Data: 2002-06-24 13:46:54
Temat: Re: siedmiolatek i praca
Od: <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Qwax wrote:
> Drobna różnica w rozumieniu miejsca dziecka w domu:
>
> Dla Ciebie jest to ktoś Obcy (DOMOWI) który jest "rodziców" które nic
> nie musi jak już coś zrobi to musi być nagrodzone.
Niezupelnie. Ma swoje, scisle okreslone obowiazki i nie wykorzystuje go do tego
czego nie musi robic. Jesli natomiast ma ochote cos zrobic to w czym problem?
Nagroda to zarówno usmiech, slowo "dziekuje" jak i moga ( nie musza- to zalezy
od ustalen ) byc drobne pieniadze.
> Dla mnie dziecko jest takim samym domownikiem - z pełnią praw i
> obowiązków (dostosowanych jak i u innych domowników do możliwości
> wykonania). Tak samo jak i innym domownikom należy mu się szacunek za
> wykonaną pracę (podziw za 'szczególne osiągnięcia').
Zgadzam sie w pelni. I dlatego maly przyklad. Jesli ogród wola o wypielenie to
nie odrywam bawiacego sie po odrobieniu lekcji i wykonaniu swoich normalnych
biezacych obowiazków dziecka, zeby mi to obowiazkowo zrobilo. Mam wybór: moge
to zrobic sama, moge zaproponowac, zeby mi pomoglo, a moge zaproponowac aby to
zrobilo za drobna oplata w ramach swojego wolnego czasu. I cokolwiek wybierze-
nie bede go zmuszac. Albo zrobie to sama albo bede bardzo wdzieczna i pochwale
za osiagniecia i za to, ze nie musialo. Nie zmuszam go do porzucenia pilki,
roweru czy innych swoich zajec, zeby to zrobilo, tylko proponuje uklad.
Kolorowa pytala o mozliwosc zarobienia pieniedzy przez 7-latka, ja proponuje
akurat taka metode. I na przykladzie swoim i znajomych nie wydaje mi sie abym
tym zrobila specjalna krzywde komukolwiek.
Czy teraz rozumiesz moje podejscie?
pzdr
agi
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|