Data: 2004-06-08 11:59:29
Temat: Re: siła przyzwyczajenia
Od: "Natalia" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Gucio" <g...@b...pl> napisał w wiadomości
news:ca2reg$nv0$2@as1-137.poznan.dialup.inetia.pl...
> Ha! Ale często ten facet zapierdala 8-12 godzin na dobę, żeby było co do
> tego garka włożyć.
o to chodzi, że kobieta też (np. mama mojego lubego)
> Ja jak mogę, to pomagam, np. ostatnio, jak robiliśmy zapiekanki, to
siekałem
> cebulkę i pieczarki na tarce.
to super, coraz bardziej cię lubię ;)
> Po prostu ja w kuchni mogę otrzymywać konkretne, proste, mechaniczne
> czynności, np. pokroić, posmarować, a najlepiej - posiekać - coś, czego
nie
> można "popsuć" ;-)
to tak jak ja, niestety
ja mogę obrać ziemniaki by komuś pomóc, posiekać ogórka...
i tyle
> > a tak w sumie, to czemu mam JA ustępować? ;))
>
> Bo ktoś musi :-)
> Jego sposób myślenia jest bliższy temu stereotypowemu :)
właśnie już mnie zaczynają wkurzać te stereotypy
czemu ludzie muszą za nimi podążać? ;)
> Sądzę, że nie sprawiedliwie byłoby, gdyby mężczyzna i chodził do pracy, i
> gotował. Kobieta również.
w większości domów kobieta normalnie pracuje i gotuje
więc przyznałeś przed chwilą że to jednak nie jest sprawiedliwe...?
:)
> > ale już np. nie widzę siebie robiącej pierogi, kluski parowe, knedle, i
> inne
>
> A po co Tobie takie potrawy?
bo teściowie tak jadają.
w tym kontekście to wszystko wypisuję :)
U mnie w domu zawsze przeplatały się schabowe,
> kotlety z kurczaka, gołąbki (gotowe), pierogi (gotowe), zupki (te
> łatwiejsze, z koncentratów).
jasne, proste gotowanie jest konieczne]
tylko włąśnie najprostsze, najszybsze ;)
niby mała różnica, a jednak okrrrropna, taka pod względem całego
"światopoglądu kucharskiego" ;)
> No to wtedy nie powinnaś "padając na pysk" stawać do garów.
> A Twoja pensja powinna starczyć na panią do sprzątania i gotowania i to
jest
> według mnie najrozsądniejsze rozwiązanie, jeśli naprawdę nie chcesz
gotować.
Polska... Żyję w Polsce....
fajna piosenka, kojarzysz? ;)
> Musisz się tylko zastanowić, czy takie zajęcie by Ci odpowiadało.
> Jeśli jesteś wykwalifikowanym specjalistą np. lekarzem, to zdecydowanie
> lepiej iść do pracy i zarabiać np. 100 zł na godzinę i zatrudnić panią za
10
> zł za godzinę, niż samemu wykonywać pracę o niższej wartości rynkowej,
> męcząc się przy tym, nie sądzisz? I masz 90 zł do ręki, np. na zaproszenie
> mężusia do restauracji :-)
no, mąż to będzie zdecydowanie więcej zarabiał w moim domu
nie wiem, jak bym się starała :)
> Ale dlaczego ma się skończyć? Na stołówce za obiad z zupą płacę 4,50, to
> chyba tanio? I są całkiem przyzwoite (pierogi i kluski też ;-))).
stołówka nie do końca przejdzie
luby ma za dobre wspomnienia kulinarne z domu
to zupełnie inna filozofia jedzenia
może czuć się pokrzywdzony ... :)
pozdrowienia
natalia
|