Data: 2005-01-24 10:17:10
Temat: Re: rozwód a dzieci... [dyskusja]
Od: "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ewa Ressel" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ct2he6$mcf$1@inews.gazeta.pl...
> Dzięki temu nie
> ma konieczności dowodzenia czegokolwiek (bo nie zakłada się pewności, a
> jedynie możliwość - mówi się "nie wiem", tym samym przerzucając ciężar
> dowodu na stronę przeciwną). A pisanie, że "każdy przyjmuje swój wariant
> bezpieczny" jest IMO nie do przyjęcia. Bo był już jeden taki, który
> wykluczał z grona ludzi wszystkich, którzy mieli co najmniej jednego
> żydowskiego dziadka.
Ewciu, ależ ja w Twoje zdolności do argumentowania poglądów nie wątpię -
zważ, że cały czas pisałam o tym, że abstrahuję od mojego poglądu, który w
tym pukncie akurat jest zbieżny i z Twoim, i z Dariusza. Mnie chodzi tylko o
fakt, iż jeśli żądam konkretnych argumentów, to sama staram się mieć własne,
na wypadek, gdybym chciała przekonać adwersarza. A Dariusz ogólnie w tej
dyskusji tkwi na stanowisku "tak, bo tak. Tak jest lepiej i już. A jeśli
jest inaczej, to udowodnijcie." To jest dla mnie stanowisko nie do
przyjęcia.
Nie ma wg mnie argumentów _racjonalnych_ na udowodnienie któregokolwiek z
tych poglądów. Dlatego też nie żądam ich od strony drugiej - w takim
przypadku należy skupić się raczej na przekonywującym wyjaśnieniu własnego
stanowiska, wypływającego z wiary. Mam nadzieję, że nie miałaś zamiaru
porównać mnie do postaci wzmiankowanej pod koniec Twojego listu, gdyż w
przeciwnym wypadku poczułabym się GŁĘBOKO urażona.
Margola
|