Data: 2006-02-07 18:11:54
Temat: Re: róbta co chcę...
Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Przemysław Sobociński" <p...@o...pl>
napisał w wiadomości news:pan.2006.02.07.14.36.59.985945@op.pl...
> Czy nie uważasz, że dla dziecka (syna) ponoszenie ciężaru
> odpowiedzialności za swojego ojca i za siebie jest zbyt
przytłaczające?
> O ile orientuję się dzieci z rodzin niepełnych mają tendencję do
> posiadania zaburzonego poczucia własnej wartości. Trudno się temu
> dziwić, jeżeli dziecko jest zmuszone do uczenia się na własnych
> błędach, których mogłoby uniknąć gdyby miało przy sobie człowieka,
> który uczyłby go jak ma żyć. A poza tym czy jest w stanie oprzeć
się
> manipulacjom jego matki, odróżnić co jest problemem rzeczywistym,
a co
> tylko wahaniem nastroju?
Cóż, wg teorii PB osoby lekko zdezelowane psychicznie, o ile te
uszkodzenia poszły w stronę obojętności lub agresji, mają naturalne
predyspozycje do czegoś, co się tutaj nazywa alfą. W końcu przy
założeniu, że cały czas trwa brutalna wojna psychologiczna tzw.
lasek z facetami, doświadczenie wojenne, które można nabyć w
niepełnej, a jeszcze lepiej w patologicznej rodzinie, jest na wagę
złota :) Pomijając ewidentne błędy wychowawcze niektórych pełnych
rodzin (faktycznie szkodzące potomstwu, na każdym polu), wydaje się,
że "zwyczajnie" nabyta samodzielność, nie daj boże poparta radami
rodzica, który może się wywodzić z gorszej kategorii, jest
zaproszeniem do kłopotów. Co więcej, rozumne podejście do życia,
zaszczepione zapewne w dobrej wierze przez biednego ojca-betę
(zdradzonego natychmiast po okazaniu chwili słabości), prezentowane
tutaj na szczęście przez nielicznych, wydaje się być objawem
naiwności i łagodnej formy debilizmu. Może prowadzić do
niewybaczalnych błędów polegających np. na okazaniu komuś swojego
zainteresowania w zbyt łagodny sposób. Czynność odwrotna -
spławienie natrętnej osoby - też kryje niebezpieczeństwa - można
niechcący obnażyć swą naturalną tendencję do uległości spławiając
łagodnie (jaki wstyd...), albo gorzej - doprowadzić oczarowaną tym
faktem osobę do samobójstwa z żalu - w przypadku spławienia
brutalnego (wskazane pobicie a co najmniej zbluzganie).
Prowadzenie normalnej rozmowy, nie wiodącej w konkretnym (no,
wiadomo jakim) kierunku, dla samej intelektualnej przyjemności, jest
również strategią doprawdy samobójczą (już nie mówiąc, że jest
działaniem zupełnie nieuzasadnionym z punktu widzenia ewolucyjnego,
o ile oczywiście taka rozmowa nie jest treningiem przed atakiem na
jakąś samicę), bo przecież wiadomo, że cały czas trwają misterne
intrygi i manipulacje prymitywnych, supersprawnych i doskonale
zakonspirowanych obwodów rozpoznawania osobników niższej kategorii.
A to może doprowadzić takiego intelektualistę do wyginięcia :)
pozdrawiam
entrop3r
|