Data: 2009-07-28 19:39:55
Temat: Re: rola ojca
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
tren R pisze:
> nie mieszałbym tu wiedzy o rodzicach. tu prognozy na przyszłość mogą być
> jeszcze bardziej rozbieżne :)
Zdziwiłbyś się, jak wielką wagę przywiązują czasami szkoły do kwestii
rodziców (nie wszystkie, rzecz jasna). Niedawno zaskoczyła mnie
informacja, że jedna ze szkół w mojej okolicy kładzie wielki nacisk na
udział rodziców we wszelkiego typu imprezach okołoszkolnych, wręcz
wymaga od rodziców pewnych działań. Wyobrażam sobie, że szkoły prywatne
- te, którym zależy na tworzeniu sobie dobrego wizerunku i publikowaniu
świetnych wyników - bardzo zwracają uwagę na poziom rodziców (bo chyba
nie jest niczym odkrywczym, że od niego zależy poziom dziecka, zwłaszcza
w początkowej fazie edukacji).
> niewielka? wytłumaczysz mi jak rozumiesz owa "niewielkość"?
To był trochę żart. Różnice oscylują około 10-15%, o ile dobrze
pamiętam. Ja bym się po prostu tymi wynikami tak nie podniecała.
Co innego, gdyby do tej szkoły brali dziewczynki "jak leci" z osiedla i
takie osiągali wyniki. Wtedy można by faktycznie wykazywać wyższość
braku koedukacji.
> no więc jest to podstawowa i zasadnicza różnica, wskazująca jakim
> dziwactwem w zasadzie jest żenienie ognia z wodą.
Dzięki temu ożenkowi przedłużamy gatunek. ;)
> ja bym wolał nie wkraczać w tak ogólne i niemierzalne w zasadzie rejony.
> tyłek jest wiadomo od czego a szkoła jest od edukacji.
Ok. Ja też nie.
> ja sie kierowałem kryterium bliskości.
No i u nas chyba też to kryterium weźmie górę, chociaż ciągle się waham.
Ewa
|