Data: 2005-01-15 15:50:45
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "proxy11" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:csaqi2$15b$1@korweta.task.gda.pl...
>> Miłość do małżonka i dziecka jest komplementarna. Rozdzielanie tych
>> miłości powoduje atomizację rodziny.
>
> Czyzby, czy to jakies zalozenie czy wymysl? Bo przeciez Twoja teze obala
> zdecydowanie i jednoznacznie roznosc celow dziecka i wspolpartnera.
Nie. Mylisz cele z miłością.
> I co Twoim zdaniem oznacza pojecie atomizacja? Rozdzielenie na czesci
> skladow?.
Każdy sobie rzepkę skrobie.
> Otoz w rzeczywistosci rodzina sklada sie z poszczegolnych jej czlonkow,
> ktorzy sa jej skladnikami a jednoczesnie indywidualnosciami. Nie zapominaj
> o tym!
Nie zapominam, tylko ta indywidualność jest obecnie zbyt mocno akcentowana.
> Nie zapominaj o czlowieku! Widzisz, mozna latwo porownac kulture zachodu,
> ktora jest nakierowana na jednostke i wchodu, ktora jest nakierowana na
> ogol. Tam czlowiek sie nie liczy, tutaj jest najwazniejszy. Podobnie jest
> w rodzinie. Kiedy rodzina staje sie wazniejsza od czlowieka, wtedy
> indywidualnosc ginie i ginie poszczegolny czlowiek.
> Ja mysle, ze Ty to mylisz z roznymi, wspolnymi celami, ktore ma za zadanie
> realizowac rodzina:
> wychowanie dzieci, dobro wspolne i rozwoj malzonkow. Te cele, ich
> realizacja, moga byc ciagle wspolne a indywidualnosc zachowana. Nawet
> mozna sie poswiecac. A u Ciebie, nie liczy sie posczegolny czlowiek, tylko
> rodzina w oderwaniu od indywidualnosci poszczegolnych jej czlonkow, a wiec
> np. Twojej zony jako kobiety, albo Twojej zony jako osoby posiadajacej
> swoje zainteresowania, Ciebie jako mezczyzny i osoby, ktora np. chce miec
> czas dla siebie, itd., itp.
Upraszczasz. Personalizm stoi w centrum cywilizacji łacińskiej i tego nie
kwestionuję.
Dobro jednostki jest celem podstwowym, tylko że to dobro realizuje się w
służbie bliźniego, a nie realizacją siebie.
Nie ma to nic wspólnego z kolektywizmem.
> Przeciez taki model rodziny jest PATOLOGIA!
> Nie jest ani zdrowy, ani sluszny, ani zgodny z nauka Kosciola
> Katolickiego.
Bo też nie zgadzam się z nim. Mąż i żona mogą realizować swoje
zainteresowania, byle nie odijało się to kosztem rodziny.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
|