Data: 2003-05-05 09:44:16
Temat: Re: samobójstwa......
Od: "Natalia" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tdrk" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
news:b955bs$d84$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > z tego co wiem o samobójczych próbach pisarzy i pisarek
> > którzy następnie o tych próbach pisali
> > to samobójstwo
> > często traktowane jest jako
> > etap przejściowy
> > pomiędzy tym co było nie do zniesienia
> > a czymś od podstaw nowym, ożywczym i ożywiającym :)
> > jest to jakby rytualne spalenie siebie niczym feniks
> > a potem powstanie z popiołu
> >
> >
> > pozdrowienia
> >
> > Natalia
> >
>
>
>
> Rozumiem, ze proba samobojcza a nie samobojstwo?
cóż, kiedy np. Sylvia Plath o tym pisała
to jasne, że z logicznego punktu widzenia miała na myśli swoje PRÓBY
samobójcze
o tej ostatniej, udanej próbie napisać już nie mogła
ale myślę, że kierowała się podobnym myśleniem jak przy poprzednich próbach
tu nie chodziło o młodzieńcze zwrócenie na siebie uwagi
wystarczająco uwagi zwracała na siebie swoimi wierszami
IMHO ona naprawdę chciała się unicestwić
kierując się podaną przeze mnie wcześniej filozofią
ps. polecam lekturę jej wierszy oraz powieść Szklany Klosz
trochę o samobójstwie można się też dowiedzieć z modnego ostatnio filmu
Godziny i twórczości Virginii Woolf
a tak a propos, rok temu kupiłam "Panią Dalloway" (inspiracja powieści
Cunnighama i filmu Godziny)
w taniej księgarni za 3,50
wczoraj wchodzę do empiku a na wyeksponowanej półce besselerowych nowości
rozłożona właśnie pani Dalloway, w krzykliwej okładce - prawie dziesięc razy
droższa niż przed rokiem
niech żyje magia kina!
pozdrowienia
Natalia
|