Data: 2005-01-20 13:08:53
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "gawus" <g...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>> Jest wrecz odwrotnie. To Ty atakujesz wssytkie watki swoimi listami,
>> przez co
>> nie tylko nie stosujesz sie do netykiety (bo piszesz nie na temat) to
>> jeszcze
>> uwazasz sie za pokrzywdzonego!
>
> Nie czuję się pokrzywdzony i nikogo nie atakuję.
> Bronię tylko nierozerwalności małżeństwa.
Nikt ci tego prawa nie odbiera.
Za to ty, swoimi wypowiedziami i przekonaniami - a jesli to moje wrazenie
tylko i jest bledne, to zwracam honor - usilujesz odebrac innym ich prawa.
Po raz kolejny przypomne ci, ze swiat nie jest zbudowany wg twojego
widzimisie.
Spojrzyj kilkaset postow wyzej i przeczytaj dokladnie o co pytala Bridget.
Czy o nieorzerwalnosc malzenstwa jej chodzilo i temu podobne sprawy? Nie.
Potem napisala ci to jeszcze 2 razy.
Wiec po raz kolejny twierdze, ze czytasz to, co chcesz przeczytac, a nie to
co napisane. Nie jestes niestety powaznym partnerem w dyskusji.
pozdrawiam i EOT
--
gg
|