Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!poznan.rmf.pl!news.man.poznan.pl!news.task.
gda.pl!not-for-mail
From: "Chiron" <e...@p...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: rodzice przyjezdzaja
Date: Sat, 15 Nov 2003 23:47:51 +0100
Organization: CI TASK http://www.task.gda.pl
Lines: 39
Message-ID: <bp6a2f$6jv$1@korweta.task.gda.pl>
References: <bp63ge$frm$1@inews.gazeta.pl> <bp66at$i46$1@atlantis.news.tpi.pl>
<bp66sh$1ktjpd$1@ID-192479.news.uni-berlin.de>
NNTP-Posting-Host: pa16.lodz-dabrowa.sdi.tpnet.pl
X-Trace: korweta.task.gda.pl 1068936079 6783 213.77.178.16 (15 Nov 2003 22:41:19 GMT)
X-Complaints-To: a...@n...task.gda.pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 15 Nov 2003 22:41:19 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:239352
Ukryj nagłówki
"Pyzol" <n...@s...ca> wrote in message
news:bp66sh$1ktjpd$1@ID-192479.news.uni-berlin.de...
>
> "Chiron" <e...@p...com> wrote in message
> news:bp66at$i46$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Mój pomysł po przeczytaniu tego jest taki: podchodzisz do rodziców z
> poziomu
> > dziecka. I dokąd tego nie zmienisz- nie zaczniesz ich traktować jak
osoba
> > dorosła-
>
> Ona sprawe traktuje bardzo dorosle, skoro ich uczucia sa dla niej tak
wazne.
> Kaska
Moim zdaniem- nie. Dla dziecka uczucia rodziców są najwazniejsze. Często tak
ważne, że samo się rani, aby tylko ich nie zranić. Człowiek dorosły wie, że
to on jest najważniejszy dla siebie samego- i żyje własnym życiem, za które
bierze odpowiedzialność. To odpowiedzialność właśnie w największym stopniu
odróżnia człowieka dorosłego od dziecka. A raczej chęć bycia
odpowiedzialnym. Zupełnie nie jest odpowiedzialnym stanowisko: "co tu
zrobić, aby tylko ich nie urazić". Przecież to jej życie- i jeśli jest za
nie odpowiedzialna- no to nie będzie się z niego tłumaczyć nikomu- także
swoim rodzicom. Jeśli oni chcą to na niej wymusić- znaczy to, że nadal
uważają, że istnieje między nimi relacja rodzic-dziecko. Z postu PP
wnioskuję, że ona tę relację akceptuje.
W ogóle zauważyłem, że pisze tu wielu ludzi, którzy nie za bardzo chcą brać
odpowiedzialność za swoje postępowanie (mam problem z mamą, mężem,
dziewczyną etc- co mam zrobić? Sądząc pewnie, że wystarczy wykonać
jednorazowo jedną- no- kilka czynności, i problem zniknie-)- i nie to mnie
dziwi. Dziwi mnie to, że tylu ludzi stara się im powiedzieć, co mają robić-
jakby nie chcieli zrozumieć, że przecież postępują tak samo, jak ci- co
piszą o radę-(nieodpowiedzialnie- i naiwnie sądząc pewnie, że taka osoba z
rady tej jest w stanie skorzystać). A raczej- jak mi się zdaje- mając w
sobie sporo chęci manipulowania innymi...
pozdrawiam
Chiron
|