-)

pozdrawiam
czekam na złote jajo

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2009-08-28 12:15:41

Temat: Re: redart - pytania o podstawy
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h784ui$h4c$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>W Usenecie Chiron <e...@o...eu> tak oto plecie:
>>
>>> Co do tematu homoseksualizmu.
>>> Temat rzeka, bardzo krótko: spotkałem się z takim uzasadnianiem
>>> 'prokreacyjnym'
>>> kontaktów seksualnych, czy automatycznego łączenia kontaktów
>>> homoseksualnych
>>> z rozwiązłością, płytkością czy wypłukaniem z emocji. Powiem tylko
>>> krótko: nie zgadzam się na ujmowanie tematu w ten sposób - czyli na
>>> mówienie o problemach i patologiach bez mówienia o przyczynach (czy
>>> nawet sugerowanie,
>>> że to homoseksualizm, ten w sensie genetycznym - jest przyczyną). No ale
>>> nie będę tego tu rozplątywał.
>> Nie dotyczy to tylko homoseksualizmu. Jeśłi ktoś (podobnie jak
>> homoseksualiści) ma sto lub więcej hetroseksualnych partnerów- to także
>> traktuje swych partnerów jak sprzęty do osiągania satysfakcji. I wcale
>> ich nie kocha. Wśród homo- nie ma par w związkach "bezseksowych" (np.
>> jeden partner zachorował- i nie może osiągać satysfakcji seksualnej).
>
> A związków hetero to ostatnie nie dotyczy??!!
> Niebezpiecznie się przytulasz w tejże opinii do jadrysa...
>
>> Drugi go opuści. Nie dożywają ze sobą razem w monogamicznym związku np
>> 50 lat, prawda?
>
> Podobnie jak i tysiące związków hetero.
>
>>> Dam tylko taki przykład pod rozważania. Weźmy temat najtrudniejszy,
>>> czyli
>>> możliwość wychowywania dzieci przez pary homoseksualne.
>>>
>>> Otóż temat ten, jak wiadomo, jest trudny i na dzień dzisiejszy budzi
>>> ostry sprzeciw choćby Kościoła. Jestem przekonany, że bardzo wielu ludzi
>>> popierając
>>> ten sprzeciw czuje się 'bezpiecznie', ponieważ są przekonani, że dzięki
>>> ewidentnej 'wygranej' (póki co) chronią dzieci, w szczególnosci nie
>>> dopuszczają
>>> nawet do etycznie kontrowersyjnych eksperymentów/badań w tym względzie.
>>> Mówiąc krótko myślenie 'nie damy dzieci pedałom' wygrywa i uspokaja
>>> sumienia.
>>>
>>> Jest tylko pewno ale: to strasznie stereotypowe i schematyczne myślenie
>>> owszem - wygrywa na poziomie walki ideologicznej i ma konkretne
>>> konsekwencje
>>> prawne, ale rzeczywistość i tak 'jest jaka jest': zupełnie legalnie
>>> związki homoseksualne od dawna wychowują dzieci i to w naszym, niby
>>> tak 'przeciwnym' kraju. A chodzi nie o stereotypowego 'pedała',
>>> a po prostu o lesbijki, które mając status matek samodzielnie
>>> wychowujacych dzieci, żyją w parach jak w małżeństwach. Takich par są
>>> setki, jeśli nie tysiace w samej Polsce. Wiec jakby ktoś chciał
>>> robić badania - wybór jest ogromny, nic tylko obserwować - i za głośno
>>> się tym nie chwalić. Wiec pary-'małżeństwa' są, dzieci są. Powiem
>>> więcej: w tej RZECZYWISTEJ a nie ideowej sytuacji _prawo działa
>>> na niekorzyść dzieci_. A to dlatego, że np. w wypadku śmierci
>>> jednej z mam druga może nie mieć praw do swojego dziecka. A raczej:
>>> dziecko nie ma prawa do swojej mamy ! Specjalnie nie daję w cudzysłów
>>> - żeby podkreślić, że dziecko nie działa wg 'idei' ani genów -
>>> ale normalnie - czyli kocha oboje swoich rodziców. Tak, jak dziecko
>>> adoptowane. Czyli są tworzone głębokie, rodzinne więzi emocjonalne,
>>> a nie ma właściwej, reprezentatywnej ochrony prawnej tych dzieci.
>> Dawanie dzieci homoseksualistom jest złe- z wielu powodów. Piszesz, że i
>> tak się odbywa- ok. Ale to nie to samo. Tu chodzi o ZASADY:
>>
>> 1. każdy ma prawo do swobodnego sposobu wychowania swojego potomstwa
>> 2. dzieci powinny wychowywać się w rodzinie- a skoro nie mają swojej,
>> społeczeństwo powinno im ją znaleźć.
>>
>> Złym wyjściem jest dom dziecka. Powinno się zachęcać rodziny do
>> wychowania dzieci. No i to się robi. KROPKA. Rodziny- nie kogoś innego.
>
> No i Redart pisze o _ich_ rodzinie. Matka jest chyba rodziną, tego nie
> zaprzeczysz, co? Matka żyjąca w związku z inną kobietą już ma nie być
> matką? Dziecko nie wychowają wtedy dwie matki (jak by się mogło niektórym
> wydawać), ale matka i jej partnerka. Do partnerki dziecko nie będzie
> (raczej) mówiło "mamo".
> Może warto byłoby poznać to środowisko (nie tylko z katolickich
> "postraszydeł"), aby przynajmniej postarać się nie świecić niewiedzą po
> oczach.

Qro- nie czytałaś mojej odpowiedzi Redartowi danej. Przeczytaj- później
pisz, bo póki co- trafiasz kurą w płot:-)

pozdrawiam

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2009-08-28 12:26:29

Temat: Re: redart - pytania o podstawy
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:h78dri$hs4$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:h77uhv$v9g$1@news.onet.pl...
>
>> Czyli- nie ma tu różnic specjalnych między naszymi poglądami. Dziwne.
>
> Bo ja wiem ...
> Jest jeszcze osobny temat na boku: zalecenia dotyczące medytacji/modlitwy
> a zalecenia etyczne a normy prawne ... Tu jest wg. mnie nieporozumienie.
> Zalecenia medytacyjne mają charakter 'propozycji dla zainteresowanych,
> którzy już dojrzeli'. Dla tych, co są gdzie indziej - są inne zalecenia.
> Np.
> 'zamknij się w klasztorze, dzień i noc wypowiadaj 'Boże, zmiłuj się nad
> nami'.
> Albo: 'daj sobie spokój z tą modlitwą, jeśli Cię ona drażni, masz teraz
> dzieci - one są teraz najważniejsze".
>
>> Film- bajka buddyjska: "Gwiezdne wojny". Czy (a wiem, że tak) rycerze
>> ciemnej strony mocy- tacy jak Dark Vader- są według buddysty ludźmi
>> oświeconymi? Dla chrześcijanina to było by zło wcielone. A ze złym nie ma
>> dyskusji. Jak naucza Chrystus: "precz szatanie!". To wszystko. Czy dla
>> buddysty taki człowiek wart jest dostąpienia Nirwany? Może on już ją
>> osiągnął?
> :)))))
> Czekaj, czekaj, coś mi się tu konteksty mieszają. Darth vader był zły,
> bo praktykował homoseksualizm ??? Czekaj, czekaj ... To by miało sens ...
> Ta jego ulubiona armia klonów (męskich) ... Taaa ... Czuję, jak mi się
> zmienia światopogląd ;)))))
Nie uciekaj proszę od odpowiedzi. Dotykam różnic- proszę o wypowiedź. Nie ma
to nic wspólnego z homoseksualizmem. To Ty wprowadziłeś ten wątek- ale
proponuję go zostawić i ewentualnie (jeśli chcesz) założyć nowy na ten
temat. Napisz o Darku Vaderze: czy był osobą oświeconą?


>> aaa- to inny temat. Ale nie dotyczy żaby i muchy. Zapewne mając w domu
>> małpkę, psa wyciągniesz kleszcza ze skóry mimo, że kleszcz zginie,
>> prawda?
> Przy odrobinie szczęścia nie zginie. Ale często zginie. To jest właśnie
> temat,
> który uważam za mocno osobisty ;), bo z pewnością się w tych kwestiach
> nie zachowuję typowo. Ale ja wiem ... Czasami zabijam.
> Masz w tej kwestii jakieś własne wątpliwości, zmagania ?
> Mamy tu jakieś wspólne odczucia/doświadczenia ?
>
> Czy w komarze siedzącym na ręce można, jak w żebraku,
> rozpoznać Chrystusa ? :)))))

Od kilkunastu lat jestem wegetarianinem (teraz weganinem). Nie chcę na dany
moment się wypowiadać na temat zwierząt- bo IMHO rozwali nam to ten temat.
Ale owszem- w stworzeniu odbija się Pan wszelkiego stworzenia

pozdrawiam

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2009-08-28 13:05:50

Temat: Re: redart - pytania o podstawy
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:

> Jak długotrwałe?

Weźmy pierwszy lepszy przykład z brzegu:

http://pomponik.pl/news/tomasz-raczek-z-chlopakiem,1
010597

Zwracam szczególnie uwagę na słowa: "są parą od 15 lat".

> Monogamiczne? Co na starość- kiedy nie ma już seksu?
> Słyszałaś o 50 letnim związku homoseksualnym? A o ilu letnim słyszałaś?

Trudno oczekiwać przykładów wieloletnich par gejowskich, kiedy takie są
społecznie piętnowane. Myślę, że ludzie z powodu braku akceptacji
społecznej często nie decydują się na związek albo zawierają związki
heteroseksualne dla przykrywki, a prawdziwego szczęścia szukają na tzw.
boku (taki przykład akurat znam osobiście). Może w obecnych czasach to
się będzie zmieniało i za ~dziesiąt lat będziemy mogli ocenić trwałość
związków homoseksualnych.
A może dla równowagi weźmiemy statystykę rozwodów, zdrad małżeńskich -
czy takowa powinna nam zakwestionować słuszność zawierania związków
heteroseksualnych?

I inna sprawa - piszesz, że nie ma w związku homoseksualnym więzi, że to
tylko rozładowywanie napięć seksualnych. Wychodzisz może z założenia, że
potrzeba bliskości nie jest immanentną potrzebą człowieka, tylko pojawia
się jak duch święty, kiedy spotyka się dwoje heteroseksualnych ludzi?
Moim zdaniem jest odwrotnie - każdy człowiek ma potrzebę bliskości i
miłości i to ona właśnie powoduje, że człowiek wchodzi w związki, więc
rodzaj tego związku nie jest tu istotny. Jeżeli kapłan może realizować
swoją potrzebę bliskości poprzez modlitwę, obcowanie z Bogiem, czy z
parafianami, to niby dlaczego nie mogłoby tego robić dwoje
homoseksualnych ludzi względem siebie?

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2009-08-28 13:14:36

Temat: Re: redart - pytania o podstawy
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chiron wrote:
>>>>> przecież brak więzi wynika z samej istoty homoseksualizmu. Choćby
>>>>> i dlatego, że więź istnieje między podmiotami działania. Pary
>>>>> homo- są zawsze uprzedmiotowione- jeden dla drugiego jest
>>>>> wyłącznie sprzętem do osiągnięcia satysfakcji seksualnej

>>>> Próbuję czytać to ze spokojem, ale mi ciężko ...

>>> No to w takim razie- co Ci to robi? Jakie to wywołuje w Tobie
>>> emocje? serdecznie pozdrawiam
>>> p.s.
>>> nie mam zamiaru urazić kogokolwiek. Więcej- nie uważam
>>> homoseksualistów za gorszych ani lepszych od innych. Czy są wyjątki
>>> od tego, co napisałem? Wcale bym się nie zdziwił. Jednak sam
>>> homoseksualizm (nigdy: homoseksualiści) powinien być piętnowany.

>> Chiron, nie zapadłeś się jeszcze pod ziemię? :DDD

> Nie kumam: czemu?

Bo podajesz takie wyświechtane farmazony z pierwszych ław kościelnych.
Trochę wstyd tkwić w dewocji w XXI wieku.

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2009-08-28 13:22:09

Temat: Re: redart - pytania o podstawy
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W Usenecie Chiron <e...@o...eu> tak oto plecie:
>
>>>>> Pary homo- są zawsze uprzedmiotowione- jeden dla drugiego jest
>>>>> wyłącznie sprzętem do osiągnięcia satysfakcji seksualnej
>>>>
>>>> Dlaczego tak uważasz? Przecież homoseksualiści zawierają także
>>>> długotrwałe związki.
>>>
>>> Jak długotrwałe? Monogamiczne? Co na starość- kiedy nie ma już seksu?
>>> Słyszałaś o 50 letnim związku homoseksualnym? A o ilu letnim słyszałaś?
>>
>> Odpowiem Ci na to pytanie za kilkadziesiąt lat, dobrze?
>
> Nie zgadzam się:-)

Przykład związku - że się tak wyrażę "świecznikowego" - podała medea.

> pozdrawiam
> czekam na złote jajo

Widzisz Chironie, co z tego że zniosę i że złote będzie, jak Ty paznokciem
poskrobiesz, minę zrobisz urażoną i powiesz "belejaka podróba Faberge"...

Qra

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2009-08-28 13:24:29

Temat: Re: redart - pytania o podstawy
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W Usenecie Chiron <e...@o...eu> tak oto plecie:
>
>>>> Co do tematu homoseksualizmu.
>>>> Temat rzeka, bardzo krótko: spotkałem się z takim uzasadnianiem
>>>> 'prokreacyjnym'
>>>> kontaktów seksualnych, czy automatycznego łączenia kontaktów
>>>> homoseksualnych
>>>> z rozwiązłością, płytkością czy wypłukaniem z emocji. Powiem tylko
>>>> krótko: nie zgadzam się na ujmowanie tematu w ten sposób - czyli na
>>>> mówienie o problemach i patologiach bez mówienia o przyczynach (czy
>>>> nawet sugerowanie,
>>>> że to homoseksualizm, ten w sensie genetycznym - jest przyczyną).
>>>> No ale nie będę tego tu rozplątywał.
>>> Nie dotyczy to tylko homoseksualizmu. Jeśłi ktoś (podobnie jak
>>> homoseksualiści) ma sto lub więcej hetroseksualnych partnerów- to także
>>> traktuje swych partnerów jak sprzęty do osiągania satysfakcji. I wcale
>>> ich nie kocha. Wśród homo- nie ma par w związkach "bezseksowych" (np.
>>> jeden partner zachorował- i nie może osiągać satysfakcji seksualnej).
>>
>> A związków hetero to ostatnie nie dotyczy??!!
>> Niebezpiecznie się przytulasz w tejże opinii do jadrysa...
>>
>>> Drugi go opuści. Nie dożywają ze sobą razem w monogamicznym związku np
>>> 50 lat, prawda?
>>
>> Podobnie jak i tysiące związków hetero.
>>
>>>> Dam tylko taki przykład pod rozważania. Weźmy temat najtrudniejszy,
>>>> czyli
>>>> możliwość wychowywania dzieci przez pary homoseksualne.
>>>>
>>>> Otóż temat ten, jak wiadomo, jest trudny i na dzień dzisiejszy budzi
>>>> ostry sprzeciw choćby Kościoła. Jestem przekonany, że bardzo wielu
>>>> ludzi popierając
>>>> ten sprzeciw czuje się 'bezpiecznie', ponieważ są przekonani, że dzięki
>>>> ewidentnej 'wygranej' (póki co) chronią dzieci, w szczególnosci nie
>>>> dopuszczają
>>>> nawet do etycznie kontrowersyjnych eksperymentów/badań w tym względzie.
>>>> Mówiąc krótko myślenie 'nie damy dzieci pedałom' wygrywa i uspokaja
>>>> sumienia.
>>>>
>>>> Jest tylko pewno ale: to strasznie stereotypowe i schematyczne myślenie
>>>> owszem - wygrywa na poziomie walki ideologicznej i ma konkretne
>>>> konsekwencje
>>>> prawne, ale rzeczywistość i tak 'jest jaka jest': zupełnie legalnie
>>>> związki homoseksualne od dawna wychowują dzieci i to w naszym, niby
>>>> tak 'przeciwnym' kraju. A chodzi nie o stereotypowego 'pedała',
>>>> a po prostu o lesbijki, które mając status matek samodzielnie
>>>> wychowujacych dzieci, żyją w parach jak w małżeństwach. Takich par są
>>>> setki, jeśli nie tysiace w samej Polsce. Wiec jakby ktoś chciał
>>>> robić badania - wybór jest ogromny, nic tylko obserwować - i za głośno
>>>> się tym nie chwalić. Wiec pary-'małżeństwa' są, dzieci są. Powiem
>>>> więcej: w tej RZECZYWISTEJ a nie ideowej sytuacji _prawo działa
>>>> na niekorzyść dzieci_. A to dlatego, że np. w wypadku śmierci
>>>> jednej z mam druga może nie mieć praw do swojego dziecka. A raczej:
>>>> dziecko nie ma prawa do swojej mamy ! Specjalnie nie daję w cudzysłów
>>>> - żeby podkreślić, że dziecko nie działa wg 'idei' ani genów -
>>>> ale normalnie - czyli kocha oboje swoich rodziców. Tak, jak dziecko
>>>> adoptowane. Czyli są tworzone głębokie, rodzinne więzi emocjonalne,
>>>> a nie ma właściwej, reprezentatywnej ochrony prawnej tych dzieci.
>>> Dawanie dzieci homoseksualistom jest złe- z wielu powodów. Piszesz, że i
>>> tak się odbywa- ok. Ale to nie to samo. Tu chodzi o ZASADY:
>>>
>>> 1. każdy ma prawo do swobodnego sposobu wychowania swojego potomstwa
>>> 2. dzieci powinny wychowywać się w rodzinie- a skoro nie mają swojej,
>>> społeczeństwo powinno im ją znaleźć.
>>>
>>> Złym wyjściem jest dom dziecka. Powinno się zachęcać rodziny do
>>> wychowania dzieci. No i to się robi. KROPKA. Rodziny- nie kogoś innego.
>>
>> No i Redart pisze o _ich_ rodzinie. Matka jest chyba rodziną, tego nie
>> zaprzeczysz, co? Matka żyjąca w związku z inną kobietą już ma nie być
>> matką? Dziecko nie wychowają wtedy dwie matki (jak by się mogło
>> niektórym wydawać), ale matka i jej partnerka. Do partnerki dziecko
>> nie będzie (raczej) mówiło "mamo".
>> Może warto byłoby poznać to środowisko (nie tylko z katolickich
>> "postraszydeł"), aby przynajmniej postarać się nie świecić niewiedzą po
>> oczach.
>
> Qro- nie czytałaś mojej odpowiedzi Redartowi danej. Przeczytaj- później
> pisz, bo póki co- trafiasz kurą w płot:-)

Której?

Qra, piszę sobie

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2009-08-28 13:31:51

Temat: Re: redart - pytania o podstawy
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chiron wrote:
>>> Pary homo- są zawsze uprzedmiotowione- jeden dla drugiego jest
>>> wyłącznie sprzętem do osiągnięcia satysfakcji seksualnej

>> Dlaczego tak uważasz? Przecież homoseksualiści zawierają także
>> długotrwałe związki.

> Jak długotrwałe? Monogamiczne? Co na starość- kiedy nie ma już seksu?
> Słyszałaś o 50 letnim związku homoseksualnym? A o ilu letnim
> słyszałaś?

Potrzebujesz nazwisk?
Więcej homoseksualistów ze stałych związków poumierało, niż dzisiaj żyje w
krótkotrwałych. Tego możesz być pewny.
Bo zróżnicowane orientacje seksualne towarzyszą ludzkości od zawsze. Jeśli
są jakieś zawirowania na przestrzeni wieków przeszłych dla mniejszości, to
główny wpływ na stałość związków mają zawsze uwarunkowania kulturowe i
przyzwolenie społeczne.
Tobie trudno będzie sobie to przyswoić, ale spróbuj może wyobrazić sobie, że
Ty, heteryk z krwi i kości, żyjesz w takim społeczeństwie, gdzie heterycy są
gnębieni, potępiani i nietolerowani. Potrafiłbyś się swobodnie znaleźć w
stałym związku z kobietą, jeśli przy każdej okazji byłbyś wytykany palcami,
wyszydzany, a rodzina Twoja znać by Cię nie chciała?
Utopia? W takiej "utopii" żyje 90% homoseksualistów. Wczuj się wyznawco
Prawdy i Miłości! Zacznij myśleć i nie czytaj bzdur nie mających nic
wspólnego ze współczesną wiedzą!
Albo rób co chcesz... :)

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2009-08-28 13:34:34

Temat: Re: redart - pytania o podstawy
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chiron wrote:
>>>> Interesuje mnie źródło informacji o braku więzi, akceptacji u
>>>> homoseksualistów.
>>> Nie bardzo zrozumiałem: a od czego google? Z jednej strony cieszy
>>> mnie to, że jesteś nieufna wobec mojego pisania- a z drugiej...hm,
>>> troszkę wysiłku, droga Qro:-)o,
>>> zobacz np tu:
>>> http://www.piotrskarga.pl/ps,383,5,0,1,I,informacje.
html
>>> http://m.bankier.pl/forum/watek/0,5756529,10/
>>> przecież brak więzi wynika z samej istoty homoseksualizmu. Choćby i
>>> dlatego, że więź istnieje między podmiotami działania. Pary homo- są
>>> zawsze uprzedmiotowione- jeden dla drugiego jest wyłącznie sprzętem
>>> do osiągnięcia satysfakcji seksualnej

>> Byłem przekonany, że nie zechcesz podać źródła. Podziwiam Cię więc.

> Proszę Cię po raz chyba 4: nie wierz mi, nie podziwiaj- sprawdzaj.
> Proszę...

Jesteś tak mało przekonujący, że nie wierzę Ci bez sprawdzania.

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 20 ... 59


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: redart - pytania o podstawy
dobranoc
Dla Vilar
DLA AISZY
PANTA REI

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »