Data: 2003-11-16 00:20:22
Temat: Re: rodzice przyjezdzaja
Od: "Chiron" <e...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Pyzol" <n...@s...ca> wrote in message
news:bp6bhq$1l1rd5$1@ID-192479.news.uni-berlin.de...
.pl...
> Człowiek dorosły wie, że
> > to on jest najważniejszy dla siebie samego- i żyje własnym życiem, za
> które
> > bierze odpowiedzialność.
>
> Ona wlasnie tak zyje,
Nie wynika to (przynajmniej dla mnie) z jej postu.
>a ze martwi sie,ze rodzice z tego powodu cierpia, to
> chyba jest cos, nie?
Moim zdaniem- bardziej martwi ją, jakby tu rodziców przekonać do swojego
stanowiska.
> Zastanawia sie jak postepowac i prosi o rade. I TAK robi co uwaza za
> stosowne, zauwazyles? Ty tak umiesz: swiadomie pojsc w poprzek swoim
> najblizszym rodzicom i nic, jak woda po gesi? Nie wierze.
Potrafię. Nie robię wojny o byle co. Nauczyłem się jednak, że należy
określać granice, poza którymi jest naruszenie mojej prywatności. Jeśli ktoś
te granice chce naruszyć- daję mu odpór. Tyczy to także najbliższych -
rodziców w szczególności. Owszem- sprwiało mi kiedyś sporo problemów- jak
określiłaś- "świadomie pójść w poprzek" w relacji z rodzicami- jednak
obecnie - nie. Im mniej mi to sprawiało problemów- tym bardziej byłem
dorosły. Obecnie wiem, że rodziców należy traktować nie inaczej, niż innych
dorosłych, z którymi jestem zaprzyjaźniony. Może tylko serdeczniej. Jednak w
żadnym wypadku nie wolno dopuścić do powrotu relacji rodzic - dziecko.
Skutki tego mogą być tylko opłakane- dla obu stron.
pozdrawiam
Chiron
|