Data: 2001-10-18 17:38:58
Temat: Re: religijność a altruizm
Od: "Wojtek Zak" <z...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał w wiadomości
news:9qn1jg$h31$1@news.tpi.pl...
> Wojtek Zak:
> > A ten twój "dogmat" o lokalizacji Ducha Św. w kościele katolickim ....
> > A kto ci powiedział, że Żyd czy Arab nie ma wsparcia Ducha Świetego.
> > Co innego nie wierzyć w Trójcę Świetą, ale to wcale nie jest tożsame
> > z przypisaniem DŚ do wyłącznej dyspozycji mojego kościoła.
> > A to zakładane przez ciebie pośrednictwo...
>
> Milo mi ze tak uwazasz. :)))
> Jeszcze nigdy nie spotkalem sie z takim stanowiskiem z kregow
> zblizonych do kk. Serio. :)))
Cóż, trzeba częściej próbować się zbliżyć, szczególnie do ludzi, którzy
mieli okazję pogłębić swoją wiare poprzez świadome uczestnictwo, jako
dorosłych, w różnego rodzaju wspólnotach. Albo np dominikanie - z definicji
są zakonem kaznodziejskim i wiele wartościowych rzeczy można od nich
usłyszeć. I nie tylko od nich. I o samej psychologii pewnie też.
>
> Jestes pewien ze kk nie potepia takiego rozumowania jakie
> przedstawiles???
Wiesz, kościół katolicki uznaje, że autorzy wszystkich ksiąg włączonych do
kanonu Nowego i Starego Testamentu
byli natchnieni przez Boga. Tak na 100% nie mogę cię zapewnić, że oznacza to
także dla teologów natchnienie przez Ducha Świętego ludzi z innych religii.
Ale na pewno nie jest to potępiane, może tylko " nie akceptowane".
Zresztą jeszcze przez weekend sprawdzę i odpiszę na priv, jeśli pozwolisz,
bo nie chcę publicznie popełnić jakiejś nieścisłosci.
> Jesli kk przyjmuje stanowisko tak jak to wyraziles, to tym bardziej
> nie masz czym sie martwic w sprawie mojego ew nietrafnie krytycznego
> stanowiska w sprawach zapatrywan kk na sprawy dogmatycznego
> przewodnictwa na drodze do zbawienia wiernych kk czy 'monopolu':
> na dysponowanie i rozporzadzanie wszelkimi laskami DS oraz w
> bezposrednich kontaktach z Chrystusem (poprzez tzw eucharystie).
Wiesz, mogą być różne odcienie poglądów. Co do zmartwienia, to o siebie się
nie martwię (ale mam nad czym popracować, oj, mam). Ale o ciebie trochę
tak - pamiętam, co napisałeś w którymś z postów.
\ Reszta może być OT dla innych grupowiczów, jeśli ktoś nie chce, nie musi
czytać. Polecam jednak wcześniej wymieniona lekturę z punktu widzenia oceny
znajomości psychiki ludzkiej przez autorów, którzy żyli na długo przed tym,
nim powstała psychologia.\
Co do ciebie, Czarek:
Jeśli już rozmawiamy o zbawieniu, to czym innym jest sytuacja tych, którzy
nie są wierzący, bo wiary nie poznali, nie mieli nawet możności sie z nią
spotkać (społeczenstwa komunistyczne), a co innego z tymi, którzy ją
świadomie odrzucili.
Tu jednak powiem, że zgodnie z moimi poglądami, wynikającymi ze znanego mi
stanowiska Kościoła, ale i z własnymi doświadczeniami, nie ma zbawienia poza
kościołem, jeśli ktoś go świadomie odrzucił.
Nie jestem Bogiem, nie mi sądzić wszystkie sytuacje - np. gdy ktoś to zrobił
w przypadku osobistego doświadczenia jakiegoś zła (np. istotnego naruszenia
wobec takiej osoby tajemnicy spowiedzi).
Tak samo świadome zrezygnowanie z sakramentów świętych: spowiedzi, a
szczególnie eucharystii - bo ja się modlę w domu psalmami, czytam sobie
Biblię, jestem uczciwy i etyczny, po co mi one. Nie mówię, że to wyklucza
zbawienie (może się ktoś na kolejnym etapie życia nawróci), ale utrudnia i
oddala jego osiągnięcie.
Jednak zastrzegam: to powyżej, to nie oficjalne opinie teologa, tylko kogoś,
kto życie jako wierzący rozpoczął jako dorosły, z pewnymi lukami z nauki
religii na poziomie podstawówki, z kolei z wsparciem lekturami książek i
czasopism.
Pozdrawiam
Wojtek
|