Data: 2003-05-07 08:56:17
Temat: Re: schizofrenia - świadectwo
Od: Loonie <l...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 06 May 2003 21:47:46 +0200, Amnesiac wrote:
>>No, może nie dokładnie. Życzę nie zastanawiania się zbytniego nad sensem
>>życia, bo szczerze mówiąc bez sił nadprzyrodzonych (których sznasa na
>>istnienie jest również raczej mizerna)
> Wniosek, który zamieściłeś w nawiasie jest właśnie efektem Twojego
> zastanawiania się nad sensem życia?
Można tak powiedzieć, chociaż doszedłem do niego mając 13-14 lat więc nie
zastanawiałem się długo (acz boleśnie). Pomogła mi w tym o dziwo biografia
Elvisa.
>>Twoje aspiracje, hmmm, mróweczki też mają aspiracje: "Teraz
>>pociągnę ten wielki badylek aż na sam szczyt drugiej kupki! To będzie
>>osiągnięcie, wszyscy będą mnie pamiętać i zapiszę się w historii cukrowymi
>>zgłoskami."
> Po pierwsze, mróweczki mają swoje aspiracje, nie negowałem tego;
> napisałem jedynie, że moje sięgają dalej niż nich. Po drugie, co do
> tego "wszyscy będą mnie pamiętać", to mylisz się zasadniczo: to tylko
> my-ludziki dysponujemy taką pamięcią, która pozwala nam "zapisywać się
> w historii".
To tylko my Polacy zasługujemy na wszystko, to tylko my Amerykanie możemy
bronić świata. ;-) A może mrówki w swoim języku (zapachowym zdaje się)
przekazują sobie wiadomości o bohaterach, przodownikach pracy, którzy
wznieśli wspólnym trudem kopiec "Pod zeschłą sosną"? Tak czy inaczej
złudność zapisywania się w historii lub czynienia swojego życia "jedynym w
swoim rodzaju" pociąga. Nieszczęściem człowieka jest świadomość
przemijania.
>>Medytacja, zgłębianie teologii, zastanawianie się nad sensem
>>życia, wszystko to po to, żeby stwierdzić pewnej bezsennej nocy: "eureka,
>>najważniejsze jest żyć sobie ot tak dla szczęścia swojego i bliskich!"
> I tu - jak sądzę - tkwi przyczyna Twojego niezrozumienia fenomenu
> "zastanawiania się nad sensem życia". Sprawiasz wrażenie osoby, która
> nie potrafi przyjąć do wiadomości, że działanie instrumentalne
> człowieka nie jest jedyną formą jego aktywności. Nie wszystko, co
> człowiek robi, musi mieć określony, wykraczający poza samo działanie,
> cel. Dlaczego zakładasz, że "zastanawianie się nad sensem życia" musi
> zastanawiającego doprowadzić do jasnej konkluzji? Nie przyszło Ci do
> głowy, że takie "zastanawianie się" już samo w sobie może stanowić
> pewną wartość i być istotnym elementem wypełniającym życie?
Przyszło. Ale zastanawianie się nie może zastąpić działania. Przez samo
zastanawianie się jak rzucać, żeby trafiać nie nauczymy się trafiać. Trzeba
rzucać, a oprócz tego co jakiś czas sie zastanowić. Sformułowałem zbyt
ostrą antytezę do tezy nemezis, IMO filozofowanie powinno zajmować około 3%
życia (czyli 20 minut dziennie). Samo w sobie jest dobre, zła jest przesada
w jego stosowaniu co można było wykonceptualizować [neologizm
zamerykanizowany, a pfe] sobie z pierwszego postu nemesis.
--
Pozdrowienia,
Loonie
-------------
Dookoła wiosna, ptaki drą ryje, kwiaty czuć, a oni nic! - Amor
|