Data: 2002-11-07 12:04:07
Temat: Re: rozmijam sie z wlasnym zyciem
Od: "Marek N." <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Ali" <a...@2...pl> napisała:
> Do tej pory zawsze sobie powtarzałam, że będzie ok, że wszystko się ułoży.
Czesc! Po przeczytaniu Twojego postu wrocilem do moich notatek z ostatnich
warsztatow prowadzonych przez Sissona.
Trafilem na taki fragment: "Bywa, ze kudzie, ktorzy mysla optymistycznie i
jednoczesnie nie nawiazuja kontaktu ze swoimi uczuciami (roznymi rodzajami
tych uczuc) w wielu 40- 50 lat sa podatni na choroby serca...
Tyle notatki... Pamietam jeszcze, ze kilka lat temu Gdanskie Wyd.
Psychologiczne wydalo prace pod tytulem (w przyblizeniu): Czy pozytywne
myslenie moze szkodzic.
I tam bylo chyba analizowanie niektorych propagatorow tzw. pozytywnego
myslenia. Nazwano tam chyba niektorych z nich, ze ucza, jak manipulowac
ludzmi... Nie tyle co chce Cie zniechecic do pozytywnego myslenia - wrecz
przeciwnie. Sam tez starm sie myslec pozytywnie. Natomiast czy gdizes nie ma
aspektow, ktore moze cichutko prosza o zainteresowanie (np. stanac jakby "z
boku siebie" i poobserwowac swoje uczucia, poobserwowac swoje mysli...)
Serdecznosci z Lublina
Marek
|