Data: 2006-02-07 17:05:42
Temat: Re: róbta co chcę...
Od: Hollow Mind <h...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Bremse napisał(a):
> To już nie rozumiem. Czy obaj piszemy o czymś więcej niż dyskotekowym
> rykowisku? Nie zawsze zainteresowanie pojawia się od razu. Czasem mija
> trochę czasu nim samiec i samica będą się mieli k'sobie.
To niekoniecznie musi oznaczać pojawienie się zafascynowania partnerem.
Może to być przyzwyczajenie. Laska jest z facetem ale traktuje go jak
tratwę. Tratwa jest potrzebna, żeby poradzić sobie na wzburzonym morzu, ale
nikt nie będzie chciał nią przepłynąć całego oceanu. Laska przeskoczy na
"statek" z prawdziwego zdarzenia jak tylko taki pojawi się na horyzoncie.
> To ja się o to pytałem. Przecież taki prymityw jest bardzo męski, coś
> się nie zgadza?
> Poza tym wytłumaczysz mi skąd się biorą "niedostosowane" osobniki,
> których geny powinny wyginąć w ciągu tych milionów lat?
Ewolucja próbuje różnych sposobów na tworzenie osobników najbardziej
przystosowanych. Pojawiają się faceci i kobiety z cechami nieadekwatnymi do
warunków. Warunki się zmieniają a to jedyny sposób natury by tworzyć
rośliny i zwierzęta, które będą mogły przetrwać.
Teraz np. jakieś zwierzę bardziej pokryte futrem nie poradzi sobie w
ciepłym klimacie, ale jeśli nastąpi kolejne zlodowacenie to właśnie takie
będą mogły przetrwać i wydać potomstwo.
Tak samo jest z beta-facetami - natura eksperymentuje, próbuje różnych
kombinacji genów by być "na bieżąco" w produkowaniu istot mogących
przetrwać. It' evolution ;)
--
Pozdr. H.M.
|